She1978
Orzeszek 27.05.2009 [*]
- Dołączył(a)
- 25 Maj 2009
- Postów
- 3 022
Dziewczyny, ślicznie dziękuję za pamięć i przepiękne życzenia! Jestem wzruszona, aż dostałam gęsiej skórki. Kochane jesteście...
Mysza rozmiaru 50 do przymiarki nie mieli. Ale kurcze, na serio myślisz, że przez miesiąc mogę urosnąć z 46 do 50???? 46 była luźna, 48 tym bardziej. Załamałabym się jakby mnie tak wywaliło, że musiałabym ubrać 50. Kobieta ze sklepu ma mi zamówić 48, bo też mówiła, że nie sądzi, by aż tak mnie "wzdęło"...
Just ja za tydzień idę zanieść siusiu i oddać krew. Mam nadzieję, że jak mnie pokłują, to do ślubu mi ślady znikną, bo mam sukienkę upatrzoną na ramiączkach i nie chciałabym mieć siniaków na widoku jak rasowa narkomanka...
LucyF zgadzam się z Tobą. Każdy dzień bez teściowej to dzień bezcenny :-)
Lilijanna zobaczymy jak szybko po naszym ślubie dostaniemy wezwanie do sądu w prezencie ślubnym od ex... A póki co mam dużo do załatwienia, więc nie będę o tym mysleć. Kochamy się - damy radę. O! (ciekawe jak długo ten optymizm będzie się mnie trzymał ;-) )
A ja mam tyle pracy (dziś pierwszy dzień po wolnym), że nie wiem za co się zabrać. Dzwonił M, że lampka żółw przyszła kurierem. Już się nie mogę doczekać jak ją zobaczę :-) No i krtań nie daje mi żyć... Buuu...
Mysza rozmiaru 50 do przymiarki nie mieli. Ale kurcze, na serio myślisz, że przez miesiąc mogę urosnąć z 46 do 50???? 46 była luźna, 48 tym bardziej. Załamałabym się jakby mnie tak wywaliło, że musiałabym ubrać 50. Kobieta ze sklepu ma mi zamówić 48, bo też mówiła, że nie sądzi, by aż tak mnie "wzdęło"...
Just ja za tydzień idę zanieść siusiu i oddać krew. Mam nadzieję, że jak mnie pokłują, to do ślubu mi ślady znikną, bo mam sukienkę upatrzoną na ramiączkach i nie chciałabym mieć siniaków na widoku jak rasowa narkomanka...
LucyF zgadzam się z Tobą. Każdy dzień bez teściowej to dzień bezcenny :-)
Lilijanna zobaczymy jak szybko po naszym ślubie dostaniemy wezwanie do sądu w prezencie ślubnym od ex... A póki co mam dużo do załatwienia, więc nie będę o tym mysleć. Kochamy się - damy radę. O! (ciekawe jak długo ten optymizm będzie się mnie trzymał ;-) )
A ja mam tyle pracy (dziś pierwszy dzień po wolnym), że nie wiem za co się zabrać. Dzwonił M, że lampka żółw przyszła kurierem. Już się nie mogę doczekać jak ją zobaczę :-) No i krtań nie daje mi żyć... Buuu...