Dokladnie, Emy. Akurat jesli chodzi o imiona u nas, to w przypadku chlopca jest wymawialne, w przypadku dziewczynki Anglicy beda sobie nieco lamac jezyki, ale niech sie ucza. Za to decyzje o nazwisku podjelismy wlasnie pod katem Anglii - moje jest tu kompletnie niewymawialne, biedacy nawet nie potrafia go odczytac, jest z tym zawsze komedia i przepraszanie ze beda sie do mnie zwracac po imieniu ale... Natomiast nazwisko Rajmunda jest latwiejsze, tyle ze z "u" robia w wymowie "ju". Niby oboje zgodnie twierdzimy ze moje nazwisko ladniejsze, ale jego prostsze, wiec dziec dostanie nazwisko taty.
reklama
Ssabrinaa
Podwójna Mama ☺️
magnusik tesciami czy rodzicami sie nie przejmuj ,najwazniejsze ze wam sie podoba imie a innymi sie nie przejmuj ;-)
Emy Ja mialam jeszcze inne imiona ktore mi sie podobaly mojemu tak sobie i na samym poczatku mial byc Alan u nas no ale polaczenie Alan Aryan mojemu sie nie podobalo,jeszcze mialam Nadim ale mojemu sie nie podobalo no i wtedy znalazlam Sami i obojga nam sie bardzo spodobalo bo propozycje mojego A. to Ja nawet nie bralam pod uwage on jak mi powiedzial jakies imie to Ja go nawet wypowiedziec nie umialam wiec Ja szukalam co mi sie podoba no i potem tylko mojemu sie tez musialo podobac a nazwisko to na pewno po moim A. bedzie miec
klaczek najwazniejsze ze wam sie podobac bedzie a anglikami nie ma sie co przejmowac ;-) oni zawsze znajda jakis sposob na wymowienie :-)
Emy Ja mialam jeszcze inne imiona ktore mi sie podobaly mojemu tak sobie i na samym poczatku mial byc Alan u nas no ale polaczenie Alan Aryan mojemu sie nie podobalo,jeszcze mialam Nadim ale mojemu sie nie podobalo no i wtedy znalazlam Sami i obojga nam sie bardzo spodobalo bo propozycje mojego A. to Ja nawet nie bralam pod uwage on jak mi powiedzial jakies imie to Ja go nawet wypowiedziec nie umialam wiec Ja szukalam co mi sie podoba no i potem tylko mojemu sie tez musialo podobac a nazwisko to na pewno po moim A. bedzie miec
klaczek najwazniejsze ze wam sie podobac bedzie a anglikami nie ma sie co przejmowac ;-) oni zawsze znajda jakis sposob na wymowienie :-)
Wiesz, Ssabrinaa, ja ciagle mam przed oczami napis "Krzysztop" na "wizytowce", ktora Krzys co rano musial wynajdywac na stole w "sure starcie" i wrzucac do specjalnej urny. W ten sposob mial sie uczyc czytac przeciez, tylko czego? Zwrocilam uwage paniom, ze to jest gruby blad - myslisz ze cos z tym zrobily? Poza tym, jesli chodzi o nazwisko, to moje naprawde jest niewymawialne dla Anglikow.
wiecie dziewczynki ja się nie przejmuję ja tylko spytałam mojego taty jaka była reakcja otoczenia 27 lat temu jak powiedział jak nazwał swoją córkę powiedział że dużo gorsza niż on zareagował. Zresztą za gówniarza nie lubiłam swojego imienia, bo jak się przedstawiałam wszyscy się pytali "jak?" "jak się to pisze"
kurcze Ssabrina Alan też był na mojej liście
kurcze Ssabrina Alan też był na mojej liście
Ssabrinaa
Podwójna Mama ☺️
klaczek no to taki blad to jest powazny blad no ale mi to raczej chodzilo o to ze jak jest po polsku Krzysztof to jesli oni nie umieja tego wymowic to przeciez jest i po angielsku Christopher to samo imie wiec zawsze jest jakies rozwiazanie dla nich Anglikow
magnusik duzo moich znajomych teraz dawalo Alan na imie i chyba tez dlatego z niego zrezygnowalismy
magnusik duzo moich znajomych teraz dawalo Alan na imie i chyba tez dlatego z niego zrezygnowalismy
Ssabrinaa, i tak wlasnie do Krzysia mowily wychowawczynie - Christoph. Do przezycia. Blad w pisowni natomiast powinny poprawic bo w ten sposob dziecko uczy sie dziwnego tworu. U nas... Coz - mam dziwne przeczucie ze chlopak, wiec z Karolem nie beda mieli problemu, ale gdyby Zosia, to za Sophie, bede kasac. Amelke w szkole zrobili "Emilia" - wrrr... Bo tak by sie po angielsku z grubsza czytalo. Wiec dzeicko spytane po polsku jak ma na imie, odpowiada "Amelia", ale kiedy ktos pyta po angielsku, mowi "Emilia". No, lekki misz masz.
