She1978
Orzeszek 27.05.2009 [*]
- Dołączył(a)
- 25 Maj 2009
- Postów
- 3 022
Lilijanna mój M nie ma ograniczonych praw do dziecka. Kontakty z synem ustalili z mediatorem w czasie rozwodu. M ma co drugi weekend od pt do niedz, tydz ferii zimowych, miesiąc wakacji. W dni pozostałe - zgodnie z ustaleniem między rodzicami. Co z tego? A no nic. Jak ex wygodnie to sama dzwoni, żeby dziecka się pozbyć choć na kilka godzin, ale jak M chce się z nim spotkać to zawsze jest jakieś "ale". To samo z ustalonymi kontaktami. W pt M powinien zabierać dziecko o 16. I w 99% przypadków przed 16 jest telefon, że ma go odebrać np. o 18, bo coś tam... Zdarza się, że potem przed 18 jest kolejny tel i kolejne przesuniecie czasu. A potem rzuca hasłami, że te godziny, od 16, których nie spędził z dzieckiem powinien, cyt.: odpracować. Jak miał mieć tydzień ferii zimowych w tym roku, miesiąc przed mieli ustalone terminy dla M i dla ex. Jak ex wymyśliła wyjazd z MOPS na zimowisko w swoim tygodniu i zarządała od M pieniędzy na ten tydzień, a M odmówił, tłumacząc, że on odkładał pieniądze na swój tydzień, po prostu go na ten tydzień nie dostał. Co roku ten sam problem jest z wakacjami. Rok temu M chciał wziąść dziecko tuż po zakończeniu szkoły, to wychodził jakiś tydzień wcześniej przed początkiem lipca. Na logikę powinna się cieszyć - czas dla siebie, kasa dla siebie. Ale nie... Nie pozwoliła, bo ponoć miała plany. Jak się okazało, dziecko 7 dni siedziało z babcią w domu, a ona i tak czas spędzała ze swoim facetem. Co do opieki naprzemiennej. Ex jest nastawiona metrialistycznie. Kasa, kasa, kasa to jej motyw przewodni. Dobro dziecka to tylko hasło rzucane jak trzeba wydębić więcej pieniędzy. Nie ma nic wspólnego z życiem. Więc choćby nie wiem co nie zgodziłaby się na takie rozwiązanie. Zwłaszcza jak wiązać się by to miało z brakiem możliwości podwyżek. Tak więc lipa na każdym froncie.
Jak łóżeczko? Skręcone? Jakieś zdjecia zobaczymy?
Ewela mój M i tak już poczynił postęp, bo coraz częściej zaczyna mówić "nie". Owszem - dokłada się do podręczników co rok, bo to jakby nie patrzeć spory wydatek. Dokładał się mimo, że ex dostawała zwrot kosztów w ramach programu rządowego "wyprawka szkolna". Bo to jego dziecko. I on się poczuwa do utrzymywania go. Ale przestał spełniać każdą zachciankę ex. Bo kiedyś i tak było. I zaczął jej coraz częściej powtarzać, że to co on daje nie jest tylko na jedzenie jak ona twierdzi, ale na co miesięczne życie codzienne.
Wiem, że jak zaczynaliśmy się z M spotykać, to ex bardzo się bała, że wpadniemy. Miała wielki problem, że to stworzy jej szlaban w sądzie na podwyżki. W chwili obecnej - chyba udało nam się utrzymać ciążę w tajemnicy - ale ślubu już nie i ex już ostrzy sobie pazurki. I uważa, że dostanie. I obawiam się, że może mieć rację.
Kasikz może to jakiś efekt uboczny po zabiegu na zębie?
A my zrezygnowaliśmy ze składania łóżeczka. Słoneczko skusiło nas do spędzienia czasu na świeżym powietrzu. Zwłaszcza, że niewiadomo jak długo będzie świecić...
Jak łóżeczko? Skręcone? Jakieś zdjecia zobaczymy?
Ewela mój M i tak już poczynił postęp, bo coraz częściej zaczyna mówić "nie". Owszem - dokłada się do podręczników co rok, bo to jakby nie patrzeć spory wydatek. Dokładał się mimo, że ex dostawała zwrot kosztów w ramach programu rządowego "wyprawka szkolna". Bo to jego dziecko. I on się poczuwa do utrzymywania go. Ale przestał spełniać każdą zachciankę ex. Bo kiedyś i tak było. I zaczął jej coraz częściej powtarzać, że to co on daje nie jest tylko na jedzenie jak ona twierdzi, ale na co miesięczne życie codzienne.
Wiem, że jak zaczynaliśmy się z M spotykać, to ex bardzo się bała, że wpadniemy. Miała wielki problem, że to stworzy jej szlaban w sądzie na podwyżki. W chwili obecnej - chyba udało nam się utrzymać ciążę w tajemnicy - ale ślubu już nie i ex już ostrzy sobie pazurki. I uważa, że dostanie. I obawiam się, że może mieć rację.
Kasikz może to jakiś efekt uboczny po zabiegu na zębie?
A my zrezygnowaliśmy ze składania łóżeczka. Słoneczko skusiło nas do spędzienia czasu na świeżym powietrzu. Zwłaszcza, że niewiadomo jak długo będzie świecić...