reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wieści od cieżarówek

Ja szybciutko.

Asia mi napisała, że to jest decyzja trzech lekarzy. Miała robione USG, z jednej strony ma mniej wód, zaczynają podawać Jej kroplówkę i każą więcej pić. Pozostałe badania/wyniki są ok.

trzech lekarzy znajomków -jeden drugiego opinii nie podważy. Na kwietniówkach też dziewczyna była 2 tyg po termine, lekarz na urlopie, kazali czekać bo wszystko dobrze -pojechała do innego szpitala -od razu poród bo mała chudła i mogło się skończyć tragedią.

Z tego co mi się kojarzy Asi lekarz będzie już w poniedziałek w pracy.

W tym wypadku to nie jest już poniedziałek a dopiero poniedziałek.

Ja tu do poniedziałku więc nie wchodzę bo nie mogę czytać o tym jak można ryzykować zdrowiem i życiem dziecka:wściekła/y::angry:
Jako matka tego nie rozumiem bo tak jak i niedonoszenie tak przenoszenie ma swoje konsekwencje i warto się nad nimi zastanowić przed terminem. Nigdy nie zgodziłabym się na takie ryzyko. To nie jest Afryka -szpitali i lekarzy jest w brud a pretensje o zaniedbanie można mieć tylko do siebie.

Trzymam kciuki żeby Emi urodziła się zdrowa i żeby do poniedziałku nie wystąpiły żadne komplikacje

Jeśli Asia urodzi wcześniej dajcie znać
 
reklama
Lill ja nie wiem kiedy z urlopu wraca mój lekarz. Wczoraj minął tydzień odkąd na nim jest. Pewnie ma min 2 tyg, wiec jeszcze chwile go nie będzie.

Agatko szczerze mówiąc nie wiem czy badali kolor wód. Zapytam. Ale podejrzewam, ze tak. To wychodzi na USG? 

Z dzisiejszego badania wynika, ze przepływu są ok, wód jest nieco mniej po tej stronie gdzie Mala przytula się do mnie. Mam wiecej pic, a do tego mam dostać kroplowke. Codziennie, do poniedziałku. 

15.08 na ostatnim USG robionym przez mojego lekarza waga wyszła ok 3244. We wt na IP nowy lekarz wyliczył mi 3500-3600. Trochę mnie ten wielki przyrost zdziwił w tak krótkim czasie. Dziś pani doktor mierząc Mala, miała mały problem, bo Emi nie chciała do końca współpracować. Ostatecznie wyszło, ze waga jest koło 3200, ale na pewno nie 3500. 

Zastanawiam się jak mój pobyt w szpitalu będzie kwalifikowanych pod kątem ZUS. Czy mi już leci macierzyński? Muszę tez o to zapytać. 

I na pewno na wieczornym obchodzie zapytam skąd zmiana decyzji co do drugiego testu oct. W sumie nie rozumiem skąd ta zmiana. Nawet położne mi wczoraj mówiły, ze test robią co 2 dzień. 

Zaraz będę miała kroplowke. Muszę wiec kończyć.
 
Witajcie
Boziu to co robia z Asia , to jakaś masakra. Martwię sie o nie. Kurcze u mnie reagowali i bali sie czekać na każdą kolejną minutę , jak spadało tętno dzidzi w skurczach. Nie wiem na co liczą. Przecież jeśli dziecko teraz tak reagowało na oxy i skurcze to raczej z czasem to nie zniknie.

Lece bo mam chwilke a potem rodzice wracaja jeszcze z kuzynką a tu sajgon, chcoć tak troszke ogarnę.
Jak znajde chwilke to wpadne i wrzuce wam nowe zdjątka
Aneczko - zaraz i ty będziesz tulic maluszka:)
 
