reklama
Aniołki - ja przed i po cc miałam cewnik założony. Cieszę się, że u was wszystko ok. Dopytywałam się o Ciebie, ale nikt nic nie wiedział i tak sobie właśnie myślałam czy czasem coś nie wynikło. Super, że wszystko ok. Ach co za ulga. I Klusek sobie rośnie. Dzielni jesteście.
Powiem tak, sytuacja Asi całkowicie mnie rozwala i nie mogę się na niczym skupić. Ada śpi i mogłabym coś porobić, ale chęci brak, ciągle tylko myślę i patrzę na forum, to na telefon i czekam na cud.
Powiem tak, sytuacja Asi całkowicie mnie rozwala i nie mogę się na niczym skupić. Ada śpi i mogłabym coś porobić, ale chęci brak, ciągle tylko myślę i patrzę na forum, to na telefon i czekam na cud.
GosiaLew
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Kwiecień 2009
- Postów
- 8 900
Aniołki dobrze, że jesteś po operacji i klusek rośnie :-)
Lili a możesz zapytać się Asi w którym szpitalu leży, podejrzewam, że w Gdyni, ale nie wiem który.
A nie wiedziałam, że szpital może wypisać macierzyńskie też do tyłu, skubani, no to lepiej niech pilnuje żeby było L4
I ja też nie mogę o niczym innym myśleć jak o Asi i Emi...
Lili a możesz zapytać się Asi w którym szpitalu leży, podejrzewam, że w Gdyni, ale nie wiem który.
A nie wiedziałam, że szpital może wypisać macierzyńskie też do tyłu, skubani, no to lepiej niech pilnuje żeby było L4
I ja też nie mogę o niczym innym myśleć jak o Asi i Emi...
agnieszka0240
Aniolek-20.03.2009 (7tc)
Aniolki niedawno o Tobie myslalam,gdzie sie podziewasz...
Super,ze wszystko jest ok i dzieciaczek rosnie:-)
Super,ze wszystko jest ok i dzieciaczek rosnie:-)
julitka80
dni, których nie znamy...
- Dołączył(a)
- 16 Listopad 2009
- Postów
- 1 366
Aniołki, no popatrz jak Cię dopadło; ale jak widać może to i lepiej, że tak nieoczekiwanie, bo tak jak by kazali Ci decydować, to byś się bała, wahała, dumała.a tu szast prast i po krzyku.a skoro dzidziuś zdrowy, to już w ogóle po strachu
GosiaLew, to tak jak własnie pisałam z tym rodzeniem w weekend.ja pamiętam jak leżałam w szpitalu i przychodziły laski w piątek wieczorem już niemal do rodzenia, a nie miały też swojego lekarza przy boku, to były kompletnie olane- powiedziane było wręcz głośno-do poniedziałku;a jak którejś dziecko nie chciało czekać, to generalnie wielkie niezadowolenie.co innego na tygodniu - tu nie było polegiwania - od razu oxy, cewnik na wywołanie skurczy i jazda!!!martwię się też o Asię, bo nie wiem dlaczego ale mam dziwne przeczucie, że gdyby jej lekarz nie był na urlopie, to nie pozwoliłby tyle czekać.myślę, że powinna do niego w ogóle zadzwonić- mimo wszystko i powiedzieć, że niepokoi ją to odwlekanie-zwłaszcza, że to nie jeden czy dwa dni!!!
Daaa, kciuki ściskam!
Lili, ja też nie mogę zebrać myśli, bo boję się, żeby im jakiejś krzywdy przez to zaniechanie nie zrobili.
GosiaLew, to tak jak własnie pisałam z tym rodzeniem w weekend.ja pamiętam jak leżałam w szpitalu i przychodziły laski w piątek wieczorem już niemal do rodzenia, a nie miały też swojego lekarza przy boku, to były kompletnie olane- powiedziane było wręcz głośno-do poniedziałku;a jak którejś dziecko nie chciało czekać, to generalnie wielkie niezadowolenie.co innego na tygodniu - tu nie było polegiwania - od razu oxy, cewnik na wywołanie skurczy i jazda!!!martwię się też o Asię, bo nie wiem dlaczego ale mam dziwne przeczucie, że gdyby jej lekarz nie był na urlopie, to nie pozwoliłby tyle czekać.myślę, że powinna do niego w ogóle zadzwonić- mimo wszystko i powiedzieć, że niepokoi ją to odwlekanie-zwłaszcza, że to nie jeden czy dwa dni!!!
Daaa, kciuki ściskam!
Lili, ja też nie mogę zebrać myśli, bo boję się, żeby im jakiejś krzywdy przez to zaniechanie nie zrobili.
