reklama
Bubbles
Fanka BB :)
Dziewczynki wszystko sie wlasnie wazy, decyzje, terminy...
Dzis mielismy tomograf zeby sprawdzic klatke piersiowa Filunia - czekamy na wyniki.
W piatek mamy znowu rezonans, dowiemy sie jak teraz wyglada guz w brzuszku.
A 13.01 mamy skan kosci.
Wszystkie te badania po to, aby byl jasny obraz sytuacji przed operacja, ktora ma sie odbyc w styczniu, ale nic dokladniej nie wiemy (data 9 stycznia jak predzej podawano juz sie odwlecze troche).
Dzis spotkalismy sie z naszym onkologiem i mowil, ze byc moze zleca jeszcze jedna chemie przed operacja, chyba chca utrzymac sytuacje w ryzach... Przy operacji ma byc obecny ten urolog, ktory nas namawial na Paryz poprzednio i ktos jeszcze z Great Ormond Street.
Zyjemy jak na szpilkach, zwlaszcza ja, co powoduje u mnie totalny mentalny chaos, bo T jak to facet trzyma sie mocniej stopami ziemi. A ja raz sie raduje i smieje z dziecmi, a czasem jak nurkuje w tych swoich myslach to znowu placze, taka hustawka. Jestem pewna, ze na dluzsza mete nie do zniesienia...
Filusko ma sie ok, jeszcze pokasluje i pochrypuje, dostaje doustnie antybiotyk z penicylina. Swoja droga bylam ciekawa czym go beda leczyc, skoro to wirus, ale z uwagi na wysoka temperature, musieli podac znowu antybiotyk (kolejny w ciagu tygodnia od Bozego Narodzenia).
Filciu ma od jakiego czasu taka przeslodka umiejetnosc a mianowicie jak sie pojawi na horyzoncie ktos nieznajomy (np. Jego wlasny brat Adrian czy siostry w szpitalach) to On sie usmiecha i przechyla glowke na bok i chowa sie we mnie jakby sie wstydzil - robi to przepieknie i bardzo slodko, bo tak prawdziwie ) jak nie trzymam go akurat na rekach, to po prostu probuje gdzies schowac te gloweczke i za chwile znowu zerka na te osobe i znowy myk i chowanko no musimy to nagrac jakos
Dzisiaj z kolei Aleks mowil cos do Filipka szybko i glosno (jak to Aleks ) i pouczajaco (jak to starszy brat ) a Filip marszczyl brewki i patrzyl i sluchal, a mysmy z Tomkiem podgladali ich i geby sie nam cieszyly na ten widok. Chlopcy sa przekochani i jestem przekonana, ze cala moja sila plynie od nich. Moge spac kilka godzin noca, a jak pobudza sie o 7 rano i zaczna cwierkac, to odzyskuje moje sily na kolejny dzien.
Jutro pojade do przedszkola pogadac, smutno mi, ale wiem, ze tak narazie musi byc. Juz i tak caly grudzien byl bez sensu, bo placilismy za caly miesiac, Aleks poszedl ledwo 3 razy, bo panowala ta ospa, a i tak truchlalam ze strachu, zeby tego nie zlapal.
Jolus pytalas ostatnio o Adriana - rzeczywiscie rok temu wrocil do nas (przyjechal z dziewczyna, z ktora spotykal sie od roku), mieli sie tu uczyc, pracowac, a po 2 mies. dziewczyna zawinela ogon z powrotem do PL (rzucila Adriana), a On wpadl w jakas totalna depreche i znowu wlaczyl mu sie Wroclaw i Polska i juz nie bylo sily, posiedzial do lipca do Chrztu Filipa i wyjechal. We Wrocku pracuje, uczy sie, robi prawo jazdy i jest szczesliwy, choc mowi, ze brakuje mu mnie. Nawiasem mowiac z ta dziewczyna nie jest, choc kazdy myslal wtedy, ze wyjezdza za nia.
Tesknie za nim i przykro mi, ze tak mlodo musi sobie radzic i udeptywac sciezke zycia, ale widze tez duzo plusow, stal sie samodzielniejszy, moze bedzie zaradny i stanie sie dobrym materialem na meza
We Wrocku mieszka jego ojciec, nie mieszkaja razem, ale wiem, ze w razie czego Adi moze liczyc tez na jego pomoc.