w sumie na razie łazienka, później czeka nas małe przemeblowanie pokoi, ogarnięcie piwnicy i przeniesienie tam rowerów, bo póki co stoją w mieszkaniu no i to tyle, ale czas leci a roboty przybywa :/no to tobie Emy udało się wyhaczyć jeszcze lepszą okazję
ilonka26 trzymam kciuki oby szybciej remont się skończył. A duży ten wasz remont?
a imię mi się bardzo podoba
karollcia33
Fanka BB :)
witajcie
magnusik- u mnie jak by mial chllopaczyk to wlasnie mial byc Nathaniel.no ale bedzie Amelka.\Podabaja mi sie inne imiona bo tez byla Aurelka na tapecia ale w zwiazku z tym ze nasz aniolek to Melka wiec poszliśmy za ciosem i bedzie Amelka i w sumie to Tymek tak zaproponowal.
ilonka- no kochana to zycze zey jak najszybciej wam sie ten remont skonczyl
a gdzie jest Tymira???
zaczynam sie martwic bo dlugo jej nie widzialam.
magnusik- u mnie jak by mial chllopaczyk to wlasnie mial byc Nathaniel.no ale bedzie Amelka.\Podabaja mi sie inne imiona bo tez byla Aurelka na tapecia ale w zwiazku z tym ze nasz aniolek to Melka wiec poszliśmy za ciosem i bedzie Amelka i w sumie to Tymek tak zaproponowal.
ilonka- no kochana to zycze zey jak najszybciej wam sie ten remont skonczyl
a gdzie jest Tymira???
zaczynam sie martwic bo dlugo jej nie widzialam.
Emy
Fanka BB :)
karolcia, jak już Cati rozpakowana, to teraz chyba ty jesteś następna w kolejce?
Jak się czujesz? Mam nadzieję, że rozłąka z twoim dała mu coć trochę do myślenia... W sumie za dużo czasu chłopinie nie zostało ;-)
Jak się czujesz? Mam nadzieję, że rozłąka z twoim dała mu coć trochę do myślenia... W sumie za dużo czasu chłopinie nie zostało ;-)
reklama
Cati
Fanka BB :)
Witam Dziewczynki,
Karollcia - doczytalam, ze Amelka sie jeszcze nie obrocila glowka w dol. U nas na jodze polozna radzila robic takie cwiczenie - w pozycji na czworaka krecic cialem osemki, na zmiane pochylajac sie do przodu i uginajac przy tym rece i potem do tylu wypinajac do gory pupe. Mowila zeby to powtarzac 2 razy dziennie po 10 min i ze po kilku dniach w wielu wypadkach dziecko sie odwroci. U nas na zajeciach jednej dziewczynie pomoglo to moze warto sprobowac.
Magnusik - porod byl bardzo szybki, kazdej takiego zycze. W piatek przed polnoca zaczely mi odchodzic wody. O 3-ej bylismy w szpitalu, podlaczyli mnie pod ktg, wody sie saczyly ale nic innego sie nie dzialo. Zdecydowali, ze zostaje ze wzgledu na wczesniejsze 2 pobyty w szpitalu (inaczej normalnie wysylaja do domu i jesli po 24h nic sie nie dzieje to trzeba wrocic na kontrole i ewentualne wywolanie). O 5-ej przyjeli mnie na oddzial a o 5:50 nagle zaczely sie skurcze, od razu co ok 3 min. Podlaczyli mi TENS bo taki byl plan jesli chodzi o znieczulenie ale od razu na najwyzszym poziomie bo nizsze nic nie dawaly. Skurcze mialam jak w czasie okresu tylko duzo, duzo silniejsze. Do przezycia, tylko u mnie od razu byly tak czeste, ze ciezko mi bylo nawet wyslac mezowi sms zeby przyjechal bo sie praktycznie nie konczyly. Maz cokolwiek w szoku (bo dopiero co wrocil do domu) wsiadl w samochod i jak dotarl do szpitala to juz bylam w sali porodowej bo o 7-ej mialam juz pelne rozwarcie. Skurcze parte byly dla mnie znacznie znosniejsze i moglam sie skupic na parciu wiec byl jakis cel (mysle, ze tu zajecia jogi mi pomogly zarowno jesli chodzi o oddychanie jak i to, ze nauczylam sie koncentrowac na parciu a nie na bolu). B w przerwach miedzy skurczami masowal mi plecy co pomagalo i podawal wode bo mialam straszne pragnienie. TENS mialam podlaczone do samego konca, wydaje mi sie, ze pomoglo. Proponowali mi jeszcze gaz ale nie chcialam, bo nie bylo tak zle. Drugi etap porodu byl dosc dlugi bo 1h 50min ale jak mam dosc waska miednice wiec pewnie dlatego. Troche popekalam (tu raczej nie nacinaja, chyba, ze koniecznie trzeba) ale zupelnie tego nie czulam. Pozycje przy parciu moglam wybrac dowolna.Najpierw kleczalam opierajac sie na podniesionej ramie lozka, potem stalam a na koniec polozne zaproponowaly zebym usiadla i one przy skurczach dociskaly mi nogi do ciala zeby zwiekszyc efektywnosc parcia. Po urodzeniu dostalam Ele od razu do rak i dali mi zastrzyk na przyspieszenie urodzenia lozyska. Potem mnie zszyli, dostalismy sniadanie, nakarmilam Ele i polozna pomogla mi pojsc pod prysznic, po ktorym przeniesiono nas na oddzial poporodowy.