She1978
Orzeszek 27.05.2009 [*]
- Dołączył(a)
- 25 Maj 2009
- Postów
- 3 022
Dziewczyny nie gniewajcie się, ze będę pisała tylko o sobie, ale mogę robić jedynie tak, ze napisze notatke w telefonie, szybko zaloguje się na forum, wkleje ja i już mnie wylogowuje, bo net w komórce to zolw. Nie jestem wiec w stanie spamietac co u której z Was i odpisać. Za dużo mam myśli w głowie.
Co do wagi Malej. 6.08 Emi badań przez mojego lekarza miała 3149. 15.08 na ostatnim USG robionym przez mojego gina miała 3244. W dniu przyjęcia do szpitala lekarz, który mnie badał wyraźnie nie był pewny ile tej wagi jest, bo ciężko było mu przez pozycje Malej pobrać pomiary. Padło na 3500 lub 3600 z hasłem: a ile ma dokładnie to zobaczymy jak się urodzi. Dziś pani doktor tez długo kombinowala, od ktorej strony podejść Emi by ja zmierzyć. W końcu stwierdziła, tak samo jak mój gin, ze to dziecko z gatunku mniejszych i ma mniej wiecej 3200, ale na pewno nie 3500 czy 3600. Myślicie, ze od wtorku o tyle mogłaby spaść jej waga?Kiedy wszystkie inne parametry są w normie?
Stan wód, tzn ich kolor można ocenić poprzez amniopunkcje. Takiego badania nie miałam. Nie zanosi się bym mieć miała.
Miałam kolejne ktg. Tetno Malutkiej było rownomierne i wzorowe. Miałam jeden bolesny skurcz. Zaczął się od 20 powedrowal do góry do 47, opadł do 35 i tak trzymał pewna chwile. Po ustapieniu ciagniecia w dole brzucha (dokładnie takie samo jak wczoraj w czasie oct) zapis nie spadał poniżej 20. Tylko wykres nie był już taka stopniowa fala, a naglymi ostrymi skokami. Położne powiedziały mi, ze te ostre zapisy to wynik ruchów dziecka. Skurcz powinnam czuć.
Zostałam sama na sali. Dziewczynę, z która lezalam wypisali. Mam teraz taka gonitwe myśli, ze nie potraficie sobie wyobrazić. Każdy podpowiada co innego. Ile osób tyle zdań. To nie jest dla mnie łatwe. Do tego leze pod kroplowka i póki 1000ml nie splynie to M nie może do mnie przyjechać. Z tego co obserwowalam wczoraj leżąc na teście ci lekarze nie stosują do każdej pacjentki taktyki zwlekania. Wczoraj na cc trafiła dziewczyna prosto z ulicy, której tez podlaczyli oxy, ale jak ta nie dała po godz efektu to skierowali ja na cc. Była równo w terminie. Dostała krwawienia. Okazało się na USG, ze zaczęło odklejac się lozysko. Wydolnosc mojego wg lekarzy nie budzi zastrzeżeń. Mój gin sam mi mówił jak go ostatni raz widziałam, ze jest ono młode i bardzo wydolne, wiec potwierdza to słowa tych lekarzy, którzy obecnie mnie pilotuja.
Wieczorem zagadam jeszcze lekarza w sprawie przesunięcia testu oct.
A póki co potrzebuje dobrej energii, bo przygnebiajacych myśli mam aż za dużo. Łez tez.
Ps. Znów mnie ciągnie dół brzucha. Od wczoraj tez lekko brudze wkładki. Ale wole się na nic nie nastawiac, bo już tydzień temu je brudzilam...
Co do wagi Malej. 6.08 Emi badań przez mojego lekarza miała 3149. 15.08 na ostatnim USG robionym przez mojego gina miała 3244. W dniu przyjęcia do szpitala lekarz, który mnie badał wyraźnie nie był pewny ile tej wagi jest, bo ciężko było mu przez pozycje Malej pobrać pomiary. Padło na 3500 lub 3600 z hasłem: a ile ma dokładnie to zobaczymy jak się urodzi. Dziś pani doktor tez długo kombinowala, od ktorej strony podejść Emi by ja zmierzyć. W końcu stwierdziła, tak samo jak mój gin, ze to dziecko z gatunku mniejszych i ma mniej wiecej 3200, ale na pewno nie 3500 czy 3600. Myślicie, ze od wtorku o tyle mogłaby spaść jej waga?Kiedy wszystkie inne parametry są w normie?
Stan wód, tzn ich kolor można ocenić poprzez amniopunkcje. Takiego badania nie miałam. Nie zanosi się bym mieć miała.