witam południowo!
a u Asi wciąż nic?????????też mnie to bardzo dziwi no i trochę przeraża.nie słyszałam, żeby 2 tyg po terminie lekarze spokojnie czekali co się dalej wydarzy.znajoma miała 4 dni spóźnienia i wzięli ją na patologię i jak nic po oxy nie ruszyło to od razu cc.kurna!ja bym się bała czekać.skoro chca lekarze Asię wypuścić, do bym sorry spieprzała od razu do innego szpitala-bałabym się ryzykować.mam nadzieję, że wszystko będzie ok, ale jest to conajmniej dziwne.a dodatkowo na porodówkach też są cwaniaki, bo jak weekend, to unikają porodów i dziewczynom przedłużają do poniedziałku.
Martusionek, Kochanie olej tą bratową - do szczęścia Ci jakaś głupia koza nie potrzebna.a co do kłucia pod żebrami, to może być kolka, a dodatkowo jest tak, że jak się macica podnosi, to przesuwa jelita na boki, no i też płuca są ściskane, więc to zapewne efekt jednego z tych zjawisk.
Wiola, ktoś mi kiedyś mówił, że w ciąży bakterie w moczu są normą.też mam nieliczne napływowe i moja ginka nic na to nie mówiła.jeśli leukocyty masz w normie, tzn że nie ma stanu zapalnego i nie bój żaby:)
Aneczka, to lada chwila Ty nam znikniesz z pola widzenia:)i będziemy już WAS wyglądać :)
LiLi, z tego co piszesz, to tylko marzyć o takiej córce, a to że czasem nie da jednak pospać w nocy...uroki macierzyństwa.i tak Cie podziwiam, że świeżo upieczona mama myśli jeszcze o przetworach, ja to chyba wygodnicka jestem:/
Carri, bardzo się cieszę, że z dzidzią ok:) a bóle wiem, że powoduje w dużej mierze "ekspansja"macicy, ale nie myślałam, że aż tak - jak się schylam, wstaję, dotykam - bardzo tkliwy mam teraz ten brzuch.a gdybym chciała to przeleżeć, to pewnie to października bym nie wstała;)
Kaśka, fajnie że zajrzałaś.mam nadzieję, że się dzielnie trzymacie. a do szkoły już przygotowane jesteście?
Asia, nie znam się, ale jak może Ci lecieć macierzyński skoro jeszcze nie urodziłaś?
a u mnie pada za oknem - pięknie!!!!
 
Asia przede wszystkim to jeśli sama nie zgłosiłaś macierzyńskiego wcześniej to macierzyński liczy Ci się od dnia porodu a ten czas co jesteś w szpitalu a na zwolnieniu nie jesteś L4 wcześniejszym więc szpital powinien wypisać Ci normalnie L4 za cały pobyt do dnia narodzin - oni to robią wstecz akurat - jak coś to się upomnij, bo mogą nie wiedzieć, że ty nie masz zwolnienia (większość jednak kobiet ma i tak zakładają).

Będę brutalna niestety i wkleję co mi siostra napisała, bo jej mówiłam o tym.:
"A wiesz czemu będą czekać do poniedziałku z tym wywoływaniem? Bo idzie weekend, a w weekend są tylko dyżury i nikomu nie chce się robić więcje niż potrzeba
: taka rzeczywistość niestety"
 
Mój lekarz należy do Opus Dei - czyli cesarka to ostateczność, kiedy ratujemy albo dziecko albo matkę albo jedno i drugie, nie ma szans żeby zrobił na życzenie. Nie ma szans żeby zapisał tabletki antykoncepcyjne. Nie ma szans by podał zzo kiedy nie ma konieczności, nie ma szans by przy skurczach partych w jakiś sposób pomógł urodzić szybciej, dziecko ma samo wyjść na świat. Ale to wszystko wtedy gdy nie zagraża nic ani dziecku ani matce.

Kiedy u mnie pół butli oxy spowodowało skurcze regularne na poziomie głównie 50 i kompletnie nic się nie działo, oprócz tego, że bolało jak diabli. I taki stan trwał zaledwie 3h!!!. On sam powiedział, że CC bo w ten sposób mogę rodzić tydzień, a to jest obciążenie dla dziecka i nie wolno mu ryzykować.