Podsumuje to tak - kochajmy dzieciolki i wykorzystujmy dobrze kazda chwile naszego macierzynstwa, bo to wszystko jest jak jedna chwila. Przysiegam, ze Adi calkiem niedawno mial 3 lata, jak teraz Aleks!
Nie ma na swiecie nic lepszego jak macierzynstwo!
Buziaki dla Was Kochane i dla Waszych Sloneczek :*
Dzis mielismy tomograf zeby sprawdzic klatke piersiowa Filunia - czekamy na wyniki.
W piatek mamy znowu rezonans, dowiemy sie jak teraz wyglada guz w brzuszku.
A 13.01 mamy skan kosci.
Wszystkie te badania po to, aby byl jasny obraz sytuacji przed operacja, ktora ma sie odbyc w styczniu, ale nic dokladniej nie wiemy (data 9 stycznia jak predzej podawano juz sie odwlecze troche).
Dzis spotkalismy sie z naszym onkologiem i mowil, ze byc moze zleca jeszcze jedna chemie przed operacja, chyba chca utrzymac sytuacje w ryzach... Przy operacji ma byc obecny ten urolog, ktory nas namawial na Paryz poprzednio i ktos jeszcze z Great Ormond Street.
Zyjemy jak na szpilkach, zwlaszcza ja, co powoduje u mnie totalny mentalny chaos, bo T jak to facet trzyma sie mocniej stopami ziemi. A ja raz sie raduje i smieje z dziecmi, a czasem jak nurkuje w tych swoich myslach to znowu placze, taka hustawka. Jestem pewna, ze na dluzsza mete nie do zniesienia...
Filusko ma sie ok, jeszcze pokasluje i pochrypuje, dostaje doustnie antybiotyk z penicylina. Swoja droga bylam ciekawa czym go beda leczyc, skoro to wirus, ale z uwagi na wysoka temperature, musieli podac znowu antybiotyk (kolejny w ciagu tygodnia od Bozego Narodzenia).
Filciu ma od jakiego czasu taka przeslodka umiejetnosc a mianowicie jak sie pojawi na horyzoncie ktos nieznajomy (np. Jego wlasny brat Adrian czy siostry w szpitalach) to On sie usmiecha i przechyla glowke na bok i chowa sie we mnie jakby sie wstydzil - robi to przepieknie i bardzo slodko, bo tak prawdziwie ) jak nie trzymam go akurat na rekach, to po prostu probuje gdzies schowac te gloweczke i za chwile znowu zerka na te osobe i znowy myk i chowanko no musimy to nagrac jakos
Dzisiaj z kolei Aleks mowil cos do Filipka szybko i glosno (jak to Aleks ) i pouczajaco (jak to starszy brat ) a Filip marszczyl brewki i patrzyl i sluchal, a mysmy z Tomkiem podgladali ich i geby sie nam cieszyly na ten widok. Chlopcy sa przekochani i jestem przekonana, ze cala moja sila plynie od nich. Moge spac kilka godzin noca, a jak pobudza sie o 7 rano i zaczna cwierkac, to odzyskuje moje sily na kolejny dzien.
Jutro pojade do przedszkola pogadac, smutno mi, ale wiem, ze tak narazie musi byc. Juz i tak caly grudzien byl bez sensu, bo placilismy za caly miesiac, Aleks poszedl ledwo 3 razy, bo panowala ta ospa, a i tak truchlalam ze strachu, zeby tego nie zlapal.
Jolus pytalas ostatnio o Adriana - rzeczywiscie rok temu wrocil do nas (przyjechal z dziewczyna, z ktora spotykal sie od roku), mieli sie tu uczyc, pracowac, a po 2 mies. dziewczyna zawinela ogon z powrotem do PL (rzucila Adriana), a On wpadl w jakas totalna depreche i znowu wlaczyl mu sie Wroclaw i Polska i juz nie bylo sily, posiedzial do lipca do Chrztu Filipa i wyjechal. We Wrocku pracuje, uczy sie, robi prawo jazdy i jest szczesliwy, choc mowi, ze brakuje mu mnie. Nawiasem mowiac z ta dziewczyna nie jest, choc kazdy myslal wtedy, ze wyjezdza za nia.
