reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Welcome to Rybnik :)

Dziękuję :) czemu cc?? bo lekarz stwierdził ze krótki czas między jedną cesarką a drugą i następnie powiedzial ze nie ma na co czekac bo ja krwawiłam a zadnych skurczy i rozwarcia nie miałam. A co do kolek to robię tak zakupilismy najlepsze (ponoc) mleczko czyli Bebilon comfort który jest dla dzieci z tędęcją do kolek i zaparc, kupuję wodę żywiec zdrój, i w dodatku zadzwoniłam do naszego prywatnego pediatry ktory polecił mi czopki Viburkol. Co prawda jest jakas poprawa ale nie taka jak powinna byc. A co Ty masz kochana za doswiadczenie ? podziel się nim chętnie skorzystam??!!
 
reklama
Kup małej butelki antykolowe. Najlepsze są z Aventu albo Canpola. Maksowi poprawło się po tym właśnie. Masuj brzuszek, albo ciepą pielszkę dawaj malutkiej na brzuszek, to też pomaga. A ostatnio słyszałam, że dobrze wyposżyć się w taki leżaczek-bujaczek z wibracjami. Podobnoteż pomaga.
 
No własnie Natusia mam butelki z Aventu. kolejną rzecz jaką posiadam to kołyskę z wibracjami, Oktawia się boi gdy właczam wibracje :/ ehhh dzisiaj była połozna i powiedziala zebym zrobiła małej badanie moczu bo moze miec jakies bakterie i dlatego tez z tąt ten płacz. Jeszcze nie probowałam z pieluszką ale napewno wypróbuję. Ehhh niech juz moja myszka ma te 6 miesiecy wtedy będzie mi ją łatwiej zrozumiec. Ale heh skonczą się problemy z kolkami zaczną się ząbki. Ja się zrobiłam strasznie nerwowa kompletnie wszytsko mnie denerwuje załamuję się psychicznie ze nie daje sobie ze wszystkim rady :( Dzisiaj mam troszke luźniejszy dzien tesciowa wzieła Oktawię do siebie zebym ja mogła troszke odpocząc psychicznie i fizycznie. Moze cos mi to da. A jak Ty Natusia dajesz sobie rade ?? bo tez Twój Maksio jest jeszcze malusi. A Alus kolkuje ?? Jakie mleczko mu podajesz??
 
Aluś na szczęście kolek nie ma, ale ma jakąś dziwną wysypkę na buzi. Nie jest to skaza białkowa, bo Maks miał, więc wiem, jak to wygląda. Dzisiaj pomykam z nim do dermatologa. Maks miał kolki przez parę tygodni. A też miałam załamanie... Najgorsze w szpitalu, kiedy mieliśmy wyjść do domu, a się okazało, że Aluś ma żółtaczkę. Co najśmieszniejsze, to ja poprosiłam o zrobienie tych badań na bilirubinę, bo mi się zdawało, że coś żółty jest. A doktorka na to jedna, że jest troszeczkę żółty, ale w normie. Wieczorem inna wpisała Alusia na te badanie. No i się okazało, że mam rację. Jak wiadomo, takie żółtaczki leczy się pod tymi lampami, a dzieci strasznie ich nie lubią. A ponieważ poza moim Alusemjeszcze jeden maluszek miał się naświetlać, to owego maluszka i jego mamę przewieźli do naszej sali i tam nam te lampy wstawili. I potem to wyglądało tak: dzieci płaczą, nie chcą leżeć pod lampami, my chodziłyśmy jak pijane, bo tak na nas te lampy działały, nie dało się utrzymać dzieci spokojnie przez nawet 10 min., a żeby to naświetlanie miało jakiś sens, to przynajmniej 12h dzienni muszą się tak "opalać"... I potem wchodzi deprecha... Na szczęście następnego dnia ktoś się zitował i powtórzyli badanie krwi. Okazało się, że bilirubina spadła i możemy iść do domu. Ale deprsja została troszkę... Gorzej miałam przy Maksie... Przez pół roku trzymała mnie ciężka dersja. Też takie wrażenie miałam, że mnie wszystko przerasta, ale jakoś dałam sobie radę. Teraz Maks się robi straszny łobuziak i, niestey, dużo się go gani... A to nie sprzyja, kiedy pojawia się drugie dziecko. Nie chcę, żeby Maks czuł się gorszy od Alusia, no ale nie mogę zostawić głodnego niemowlaka, który płacze już strasznie, tylko po to, żeby się pobawić z Maksem... I też mi przykro się robi... A ostatnio jeszcze jestem z nimi całkiem sama, bo mąż pracuje... Ech... Nie ma lekko :-(
A co do kolek, to koleżanka wczoraj podsunęła mi jeszcze jeden pomysł. Z takiej większej odległości dmuchać suszarką na brzuszek. Ogrzewać go po prostu. Tylko tak, żeby nie było za gorące!
A położna, co przychodziła mi do domu, to tragedia... Kobieta nie wiedziała, co ma robić... Cały czas ma wpisane w książeczce, że jama ustna Alusia jest czysa. A od wyjścia ze szpitala męczy go pleśniawka :-D Poprzednio miałam taką fajną babkę, a teraz... Szkoda gadać... Aaaale więcej już nie przyjdzie. Na szczęście...
 
Witam serdecznie!
Jestem od urodzenia rybniczanką :) W styczniu zostałam mamą Małej Julianny :)
Mam nadzieję,że nie bedziecie miały nic przeciwko jak czasem coś tutaj napiszę:-)?
Serdecznie pozdrawiam!
 
Nusia witamy i pisz śmiało:-)napisz coś więcej o sobie:tak:
Natalia gratulacje:tak:jeśli chodzi o kolki to ja pamiętam że miałam jakąs taką czeską masc z apteki do smarowania brzuszka ale niestety nazwy nie pamiętam:zawstydzona/y:
Natusa moje oby dwoje miały żółtaczkę i przez to tydzień więcej w szpitalu:-(a Mateuszek to nawet po wyjściu ze szpitala miał problemy z tą żółtaczką bo utrzymywała sie prawie ponad 2 miesiące a winowajcą było zapalenie dróg moczowych:wściekła/y:w szpitalu był naświetlany 24/24 czyli cały czas i tak jeśli dobrze pamiętam przez 2 doby ja i kilka babek co dzieci miały żółtaczkę to mleczko musieliśmy ściągac i donosic w buteleczkach na karmienie...
 
Nusia witamy i pisz śmiało:-)napisz coś więcej o sobie:tak:

Nazywam się Ania, mam 30 lat i od 6 lat ( we wrześniu) jestem mężatką.
Rodziłam w szpitalu w Rybniku.Poród był rodzinny.Nie mogę narzekać ani na jego przebieg,ani na personel.Swoją drogą również nie pamiętam nazwiska położnej, chyba słynnej w tym wątku Pani Joli.Cud kobieta :)Poród odbierał doktor Kopiec, bez zastrzeżeń z mojej strony...Z jego trudno powiedzieć,ponieważ po zawiązaniu ostatniego supełka oznajmił iż nie spotkał jeszcze tak gadatliwej rodzącej...ale wrażenia jak najbardzeij pozytywne.Zastrzeżenia mam jedynie do pielegniarek noworodkowych i jednego z neonatologów-Pana, ale ogólnie bilans na plus nawet duży plus.
Jak córka pozwoli to bede pisać dużo...nawiązując do mojego gadulstwa :zawstydzona/y: ;-)

Pozdrawiam :-)
 
Cześć Dziewczyny :-)
Wpadłam do Was żeby zaproponować spotkanie z portalu Aktywnamama.pl :-) potrzebujemy uzbierać minimum 8 mamusiek z swoimi pociechami :-)
Spotkanie polegało by na zaprzyjaźnieniu się a przy okazji mogłybyśmy spotkać się np. z psychologiem, fizjoterapeutą, pediatrą itp. Mogłybyśmy się spotkać na basenie np i mieć spotkanie wtedy z ratownikiem który pływa z dziećmi. Albo w jakiejś kawiarni, figloraju gdzie i my i dzieci mogły spędzić miło te pare godzin. Może Wy macie jakieś propozycje z kim można się spotkać? Albo znacie kogoś takiego? Albo znacie miejsce? Wydaje mi się że to dobra okzja żeby lepiej się poznać :-)
 
reklama
Nusia Witam baaardzo serdecznie ;-) Ja też jestem strszna gaduła, więc chyba się... no cóż... dogadamy :-D

Alusia Pomysł ze spotkaniem jest całkiem fajny :tak: Jakby co, to ja się piszę. :tak:


A z nowości u moich Maluchów (haha bardzo śmiezne przy ich wadze :-p) to Aluś ma trądzik niemowlęcy... No i maść dostał na tą swoją buzinkę. A w niedziele ma swój pierwszy wielki dzień, a mianowicie chrzciny :happy: A Maks mi się robi coraz bardziej pyskaty :szok: Po mamusi to ma podobno... Aczkolwiek czy ja wiem...:-p
 
Do góry