- Dołączył(a)
- 2 Grudzień 2020
- Postów
- 8
U nas się troszeczkę polepszyła sytuacja, odkąd nie podaję małej piersi, lecz odciągam i później karmię z buteleczki - je o wiele spokojniej i nie połyka tak dużo powietrza, jak przy piersi. Też przestała się tak denerwować, bo mleczko leci jednym tempem i nie zalewa jej buźki. Muszę ją dokarmiać modyfikowanym, bo nie jestem w stanie aż tyle wyprodukować, ale powoli dajemy radę.Hej. Witam Cie.
No właśnie moj problem sie od kilku dni znacznie pogłębił juz z depresji nawet nie mialam ochoty pisac.
Mianowicie , dni bywają różne.
Raz sa spokojniejsze, raz gorsze, ale to, co się dzieje od kilku dni to mnie przerasta.
Zaczelo sie ze mala w zeszłym tygodniu nie zrobila przez 3 dni kupki ( karmie tylko piersią) . Placz i lament , okropny bol brzuszka , odmawianie jedzenia co ma fatalne skutki, szarpanina by zjadla , troszke zje, placz, zje , placz i tak sie męczymy. Gazy ja wybudzają i bol brzuszka przed zrobieniem kupki ba 100 % choc ewidentnie widac, ze pospala by dluzej.
Dzwonie do lekarza - teleporada. Czopki z paracetamolem i debridad. Ok. Po niespełna tygodniu żadnej poprawy . Nic nie pomaga, nawet na gazy espumisan. Kazala dzwonic jak co i przyjsc.
Wiec dzis jesteśmy po wizycie. Mala ewidentnie NIEDOZYWIONA , bardzo mało przybrala , podejrzewa tez jakieś napięcie ponieważ ciagle ma zaciśnięte piąstki a będzie miała 8go trzy miesiace.
Mam odciągać, choc butli tez raczej nie chce, seria badan z moczem , jeżeli tam nie będzie przyczyny , hospitalizacja bo będzie potrzebna dalsza diagnostyka.
Nikt nic nie mówi konkretnego , ja jestem załamana, teraz nawet nie wiem czy będę mogła w szpitalu lezec z mala...
Ogarnia mnie panika.
Nadal jest problem brzuszkowy, ale o wiele rzadziej i spokojniej to przechodzimy. Też bardzo pomógł nam termoforek - nalewam gorącej wody, kładę go w łóżeczku, a córkę na brzuszku na termoforku. Pupcię ma wtedy wyżej i o wiele łatwiej się odgazowuje, polecam spróbować.
Na masaże również źle reagowała, płacz się nasilał. W tym momencie jeśli się sili na kupkę, kładę jej dłonie na brzuszku i delikatnie uciskam boczki, coś w stylu gorsetu. Wtedy przy sileniu się cała jej siła jakby sprowadzana jest w dół i łatwiej się wypróżniania.
Metoda prób i błędów, coraz łatwiej nam to wszystko przychodzi, ale nadal są straszne dni, kiedy mam ochotę wyjść z domu i nie wracać przez trzy dni. Wczoraj obudziła się około 13 z drzemki i walczyłyśmy praktycznie do północy, a dzisiaj rano kupka wyszła aż po pachy [emoji51]