Tesknie za nim i przykro mi, ze tak mlodo musi sobie radzic i udeptywac sciezke zycia, ale widze tez duzo plusow, stal sie samodzielniejszy, moze bedzie zaradny i stanie sie dobrym materialem na meza
We Wrocku mieszka jego ojciec, nie mieszkaja razem, ale wiem, ze w razie czego Adi moze liczyc tez na jego pomoc.
Podsumuje to tak - kochajmy dzieciolki i wykorzystujmy dobrze kazda chwile naszego macierzynstwa, bo to wszystko jest jak jedna chwila. Przysiegam, ze Adi calkiem niedawno mial 3 lata, jak teraz Aleks!
Nie ma na swiecie nic lepszego jak macierzynstwo!
Buziaki dla Was Kochane i dla Waszych Sloneczek :*
oj Bubbles tak tak.... macierzynstwo to najlepsza rzecz na swiecie... dzieciaki nadaja sensu naszemu zyciu.... i racja... czas mija baardzo szybko i z malych rozesmianych brzdacow zmieniaja sie w doroslych, odpowiedzialnych no i niestety borykajacych sie z problemami zycia ludzmi... a my borykamy sie z nimi, bo ich problemy to nasze problemy... a dotego to poczucie winy, ze wjezdzajac z PL, kierowalas sie rowniez jego przyszloscia, szansa na lepsze zycie.... a tymczasem twoja decyzja jest dla niego rozterka i on musi wybierac, pomiedzy toba a zyciem do jakiego przywykl ?!?!?! - znam to z walsnego doswiadczenia....
a wszystko bylo takie latwe jak byl maly....
ale na szczescie masz tez dwa maluchy, ktore jak nic na swiecie potrzebuja ciebie, twojej milosci i twojej sily...
Dla Fifcia, nieustajace... zyczenia szybkiego powrotu do zdrowka... zeby kaszelek i chrypka minela... no i zeby nie musial lykac antybiotykow.... dla ciebie duzo duzo sily.... przechodzisz teraz przez pieklo... a musisz okazywac radosc... bo tego chca twoje dzieci... wcale ci sie nie dziwie ze masz chustawke nastrojow... kto by nie mial... ale jestes naprawde dzielna i bardzo dobrze dajesz sobie rade...
i trzymam kciuki za wyniki badan.... oby byly jak najlepsze
a wszystko bylo takie latwe jak byl maly....
ale na szczescie masz tez dwa maluchy, ktore jak nic na swiecie potrzebuja ciebie, twojej milosci i twojej sily...
Dla Fifcia, nieustajace... zyczenia szybkiego powrotu do zdrowka... zeby kaszelek i chrypka minela... no i zeby nie musial lykac antybiotykow.... dla ciebie duzo duzo sily.... przechodzisz teraz przez pieklo... a musisz okazywac radosc... bo tego chca twoje dzieci... wcale ci sie nie dziwie ze masz chustawke nastrojow... kto by nie mial... ale jestes naprawde dzielna i bardzo dobrze dajesz sobie rade...
i trzymam kciuki za wyniki badan.... oby byly jak najlepsze
Majowa Mamusia
Fanka BB :)
Bubbles zgadzam się z Tobą, że macierzyństwo to najlepsza rzecz jaka może nas spotkać w życiuA czas biegnie tak szybko, ja nie wiem kiedy zleciało te 7 miesięcy, pamiętam jakby wczoraj ciążę, kopniaki małęgo, poród a tu proszę-kawaler już 7 miechów...Może faktycznie to dobrze, że najstarszy syn się usamodzielnił...a mama przecież zawsze będzie dla niego najważniejszą osobą w życiu!! Bubbles daj znać jak będą jakiekolwiek wyniki badań, cały czas czekamy na wieści od Was, mamy nadzieję, że lepsze. Ucałuj swoje Skarby kochane. Życzę Wam dużo siły aby przetrwać to przedoperacyjne zamieszanie i niepewność.