Miałam kolejne ktg. Tetno Malutkiej było rownomierne i wzorowe. Miałam jeden bolesny skurcz. Zaczął się od 20 powedrowal do góry do 47, opadł do 35 i tak trzymał pewna chwile. Po ustapieniu ciagniecia w dole brzucha (dokładnie takie samo jak wczoraj w czasie oct) zapis nie spadał poniżej 20. Tylko wykres nie był już taka stopniowa fala, a naglymi ostrymi skokami. Położne powiedziały mi, ze te ostre zapisy to wynik ruchów dziecka. Skurcz powinnam czuć.
Zostałam sama na sali. Dziewczynę, z która lezalam wypisali. Mam teraz taka gonitwe myśli, ze nie potraficie sobie wyobrazić. Każdy podpowiada co innego. Ile osób tyle zdań. To nie jest dla mnie łatwe. Do tego leze pod kroplowka i póki 1000ml nie splynie to M nie może do mnie przyjechać. Z tego co obserwowalam wczoraj leżąc na teście ci lekarze nie stosują do każdej pacjentki taktyki zwlekania. Wczoraj na cc trafiła dziewczyna prosto z ulicy, której tez podlaczyli oxy, ale jak ta nie dała po godz efektu to skierowali ja na cc. Była równo w terminie. Dostała krwawienia. Okazało się na USG, ze zaczęło odklejac się lozysko. Wydolnosc mojego wg lekarzy nie budzi zastrzeżeń. Mój gin sam mi mówił jak go ostatni raz widziałam, ze jest ono młode i bardzo wydolne, wiec potwierdza to słowa tych lekarzy, którzy obecnie mnie pilotuja.
Wieczorem zagadam jeszcze lekarza w sprawie przesunięcia testu oct.
A póki co potrzebuje dobrej energii, bo przygnebiajacych myśli mam aż za dużo. Łez tez.
Ps. Znów mnie ciągnie dół brzucha. Od wczoraj tez lekko brudze wkładki. Ale wole się na nic nie nastawiac, bo już tydzień temu je brudzilam...
Ostatnia edycja:
julitka80
dni, których nie znamy...
- Dołączył(a)
- 16 Listopad 2009
- Postów
- 1 366
ASIU!każda z nas tutaj wszystko, co pisze, to tylko w wyniku wielkiej troski o Ciebie i Emi! wierzymy, że wszystko będzie dobrze, ale też i denerwujemy się razem z Tobą!może te oznaki, o których piszesz, to daj Panie Boże już będą początkiem rozwiązania!!!jesteś bardzo dzielna!a już taka nasza dola, że musimy wierzyć lekarzom, którzy nami się opiekują.pisałam też wcześniej, że może jednak zadzwoń, albo chociaż wyślij smsa do swojego lekarza z opisem sytuacji.wiesz, czasem tak jest, że nieobecny zadzwoni do obecnego kolegi i tamten dopiero zareaguje.nie masz przecież nic do stracenia, a wyobrażć sobie tylko mogę jaki stres fundują Tobie i dziecku.
ściskam Cię mocno!!!
ściskam Cię mocno!!!
Aneczka_77
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Lipiec 2009
- Postów
- 292
She trzymam kciuki, żeby Emi się zbuntowała w końcu jak mamę traktują w szpitalu i rozpoczęła akcję porodową!!! Wtedy lekarze nie mogą zwlekać.
Rok temu moja koleżanka jak się stawiła w szpitalu 2 tyg po terminie to jej powiedziano, że nie ma miejsc i żeby przyjechała następnego dnia. Dziecko urodziło się zatem 15 dni po terminie – zdrowe i śliczne
Aniolki przykro mi, że tyle wycierpiałaś, ale super, że w końcu wycięli Ci ten woreczek i teraz nie musisz się już o niego martwić :-). Życzę szybkiego powrotu do pełni sił! Dbaj o siebie i maluszka!
Carri dla Twojego męża to USG to na pewno było super przeżycie. Wiadomo, że dla Ciebie też :-). Numeru telefonu nikt do mnie nie ma, ale nie sądzę, żeby ktoś chciał dzwonić do Stanów. Będę jednak miała ze sobą laptopa w szpitalu a tam jest internet bezprzewodowy, więc dam znać jak tylko będę mogła, albo G napisze do Lili. G będzie ze mną cały czas, gdyż tutaj szpitale są przyjazne rodzinie, więc on będzie nawet ze mną w nocy. Pokoje są jednoosobowe i z dodatkową kanapą, więc nie będzie z tym problemu.