To jest lekarz z prawdziwego zdarzenia, więc cały czas martwi mnie zwlekanie u Asi. Byłam święcie przekonana, że Ona urodzi Emi we wtorek, że jak butla oxy nie pomoże to CC. A po drugie skoro zaczęli wywoływać akcję porodową to po jakiego diabła przestali? Za chwilę będzie kolejny wtorek :-(

Boję się o Nie obydwie. Modlę się by wszystko było ok, by lekarze mieli rację, by wiedzieli co robią, by nie było tragedii. Chciałabym żeby Asia już tuliła Emi w ramionach, a Jej problemem było czy teraz dać cyca prawego czy lewego ...

Napisałam już sms do Asi odnośnie macierzyńskiego. Nie do końca Gosiu tak chyba jest, jeszcze teraz może szpital wypisać macierzyński 2 tyg do tyłu. Moja koleżanka tak miała. Grunt żeby przypilnować by wypisali właśnie L4 za pobyt w szpitalu.
 
Ostatnia edycja:
15.08 na ostatnim USG robionym przez mojego lekarza waga wyszła ok 3244. We wt na IP nowy lekarz wyliczył mi 3500-3600. Trochę mnie ten wielki przyrost zdziwił w tak krótkim czasie. Dziś pani doktor mierząc Mala, miała mały problem, bo Emi nie chciała do końca współpracować. Ostatecznie wyszło, ze waga jest koło 3200, ale na pewno nie 3500.
Dziewczyny nie chcę straszyć Asi, ale we wtorek pisałam o sierpniówce, która urodziła dziewczynkę 5250g. Ona miała robione badania rano i wyliczyli 4500g. Była dokładnie w 42tc. Zdecydowali się na cesarkę, bo z akcją porodową coś było nie do końca i dziecko duże. Przypuszczam, że po zważeniu Małej lekarze odetchnęli i w duchu sobie dziękowali za taką a nie inną decyzję.
A jeśli Emi we wtorek faktycznie ważyła 3500-3600 i waga zaczęła spadać? Przecież w ostatnich tygodniach dziecko ma prawo przytyć 200g na tydzień.
 
witajcie dziewczynki...ale sie u mnie dzialo...kooooszmarrr :no:
w tamten piatek znow odezwal sie ten przeklety woreczek....pojechalam w nocy do szpitala (do tego gdzie tydzien wczeeniej mi nie chcieli tego zoperowac-ale powiedzieli ze jakby bolalo-przyjezdzac-wiec pojechalam)polozyli mnie na oddzial i przez weekend kroplowki z nospa i z glukoza-bo jedzenie "bolalo"
w poniedzialek przed 8 rano bylam juz na sali operacyjnej...bez "glupiego jasia" i wogole leki ograniczone do minimum :baffled: operacja trwala 1,5 godziny-dlugo bo cieli mnie zwyklym skalpelem a nie laserem ze wzgled na bezpieczenstwo Kluska...mam szyte od pepka pod cyce prosta dluuuuga droga szwow...i obok dziurka z ktorej wylazil cholernie bolaco ulokowany dren....:-:)szok: ochydnie to wygladalo...dren mi przedwczoraj wyjeli ale oczywiscie jestem "dziwna" i zdazyl mi sie niezle poplatac i zaczol sie w srodku wrastac(mnie sie wszystko szybko goji)i musieli go "na zywca" wytargiwac ze mnie(dr sie smial ze Klusek go zlapal,bawi sie i nie chce oddac :-p)
ale przetrwalam bez lekow pooperacji....dwa razy tylko zaraz po dostalam cos przeciwbolowego i kilka razy nospe dozylnie :baffled:
z wyrka szybko wstawac kazali ale przez pierwsza dobe zalatwialam sie na basen-nie mialam sily z bolu wstac....:zawstydzona/y:
teraz moge powolutku zaczynac jesc prawie wszystko bez obawy ze zaboli :tak: i to mnie cieszy...a Klusek...urosl na tej glukozie niemozliwie :-D i rusza sie jak szalony wariat kochany ;-)
zaraz was doczytam coby byc na bierzaco :tak:
 
reklama
hejka!

Asiu, trzymam kciukasy, żeby Emi sama ruszyła do wyjścia, bo zachowanie lekarzy jest dziwne.
Co do koloru wód to chyba póki nie zaczną one lecieć to nie ma możliwości oceny ich koloru.
 
Do góry