reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wieści od cieżarówek

Hej....
nie było mnie cały weekend....

dziś mam wizytę o 17.00 i na niej usłyszę wyrok, zy dzidzia żyje...boje się nieziemsko...jest mi aż słabo ze strachu....najgorsze, że mam złe przeczucia...bo od kilku dni czuje się raczej nie ciążowo....zero mdłości, zero zmęczenia...piersi wróciły do normalności...a jeszzce do tego od kilku dni mam straszny katar...
nie wiem....ale naprawdę myślę, ze już po wszystkim....przepraszam, ze tak pesymistycznie, ale tak cholernie nie chcę kolejny raz przez to wszystko przechodzić...tak bardzo się boje

karolcia ja nie mialam praktycznie zadnych objawow ciazowych, troche mnie czasem cycki bolaly i tyle zero mdlosci wymiotow zawrotow itd. a Michałek tak zapiernicza ze go dogonic juz nie potrafie, wrotki chyba kupie bo mi tak ucieka urwis... ;-) trzymam kciuki
 
reklama
Karolcia - jaki wyrok? Czy ty chcesz klapsa? Pójdziesz na wizytę i zobaczysz pięknie bijące serduszko, czego Ci cholernie zazdroszczę! Trzymam kciuki &&& a Ty potrzymasz troszkę za mnie 27 października, jak będę miała wizytę w Provicie.
 
Karolcia81 - wierz w to dzieciątko, Karolcia wierz, ja s swoje pierwsze nie wierzyłam i tak mi z tym źle do dzisiaj. Wiem, że się boisz, ale w samo dzieciątko mocno wierz.
 
hej dziewczyny a weszlan do was zobaczyc co sie dzieje u was
no widze ze magnusik w szpitalu.Dobrze ze pod kontrola ja tez tak ylam ale pozniej mnie wypisali ale po 3 dniach moj lekarz kazal mi wrocic
ale juz nie na ginekologie ale no polozniczy i raz ciach i mala byla.
moze magnusik tez juz urodzila?o z tego co doczytalam to miala dzis jej doktorka byc.moze tez dostanie krolowke i maly wyjdzie.
i edzie tulila w ramionach swoje szczescie.
Emy- a ty jak sie czujesz?
ilonko - ty chyba nastepna co nie?
oj trzymam mocno za wszytskie kciuki i czekam na rozpakowanych na was.:)
 
magnusik mam nadzieje, że jednak do środy coś się rozkręci i będziesz tuliła swoje maleństwo, trzymaj się!!

karolcia ja trzymam kciuki za twoją wizytę i wierzę za ciebie, ze będzie wszystko dobrze, wiem ze się doszukujesz objawów ja też tak robiłam, ale nie znajdujesz ich bo stres przesłania wszystkie ciążowe. Powtarzam ci mnie piersi do dzisiaj nie bolą, a lada chwila mam nadzieje, będę rodzić. Musi być dobrze i powtarzaj to sobie jak mantrę!!!!

karollcia przede mną jeszcze mam nadzieje urodzi Linnea, a później mogę ja :-) Chciałabym wytrzymać jeszcze przynajmniej do 15 października, ale zobaczymy co Bozia da :)
 
Karolcia trzymam mocno kciuki za wizytę!!!!! Będzie dobrze, tylko przestań sobie wkręcać! Tak wiem że łatwo mówić, bo sama na początku siedząc pod drzwiami gabinetu mało nie schodziłam z tego świata z nerwów... Ale uwierz że z każdą kolejną wizytą wiara w maluszka rośnie :-) I jako kolejna dopisuję się do listy bezobjawowych, co najwyżej od ok 10 tc zaczęły mi rosnąć piersi i pobolewać (mam wrażenie ze rosną po dzień dzisiejszy :szok:- do 40 tc będę je chyba na taczce przed sobą wozić).
Magnusik życzę żeby synuś się namyślił i wyszedł do środy!

Ja sobie z okazji kataru wzięłam 3 dni L4 i robię reorganizację w szafie, żeby jak najwięcej półek młodemu wygospodarować :tak:Młodemu leniowi dodam, bo w suwaczku zaraz będzie skończony 21 tc a ten nadal nie chce dać konkretnego znaku życia poza ledwo wyczuwalnymi puknięciami raz dziennie albo rzadziej... Nie wiem jak dziewczyny w lutówkach będąc w 18-20 tc są w stanie powiedzieć że dziecię się im przeciąga, albo że wali z łokcia albo stopy, dla mnie to jakaś abstrakcja narazie...
 
dziś mam wizytę o 17.00 i na niej usłyszę wyrok, zy dzidzia żyje...boje się nieziemsko...jest mi aż słabo ze strachu....najgorsze, że mam złe przeczucia...bo od kilku dni czuje się raczej nie ciążowo....zero mdłości, zero zmęczenia...piersi wróciły do normalności...a jeszzce do tego od kilku dni mam straszny katar...
nie wiem....ale naprawdę myślę, ze już po wszystkim....przepraszam, ze tak pesymistycznie, ale tak cholernie nie chcę kolejny raz przez to wszystko przechodzić...tak bardzo się boje

Wiem, ze sie boisz, ale wszystko będzie dobrze, sorki... wszystko jest dobrze. i nie wkrecaj sobie prosze po raz setny ze jak cie cycki nie bola i nie masz mdlosci to cos jest nie tak!

magnusik, zatem trzymamy kciuki z Jaskiem za e-ciocię DO ŚRODY!

karollcia33- dzięki za kciuki! Ty pewnie teraz balujesz na mamuskach rozpakowanych. Pisz jak malutka, starszy brat... Mam nadzieję, że relacje z twoim mezem polepszyly sie i chłop ci sie zmienił nie do poznania

Dzięki za pamięć, u nas nie najgorzej. W sumie nic mi nie przeszkadza, wysypiam się nie miewam zgagi, nic mi nie puchnie, czasem spojenie łonowe poboli, ale tez do wytrzymania, kompletujemy ostatnie gadżety dla małego. w sumie zostały tylko pampersy, kosmetyki i łóżeczko. wcinam leki, od piątku nastepna seria sterydow na płucka małego, oj znowu będzie mial non stop czkawkę :-D
i czekamy grzecznie na ginka az wroci z tej swojej Kanady, mamy sciągac szew 18.10, a potem się zobaczy. jak się mały nie odwinie z pępowiny to pod koniec pazdziernika robimy cesarkę
 
Emy- dziekuje.Oj malutka super.Rośnie w oczach.jutro idziemy do pediatry( szczerze mówiac nie wiem po co no ale ide)mamy juz ponad 1kg na plusiku.A ja sie pochwale ze schudlam juz do wagi z przed ciazy ale chce jeszcze zrzucic tluszczyk z udek bo sie troche nagromadzilo.
Tymek super starszy brat.pomaga mi jak moze.oczywiscie do niczego go nie zmuszam jak nie chce to nie.ale jak Amela lezy na lózku to on jest zawsze kolo niej.W przedszkolu ciagle opowiada jaka ma fajna siostre.Kochany jest.
A jesli chodzi o mojego T. to ja juz sama nie wiem co w tym czlowieku siedzi.Byl z nami 3 tygodnie.i co?wiecznie naburmuszony i wiecznie zamiast cieszyc sie ze sa dzieci i z nimi spedzac jak najwiecej czasu to grzebal w tym swoim samochodzie i jezdzil do matki.
ona go jeszcze chyba buntowala.no i jak wyjezdal w sobote to nawet sie z nim nie pozegnalam bo w sumie (glupie to wiem)cieszylam sie ze wyjezdza.myslalam ze cos zrzumial przez te wakacje ale sie mylilam
dotego wyszlo na jaw ze przerabal w wakacje troche kasy a ja myslalam ze nadlplacil kredyt ktory mamy na samochod a tu nic.to ja oszczedzalam jak moglam nie bralam od niego prawie kasy a on zamiast splacac to bog wie co z ta kasa robil.
ja juz nie wiem co z tym czlowiekiem zrobic.Z jednej strony kocham go i chce z nim byc a druga mi podpowiada po co ci to kobieto?szkoda twoich nerwow.masz dzieci i dla nich zyje po co sie szarpac.i co ja mam zrobic?
no sama nie wiem.jak wroce do wawy to sie okaze a jak narazie to sie tam nie wyieram.troche tu zostane u rodzicow tu mam spokoj.
ok sorrki troche nasmecilam ale tylko tu moge sie wyzalic
 
reklama
Do góry