reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wieści od cieżarówek

Lili ja sie dzis uv 50 wysmarowalam bo wczoraj nie bylam w ogole na sloncu tylko dwa razy poszlam na zakupy i ramie mi spalilo na czerwono i piecze jak cholera
 
reklama
Asiu więc nie ma problemu z kaloryferem -po prostu nie odkręcajcie go w sezonie grzewczym:tak: bo to że maluch ma główkę z drugiej strony to i tak powietrze tam najsuchsze jest -tylko okno też blisko... ale najważniejsze to brak przeciągów i jest ok:tak:

Lucy F ma sens ale to już ostatni dzwonek u Ciebie -najlepiej w 20 tc robić:tak: a wrażenia są nieziemskie:-D no i moja Alicja od zawsze miała takie usteczka;-)

Ola czekam na zdjęcia:-)

Lilijanna ja cały czas jak idę kupić coś "dla siebie" to wracam z toną rzeczy dla Alicji:sorry2:

Mysza koniecznie jedź do lekarza!!!! niech zrobi usg -upadki w ciąży są groźne!!! i uważaj na przyszłość kobieto:wściekła/y: :angry: :wściekła/y:

Ewela z założenia 2 tygodnie:-D

Just a co on biedak Ci zrobił??

Kasik po 30 tc to ja już mojej nie widziałam na usg -bo taka wielka i zwinięta była ze w kawałkach ją oglądaliśmy a buzia schowana:-p

Alicja w końcu padła... biedactwo moje...
 
Agatko przeciągów nie mamy, bo żadne z nas, ani ja ani M nie lubi jak gdzieś coś ciągnie. Zwłaszcza, że mój M odrazu ma migrenę, a ciężko mu się z nią walczy. Ja ogólnie nie lubię mocnego grzania, bo wtedy robi się suche powietrze, a gdzieś czytałam, że najlepsza temp dla snu dziecka to 18st, więc nie ma potrzeby rozkręcać kaloryfera :-) Bo te w innych pokojach wystarczająco nagrzeją mieszkanie.
 
Dziewczyny powinni mnie zamknąć, tyle co dwa dni temu zwróciłam uwagę babce, że ma dziecko nie przykrywać kocem, a dziś sama wyniosłam królika na dwór na trawę, na słońce :no::angry::szok:
Poszłam sobie zrobić śniadanie rzut oka przez okno w kuchni, królika w klatce nie ma :szok:
Biegiem na dół, nie ma królika, oglądam się, wołam go, jest w cieniu pod ławką leży, ani się ruszy, zdążyłam obadać jak wyszedł z klatki i po kolanach by go wyciągnąć z pod tej ławki. Bunt królika, bunt mój i zaraz jakby mnie ktoś w łeb zdzielił "co ty głupia babo zrobiłaś mu?" Przytuliłam go, do domu, telefon do A., bo ja nigdy nie miałam zwierzątek (oprócz młodszego rodzeństwa) co robić? Dostałam wskazówki, kazał mi go obserwować, jak się nie poprawi za 30 minut do weterynarza. W tej chwili leży w piwnicy na zimnych kafelkach, już się tak nie trzęsie, tak jakby wracał do normalności.
Normalnie nie mogę się nadziwić swojej głupocie, debilizmowi i co tam jeszcze mam pod tą głupkowatą łepetyną :no::no::no:

Zjadłam śniadanie, też takie nic jak Ty Kasik, ale co począć, coś trzeba tym dzieciom dostarczać do jedzonka.
 
Lili, mamy od krokodyla w taki wzór jak na 3 fotce takie body z krótkimi nogawkami J eh, do tego sklepu jak się wejdzie to nie wiadomo z czym wyjść ;-)
Przy tej pogodzie sprzątanie to istny masochizm, dwa razy się schylę, obrócę i cieknie ze mnie, dosłownie w saunie się tak nie pociłam ;-) Pewnie skończy się na ogólnym ogarnięciu mieszkanka.
Oj, dobrze, że z klatki zwiał i że szybko to zauważyłaś, mam nadzieję, że za chwilę dojdzie do siebie.

Kasiu, póki co to tylko góra brzucha mi się napina, czyli okolice pod żebrami, tylko że to to równie dobrze może być wypinanie się małego, no i przechodzi jak zmieniam pozycję. No ale od czasu do czasu coś tam w dole kręgosłupa złapie, ale to może bardziej od łażenia. Tak czy siak myślę, że coś tam się dalej dzieje, bo w sumie te 1-2 cm to też tak bez czucia się zrobiły, tyle że kość ogonowa się w niedzielę od czasu do czasu odzywała.

Mysza, widzisz jaka niechętna do tej porodówki jestem i co rano się melduję na BB zamiast tam.

Agatko, widać mam podobny stosunek do temperatury jak Twoja Alicja, też wymiękam.
Eh, dobrze, że historia z cofającą babą dobrze się zakończyła.
A biedak, po raz kolejny zachował się jak niedojrzały gówniarz i do tego niereformowalny.
 
Królik doszedł do siebie, zimna piwnica pomogła :-) Ale się cieszę :-)
Tak She dostał wody od razu, mokrym ręcznikiem też został nakryty i już nie dygocze i nawet susy daje :-)
Just79 - wcale się nie dziwię, że nic Ci się nie chce, po prostu nie realne jest sprzątanie w taki ukrop :no:

Dziewczyny nie wyobrażam sobie takiej pogody przez 2 miesiące :baffled:
 
No to fajnie, że królik dochodzi do siebie :-)

Dziewczyny, któraś z Was się orientuje jak wygląda sprawa dowodów, praw jazdy i innych takich dokumentów, jeśli po ślubie kobieta zostaje przy swoim nazwisku?
 
asiu jak sie dane nie zmieniaja to nie ma potrzeby wymieniac dokumentow bo urzad stanu cywilnego wysyla akty slubu do ewidencji ludnosci wiec odnotuja gdzie trzeba ze masz meza, a w danych z dowodu czy z prawka tego sie nie pisze ani w programach ktore sa do wprowadzania nowych danych do dowodow ani tez w takich innych programach. tak bylo w 2007r jak mialam staz w urzedzie akurat w ewidencji, faceci wkoncu tez slub biora i nie musza zmieniac dokumentow wiec mysle ze tez nie bedziesz musiala, najlepiej sobie zadzwon do urzedu bo nie wiem czy cos sie nie zmienilo.

lili dobrze ze z królikiem wszystko ok :-)

ja sie boje tego lata... jak ja przetrwam to nie wiem chyba z domu nie wyjde, u mnie akurat w pokojach fajnie bo jakies 22 stopnie jest wiec temperatura akurat.. ale takie ładne słonko a ja mam nie wyjsc na zewnatrz... a jak tu do mamy jechac 30km w jedna strone...

papa
 
reklama
Pati póki co mam takie luźne myśli. Bo zgłoszone mamy, że zmienię. Ale jak widzę te upały i jak pomyślę, że na ostatnich nogach będę musiała załatwiać tyle formalności to mi się odechciewa zmiany danych...

Jak Ty się boisz lata to co my hipopotamy mamy powiedzieć? :-)
 
Do góry