reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wiadomości o Filipku

Bubbles, dla Fifcia jest to napewno bardzo trudny czas, ale uwierz mi takie maluszki podchodza do tego inaczej niz my. I dopoki mama jest obok, to wszystko jest wporzadku. Takwiec badz przy nim caluj go i tul ile sie da w tym trudnym dla niego czasie.
Przeczytalam posty mamyflavii - mamaflavi naprawde bardzo fajnie opisywalala cala sytuacje z Juliankiem, no i operacja, na ktora czekacie jest naprawde bardzo ciezka... wymaga obecnosci wielu specjalistow... no i rowniez trwa - Julianek byl operaowany ponad 6 godz - ja mysle ze zorganizowanie tak skomplikowanej operacji oraz zarezerwowanie sali, ktora wymaga wyspecjalizowanego sprzetu jest naprawde skomplikowane, stad tez problemy z terminem. Wogole mysle ze ta choroba wymaga duzo cierpliwosci.... oraz pogodzenia sie z faktem, ze nie wszystko zalezy od nas.... ale od wielu czynnikow, a przedewszytskim od malego Fifcia.... I jedyne co w tym wszystkim jest nieladne, to ze doktor dosc niladnie ponaglal was do podjecia decyzji, uzywajac troche malo etycznych argumentow... a teraz jakby z przyczyn prozaicznych operacja nie moze sie odbyc.... ale wierze ze wszystko bedzie dobrze, ze zorganizuja operacje jak najszybciej tylko sie da... i wytna Fifciowi te paskudztwo.... sciskam kciuki z calych sil... a tobie rzycze wytrwalosci... wiary i cierpliwosci.... gorace buziaki dla malego rycerza
 
reklama
Witajcie
To jest wlasnie przeklenstwo tej choroby, ta niepewnosc i nieustanne czekanie na niewiadomy koniec tej meczarni - matka musi przygladac sie jak jej truja dziecko dla jego wlasnego dobra, jak chemia systematycznie niszczczy dziecku odpornosc, ktora potem trzeba sztucznie podtrzymywac antybiotykami, aby nie wpadlo ono w zupelna sepse praktycznie z niczego.
To przykre, choc niestety w 100% prawdziwe chyba w wiekszosci systemow opieki zdrowotnej, ale te wszystkie dzieci, tak chore, wcale nie sa traktowane "ulgowo" i tez musza czekac w kolejce na operacje razem z innymi, ktorzy moze chca tylko wyciac "jakies tam migdalki". Czesto brak jest po prostu fachowcow, a ci ktorzy sa maja nieustannie pelne rece roboty. Lekarze na pewno biora pod uwage powage sytuacji i na pewno nie latwo jest zwerbowac i zebrac razem zespol specjalistow, z ktorych kazdy na pewno ma swoje napiete terminy. Jestem pewna, ze ten Wasz onkolog sie stara i chodzi kolo tego. Trzeba uzbroic sie w cierpliwosc. W tej chorobie ciagle i na nowo.

Sciskam mocno!
 
kochana bubbles najważniejsze, że front walki został obrany! teraz pozostaje nam modlić się o szybki termin i powodzenie operacji !!! Pewnie tak jak mówi mijusia, wymaga ona specjalistycznej sali, sprzętów, obecności wielu specjalistów i dlatego nie potrafia od razu tego zaplanować. ale mam nadzieję, że uda im się to tak zorganizować, aby Fifciu nie czekał zbyt dlugo po chemii , którą teraz dostaje! wspaniale, że zasięgasz porady dietetyczki, mam nadzieję, że w mądry sposob pomoże ci "przemycać" jedzonko do uslubionej owsianki :) ściskam Ciebie mocno i trzymam kciuki!!!!! :*
 
Bubbles zgadzam się z Mają i Madzik, jesteś cudowną mamusią:tak:, z Twoich postów bije takie ciepło, pomimo tego całego koszmaru. Trzymam mocno kciuki za operację, żeby jak najszybciej udało się znaleźć odpowiedni termin. Ściskam nieustannie.
 
Bubbles Jestem z Wami calym sercem. Trzymam kciuki,żeby operacja odbyła się jak najszybciej.
Jesteś bardzo, bardzo dzielną, cudowną Mamą.

uściskaj Fifiego z całych sił:*
 
Bubbles cel jest, wiadomo co dalej, przynajmniej jakaś jasność się pojawiła, teraz tylko czekać. Tylko i aż :-(

Czasem jęczenie, naciskanie, wydzwanianie rodziców do lekarzy przyspiesza terminy, czasem znajomości a czasem niespodziewanie zwalnia się termin bo ktoś zrezygnował z operacji, wizyty... Może się okazać, że operacja nadejdzie szybciej niż się spodziewamy.

Mam nadzieję, że jednak uda się coś wcisnąć Filipkowi oprócz kaszki... Czy tak małe dzieci mogą jeść wysokoenergetyczne posiłki przeznaczone do stosowania przy chorobach nowotworowych? Dietetyczka nic nie mówiła o tym? Coś typu nutridrink?

Myślę o was od rana do nocy...
 
reklama
Do góry