A ja się zastanawiam czy mi przypadkiem czop nie zaczął odchodzić. Wczoraj zaobserwowałam jakąś galaretowatą wydzielinę, tylko malutko tego było. G się strasznie ucieszył jak mu to powiedziałam i rano się dopytywał czy może coś więcej zauważyłam. Za 4 godz mam wizytę u lekarza, więc zobaczę jaki jest stan na dzień dzisiejszy. Zapytam się też jaka jest ich praktyka jeśli Alan się nie urodzi w terminie. O ile mi wiadomo to czekają tydzień a potem wywołują poród, ale zapytam o szczegóły. Zapytam też o plan porodu. Tutaj generalnie zalecają napisanie takiego, czyli wypunktowanie jak by się chciało, żeby ten poród wyglądał. Przyznam jednak, że z tego co słyszę to jest tyle niewiadomych w czasie porodu, że chyba ciężko z realizacją takiego planu, szczególnie, że ja nie mam jakiejś bardzo wyraźnej wizji mojego porodu. Jedyne czego jestem pewna to to, że nie chcę aby obrzezano Alan (tutaj to jest bardzo popularne) oraz G nie chce przecinać pępowiny (jego wybór, mnie to nie przeszkadza). I chyba chcę epidural, ale jakby się udało bez to byłoby super. Nie podoba mi się natomiast wizja innych przeciwbólowych leków narkotykowych, bo te za bardzo wpływają na dziecko. I tak wygląda mój plan na dzień dzisiejszy
Rok temu moja koleżanka jak się stawiła w szpitalu 2 tyg po terminie to jej powiedziano, że nie ma miejsc i żeby przyjechała następnego dnia. Dziecko urodziło się zatem 15 dni po terminie – zdrowe i śliczne
Aniolki przykro mi, że tyle wycierpiałaś, ale super, że w końcu wycięli Ci ten woreczek i teraz nie musisz się już o niego martwić :-). Życzę szybkiego powrotu do pełni sił! Dbaj o siebie i maluszka!
Carri dla Twojego męża to USG to na pewno było super przeżycie. Wiadomo, że dla Ciebie też :-). Numeru telefonu nikt do mnie nie ma, ale nie sądzę, żeby ktoś chciał dzwonić do Stanów. Będę jednak miała ze sobą laptopa w szpitalu a tam jest internet bezprzewodowy, więc dam znać jak tylko będę mogła, albo G napisze do Lili. G będzie ze mną cały czas, gdyż tutaj szpitale są przyjazne rodzinie, więc on będzie nawet ze mną w nocy. Pokoje są jednoosobowe i z dodatkową kanapą, więc nie będzie z tym problemu.
A ja się zastanawiam czy mi przypadkiem czop nie zaczął odchodzić. Wczoraj zaobserwowałam jakąś galaretowatą wydzielinę, tylko malutko tego było. G się strasznie ucieszył jak mu to powiedziałam i rano się dopytywał czy może coś więcej zauważyłam. Za 4 godz mam wizytę u lekarza, więc zobaczę jaki jest stan na dzień dzisiejszy. Zapytam się też jaka jest ich praktyka jeśli Alan się nie urodzi w terminie. O ile mi wiadomo to czekają tydzień a potem wywołują poród, ale zapytam o szczegóły. Zapytam też o plan porodu. Tutaj generalnie zalecają napisanie takiego, czyli wypunktowanie jak by się chciało, żeby ten poród wyglądał. Przyznam jednak, że z tego co słyszę to jest tyle niewiadomych w czasie porodu, że chyba ciężko z realizacją takiego planu, szczególnie, że ja nie mam jakiejś bardzo wyraźnej wizji mojego porodu. Jedyne czego jestem pewna to to, że nie chcę aby obrzezano Alan (tutaj to jest bardzo popularne) oraz G nie chce przecinać pępowiny (jego wybór, mnie to nie przeszkadza). I chyba chcę epidural, ale jakby się udało bez to byłoby super. Nie podoba mi się natomiast wizja innych przeciwbólowych leków narkotykowych, bo te za bardzo wpływają na dziecko. I tak wygląda mój plan na dzień dzisiejszy
reklama
julitka80
dni, których nie znamy...
- Dołączył(a)
- 16 Listopad 2009
- Postów
- 1 366
Aneczko, to co piszesz o warunkach porodu u Was i opiece poporodowej, to istna idylla - sala rodzinna...ach...a u nas leży 8 kobiet z dziećmi i się męczą w duchocie, i nie ma znaczenia, czy akurat Twój dzidziuś dałby mamie odpocząć, bo spokojnie śpi - w niebogłosy wrzeszczy pozostałych siedmioro i koniec.i każda kobieta marzy, żeby jak najszybciej do domu ucieckurcze, fajnie że już za chwileczkę, już za momencik, do tego pięknego pokoiku w Waszym domu wprowadzi się jego prawowity lokatorpowodzenia na wizycie
Podziel się: