Magnusik, caly dowcip polega na tym ze ja nie jestem pewna czy operatorka scanu udziela jakichkolwiek informacji, czy przypadkiem nie nalezy to do poloznej, ktora dostaje te wyniki do reki i z ktora bede sie widziala 25.09. Pamietam jak bylan na scanie na ktorym wyszedl pustak. Przeciez operatorka doslownie sie wila jak piskorz a i tak w koncu nie powiedziala mi co jest, mimo ze ja to mowilam. Ja nie pytalam co widzi, tylko "to jest pusty pecherz, tak? Dziecko powinno byc tu, a ja go nie widze, to pusta ciaza?" Ona nie musiala nic mowic, wystarczylo potwierdzic a i tak sie nie dala. Najpierw ze nic nie widac (obraz jak zyleta, wielka czarna dziura i nic nie widac!
), potem ze moze ciaza jest mlodsza niz myslimy (nooo... Lozysko sobie roslo 2 miesiace samo, a teraz bedziemy sie doszukiwac dwudniowej fasolki, tak?
) choc przeciez widac bylo ze ta pusta przestrzen jest duza, potem wreszcie ze powie nam co i jak, polozna z ktora bedziemy za chwile rozmawiac. Nie odmowila wprost odpowiedzi, po prostu sie wykrecala jak mogla. Moze ona nie ma prawa mowic, moze sie bala ze jej histerii dostane... Nie mam pojecia. Byc moze to drugie bo w rozmowie z polozna, (powiedziala ze nie ma dobrych wiesci, spytalam czy to pusta ciaza, potwierdzila z ulga niejaka.) tak chwilami wygladalo jakby sie spodziewala co najmniej darcia szat i drapania twarzy. No dobra, troszke mi sie ryknelo, ale tak na jedna chusteczke.;-) Na pierwszym scanie tez tylko nam powiedziala ze dziecko jest starsze o kilka dni w stosunku do tego co wskazuje termin ostatniej @, z NT bredzila jak poparzona, mialam wrazenie ze zbywa. A przeciez nic sie nie dzialo zlego, mogla udzielac informacji do woli, wiec nie wiem czy po prostu jej wolno.
Ssabrinaa, pytac to na pewno bede i jeszcze lekcje odrobie w temacie co powinno byc teraz zrobione.