Ilonka - czuje sie calkiem niezle. Przez pierwsze 3 dni bylam obolala jakbym spedzila dlugi dzien na silowni, czulam wszystkie miesnie. Szycie troche pobolewa no i jeszcze calkiem sporo krwawie (jak przy obfitej miesiaczce) ale wszystko do przezycia, nie potrzebuje w kazdym razie zadnych srodkow przeciwbolowych. Najgorzej jest z brakiem snu - od porodu spie srednio 3-4 h na dobe wiec jestem padnieta ale tego sie spodziewalam wiec musimy to po prostu przetrwac.
Gratuluje Wam dziewczynki udanych zakupow. Teraz czekamy na wiesci dzidziusiowe od Karollci :-)
Karollcia - doczytalam, ze Amelka sie jeszcze nie obrocila glowka w dol. U nas na jodze polozna radzila robic takie cwiczenie - w pozycji na czworaka krecic cialem osemki, na zmiane pochylajac sie do przodu i uginajac przy tym rece i potem do tylu wypinajac do gory pupe. Mowila zeby to powtarzac 2 razy dziennie po 10 min i ze po kilku dniach w wielu wypadkach dziecko sie odwroci. U nas na zajeciach jednej dziewczynie pomoglo to moze warto sprobowac.
Magnusik - porod byl bardzo szybki, kazdej takiego zycze. W piatek przed polnoca zaczely mi odchodzic wody. O 3-ej bylismy w szpitalu, podlaczyli mnie pod ktg, wody sie saczyly ale nic innego sie nie dzialo. Zdecydowali, ze zostaje ze wzgledu na wczesniejsze 2 pobyty w szpitalu (inaczej normalnie wysylaja do domu i jesli po 24h nic sie nie dzieje to trzeba wrocic na kontrole i ewentualne wywolanie). O 5-ej przyjeli mnie na oddzial a o 5:50 nagle zaczely sie skurcze, od razu co ok 3 min. Podlaczyli mi TENS bo taki byl plan jesli chodzi o znieczulenie ale od razu na najwyzszym poziomie bo nizsze nic nie dawaly. Skurcze mialam jak w czasie okresu tylko duzo, duzo silniejsze. Do przezycia, tylko u mnie od razu byly tak czeste, ze ciezko mi bylo nawet wyslac mezowi sms zeby przyjechal bo sie praktycznie nie konczyly. Maz cokolwiek w szoku (bo dopiero co wrocil do domu) wsiadl w samochod i jak dotarl do szpitala to juz bylam w sali porodowej bo o 7-ej mialam juz pelne rozwarcie. Skurcze parte byly dla mnie znacznie znosniejsze i moglam sie skupic na parciu wiec byl jakis cel (mysle, ze tu zajecia jogi mi pomogly zarowno jesli chodzi o oddychanie jak i to, ze nauczylam sie koncentrowac na parciu a nie na bolu). B w przerwach miedzy skurczami masowal mi plecy co pomagalo i podawal wode bo mialam straszne pragnienie. TENS mialam podlaczone do samego konca, wydaje mi sie, ze pomoglo. Proponowali mi jeszcze gaz ale nie chcialam, bo nie bylo tak zle. Drugi etap porodu byl dosc dlugi bo 1h 50min ale jak mam dosc waska miednice wiec pewnie dlatego. Troche popekalam (tu raczej nie nacinaja, chyba, ze koniecznie trzeba) ale zupelnie tego nie czulam. Pozycje przy parciu moglam wybrac dowolna.Najpierw kleczalam opierajac sie na podniesionej ramie lozka, potem stalam a na koniec polozne zaproponowaly zebym usiadla i one przy skurczach dociskaly mi nogi do ciala zeby zwiekszyc efektywnosc parcia. Po urodzeniu dostalam Ele od razu do rak i dali mi zastrzyk na przyspieszenie urodzenia lozyska. Potem mnie zszyli, dostalismy sniadanie, nakarmilam Ele i polozna pomogla mi pojsc pod prysznic, po ktorym przeniesiono nas na oddzial poporodowy.
Ilonka - czuje sie calkiem niezle. Przez pierwsze 3 dni bylam obolala jakbym spedzila dlugi dzien na silowni, czulam wszystkie miesnie. Szycie troche pobolewa no i jeszcze calkiem sporo krwawie (jak przy obfitej miesiaczce) ale wszystko do przezycia, nie potrzebuje w kazdym razie zadnych srodkow przeciwbolowych. Najgorzej jest z brakiem snu - od porodu spie srednio 3-4 h na dobe wiec jestem padnieta ale tego sie spodziewalam wiec musimy to po prostu przetrwac.
Gratuluje Wam dziewczynki udanych zakupow. Teraz czekamy na wiesci dzidziusiowe od Karollci :-)
Podziel się: