reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wieści od cieżarówek

reklama
ANIOŁOWIE SIĘ RADUJĄ, POD NIEBIOSY WYŚPIEWUJĄ:
GLORIA, GLORIA, GLORIA IN EXELSIS DEO!
Bóg, w Swojej odwiecznej Miłości do człowieka, po raz kolejny przypomina znak EMMANUELA.
Pragnie, byśmy Go na nowo przyjęli.
W tę Noc Betlejemską dzieląc się opłatkiem z każdym z Was pragnę wspomnieć słowa wieszcza Cypriana Kamila Norwida: "Jest w moim kraju zwyczaj, że w dzień wigilijny przy wzejściu pierwszej gwiazdy wieczornej na niebie, ludzie gniazda wspólnego łamią chleb biblijny najtkliwsze przekazując uczucia w tym chlebie".
Niech ogarnie Was uczucie radości, miłości i szczęścia rozlewając się obfitością łask, które niech Nowonarodzone Dziecię Boże wniesie w życie Wasze i Waszych Rodzin.
Niech składany pokłon u żłóbka wprowadzi w Was poczucie bezpieczeństwa i pokoju w Nowym 2012 roku
dając siłę realizacji Marzeń, o które warto walczyć;
Radości, którymi warto się dzielić;
Przyjaciół, z którymi warto być
i Nadziei bez której nie da się żyć.

Opromienionych miłością Bożej Dzieciny Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku

życzy

Marta K-C
 
Dzien dobry po stosunkowo interesujacej nocy...
Wrocilismy wieczorkiem od Almy. Cos kolo 9:30... Za sciana impreza grana i pita, zdecydowanie malo kameralna, a na pewno nie dyskretna. Ok... Bylismy grzeczni do 1:00, ale pamietajac poprzednia imprezke urzadzona przez tych samych sasiadow, a raczej ich mlodsze pokolenie i trwajaca do 8:00 rano, tyrknelismy na "wladze". Kurcze, nie dogadam sie z tymi sasiadami - po angielsku nie wiem czy gadaja, ich rodzimy jest jakis... wschodni ale nie rosyjski, nie ukrainski, choc brzmiacy podobnie, ale z innym slownictwem - nie kumam. Po drugiej stronie tych sasiadow mieszkaja Barry i Marion - starsi, mili Anglicy. Tez mieli przechlapana nocke. Ano... Zanim wladza przyjechala, imprezka przeszla w bijatyke - cos (raczej ktos) polecialo tam po schodach, lomot jak diabli, krzyki w zupelnie innym niz dotychczas tonie, ktos zaczal wolac o policje... Grupka mieszanego towarzystwa wyszla na ulice i glosy oddalily sie... Przyjechala policja, dobijali sie ale nie zostali wpuszczeni, zaczekali na wsparcie bo z domu dochodzily odglosy mordobicia, a ich bylo ledwie dwoch. Przyjechalo wsparcie, cos tam podzialali i pojechali. Po moze pol godzinie awantura sie rozwinela z powrotem - krzyki w domu i przed domem, jakis konkretny raban, wiec wyjrzelismy przez okno czy cos sie z autem nie dzieje. Dzialo sie, tylko nie z naszym - audi sasiadow wlasnie obrywalo pozbywajac sie przednich drzwi i szyb. Z domu wylecial mlodzian z kuchennym nozem i pognal w glab ulicy, wyleciala kobieta wzywajac policji... A, to akurat dalo sie zalatwic. Przyjechaly 2 male radiowozy i dwa duze, policjanci z psem. Byli dlugo... Gnojka z nozem chyba nie znalezli, ale kolo domu wciaz krecily sie grupki mlodych facetow - takich 20 z malym +. Zrobilo sie cicho, cos sie tlukli po sasiedzku w drzwi i w domu, ale poszlismy spac bo bylo po 4:00 juz - kiedys by sie czlowiek przespal... No, tak do 5:30 prawie, bo wtedy cos na ulicy dupnelo konkretnie. Wiec zryw i do okna - wszak tam nasze autko stoi przed domem. Najpierw myslalam ze mgla, ale to byl dym. Kolejny huk i snop iskier niesiony podmuchem... Audi sie palilo jak wsciekle, policja wlasnie podjezdzala, za chwile byla straz pozarna, w domu jasno od kogutow... Rano wyszlismy looknac. Audi wypalone doszczetnie, obok porzucony zakrwawiony noz. Duzy, pilkowany, kuchenny... Drzwi do domu sasiadow rozwalone i wstawiona "na rozpaczliwca"... Niezla imprezka byla.
Christmas time!:-D
 
Witam świątecznie
Kłaczek to współczuję przeżyć, ach ta angielska policja za dużo to oni od razu nie mogą z tego co wiem.

Agala i Asia serdeczne gratulacje i pociechy z dzieciaczków
 
Co moga to robia zwykle. Sa ok jak dla mnie.

Mam maly problem chyba. W szpitalu zameldowali bialko w moczu, nogi mi puchna (byloby normalnie) ale od wczoraj rano mam tak samo spuchniete jak wieczorem, dzis spuchla mi mocno prawa reka i cisnienie mi wyskoczylo na 135/90. Czyzby nery siadaly?
 
Dzien dobry po stosunkowo interesujacej nocy...
Wrocilismy wieczorkiem od Almy. Cos kolo 9:30... Za sciana impreza grana i pita, zdecydowanie malo kameralna, a na pewno nie dyskretna. Ok... Bylismy grzeczni do 1:00, ale pamietajac poprzednia imprezke urzadzona przez tych samych sasiadow, a raczej ich mlodsze pokolenie i trwajaca do 8:00 rano, tyrknelismy na "wladze". Kurcze, nie dogadam sie z tymi sasiadami - po angielsku nie wiem czy gadaja, ich rodzimy jest jakis... wschodni ale nie rosyjski, nie ukrainski, choc brzmiacy podobnie, ale z innym slownictwem - nie kumam. Po drugiej stronie tych sasiadow mieszkaja Barry i Marion - starsi, mili Anglicy. Tez mieli przechlapana nocke. Ano... Zanim wladza przyjechala, imprezka przeszla w bijatyke - cos (raczej ktos) polecialo tam po schodach, lomot jak diabli, krzyki w zupelnie innym niz dotychczas tonie, ktos zaczal wolac o policje... Grupka mieszanego towarzystwa wyszla na ulice i glosy oddalily sie... Przyjechala policja, dobijali sie ale nie zostali wpuszczeni, zaczekali na wsparcie bo z domu dochodzily odglosy mordobicia, a ich bylo ledwie dwoch. Przyjechalo wsparcie, cos tam podzialali i pojechali. Po moze pol godzinie awantura sie rozwinela z powrotem - krzyki w domu i przed domem, jakis konkretny raban, wiec wyjrzelismy przez okno czy cos sie z autem nie dzieje. Dzialo sie, tylko nie z naszym - audi sasiadow wlasnie obrywalo pozbywajac sie przednich drzwi i szyb. Z domu wylecial mlodzian z kuchennym nozem i pognal w glab ulicy, wyleciala kobieta wzywajac policji... A, to akurat dalo sie zalatwic. Przyjechaly 2 male radiowozy i dwa duze, policjanci z psem. Byli dlugo... Gnojka z nozem chyba nie znalezli, ale kolo domu wciaz krecily sie grupki mlodych facetow - takich 20 z malym +. Zrobilo sie cicho, cos sie tlukli po sasiedzku w drzwi i w domu, ale poszlismy spac bo bylo po 4:00 juz - kiedys by sie czlowiek przespal... No, tak do 5:30 prawie, bo wtedy cos na ulicy dupnelo konkretnie. Wiec zryw i do okna - wszak tam nasze autko stoi przed domem. Najpierw myslalam ze mgla, ale to byl dym. Kolejny huk i snop iskier niesiony podmuchem... Audi sie palilo jak wsciekle, policja wlasnie podjezdzala, za chwile byla straz pozarna, w domu jasno od kogutow... Rano wyszlismy looknac. Audi wypalone doszczetnie, obok porzucony zakrwawiony noz. Duzy, pilkowany, kuchenny... Drzwi do domu sasiadow rozwalone i wstawiona "na rozpaczliwca"... Niezla imprezka byla.
Christmas time!:-D
To niezłą nockę mieliście :szok::szok::szok::szok::-D:-D:-D

Co moga to robia zwykle. Sa ok jak dla mnie.

Mam maly problem chyba. W szpitalu zameldowali bialko w moczu, nogi mi puchna (byloby normalnie) ale od wczoraj rano mam tak samo spuchniete jak wieczorem, dzis spuchla mi mocno prawa reka i cisnienie mi wyskoczylo na 135/90. Czyzby nery siadaly?
Kochana kup korzeń pietruszki ugotuj jak kompot i poijaj .
Świetnie nerkom pomaga pracować .
Ogranicz spożywanie białka i potasu do minimum to czasami też pomaga .
Obrzęki na tym etapie ciąży są częstą przypadłością ,ale białko w moczu sugeruje ,że coś się dzieje .:sorry2::sorry2:
Zdrówka dla Was i wytrzymajcie jeszcze te kilka dni do nowego roku .
Teraz już Wam się nie opłaca przecież ;-);-):-):-):-D:-D:-D
 
No, nocke mielismy upojna... Kurcze, tu jednak bywaja jazdy.
Co do korzenia pietruszki to zapomnij - nie widzialam tu jeszcze pietruszki, jedynie pasternak. Pietruszka wylacznie w naci, a i to w sezonie bo teraz to tylko anemiczne badylki w doniczkach. Wiem, ze obrzeki to pikus, ale obrzeki + bialko w moczu + rosnace cisnienie to juz jest niepokojace. Coz - jeszcze pare dni. MIalam gestoze i jakos przezylam, a mialam ja dlugo i solidnie.
W piatek mam polozna - pewnie sprawdzi co w moczu, na pewno sprawdzi cisnienie - moze cos wymysli, albo jak nie to... juz niedlugo do terminu.
 
reklama
Asiu gratulacje Kochana!! Niech maleńki zdrowo rośnie!
kłaczku no super nocka...ale nie zazdroszczę wcale hehe A Karolek niech jeszcze wytrzymie, do stycznia już parę dni...trzymam kciuki, żeby było wszystko w porządku i żeby Ci te obrzęki zmalały!
As zazdroszczę obżarstwa świątecznego;) ja w tym roku się oszczędzałam, ze względu na małą, a też lubię pojeść w święta, w końcu od tego są! za rok sobie odbiję!

Miłego popołuddnia życzę wszystkim!
 
Do góry