bra00721
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 26 Październik 2010
- Postów
- 4 548
bubbles tak jak piszesz, macierzyństwo to najpiękniejszy czas w życiu, a dowie się o tym tylko ten kto ma dziecko wcześniej sie nie rozumie jak można w całości zatracić sie w drugim człowieku, sama nie rozumiałam matek, które wciąż rozprawiały by o swoich bobasach, o ich kupkach, siuśkach i tych wszystkich "drobnych" rzeczach, które robią ... jak bardzo zmienił mi sie punkt widzenia
masz kochana wspaniałą rodzinę i juz sobie wyobrażam te chwile radości gdy patrzycie na "konwersacje" waszych dwóch łobuziaków musi to byc przesłodkie a Fifcio wstydzioch napewno rozkleił by mnie do reszty. moja mała tez ma takie momenty, ale po przebudzeniu
czytam, że intensywnie pod względem badań, trzymamy kciuki za jak najlepsze wyniki &&&&&& a co do operacji, to obecnośc przy niej urologa, z którym rozmawialiście to wspaniałe wieści. wcześniej zasiali wątpliwości odmiennymi opiniami, ale teraz połączą swoje siły.
kochana trzymamy kciuki za naszego Fifcia !!!!!! &&&&&&&&&&&& mocne uściski dla Was kochani.
masz kochana wspaniałą rodzinę i juz sobie wyobrażam te chwile radości gdy patrzycie na "konwersacje" waszych dwóch łobuziaków musi to byc przesłodkie a Fifcio wstydzioch napewno rozkleił by mnie do reszty. moja mała tez ma takie momenty, ale po przebudzeniu
czytam, że intensywnie pod względem badań, trzymamy kciuki za jak najlepsze wyniki &&&&&& a co do operacji, to obecnośc przy niej urologa, z którym rozmawialiście to wspaniałe wieści. wcześniej zasiali wątpliwości odmiennymi opiniami, ale teraz połączą swoje siły.
kochana trzymamy kciuki za naszego Fifcia !!!!!! &&&&&&&&&&&& mocne uściski dla Was kochani.
basiekkk
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Sierpień 2010
- Postów
- 2 603
Tak tak kochana Bubbles masz 100% racji pisząc, że macierzyństwo to najlepsza rzecz jaka nas w życiu spotyka. Uśmiech naszych dzieciaków sprawia, że serducho mięknie. I nie ma nic piękniejszego pod słońcem.
Koniecznie musisz nagrać tych swoich łobuziaków, będzie pamiątka na całe życie. Kiedyś jak będą dorośli uśmieją się z tego.
Nieustannie trzymam kciuki za wyniki! Ściskam mocno całą rodzinkę .
Koniecznie musisz nagrać tych swoich łobuziaków, będzie pamiątka na całe życie. Kiedyś jak będą dorośli uśmieją się z tego.
Nieustannie trzymam kciuki za wyniki! Ściskam mocno całą rodzinkę .
Bubbles, szkoda, że Aleksiu musi zrezygnować z przedzkola:-(
Twoi chłopcy są kochani Jak czytam z jaką miłością piszesz o Filipku łza mi się w oku kręci. Mamą jesteś cudowną pamiętaj.
Trzymamy kciuki za wszystkie wyniki i nieustannie czekamy na wieści
Twoi chłopcy są kochani Jak czytam z jaką miłością piszesz o Filipku łza mi się w oku kręci. Mamą jesteś cudowną pamiętaj.
Trzymamy kciuki za wszystkie wyniki i nieustannie czekamy na wieści
reklama
Kamia_22
mamuśka Tymuśka 02.05.11
Bubbles nie pisałam jakiś czas ale cały czas czytałam co u was. naprawdę napawa mnie podziwem jaką jesteś silna i dzielną kobietą:* szkoda przedszkola Alexa ale tak jak pisaly dziewczyny do przedszkola się jeszcze nachodzi:* Myślę dużo o was, i trzymam kciuki za operację, która czeka twojego malego rycerza:*
Podziel się: