Rodziłam w Orzepowicach w styczniu. Wprawdzie moja sytuacja była dość specyficzna, ale pobyt w szpitalu wspominam raczej pozytywnie. Byłam umówiona z moim lekarzem na badanie i okazało się, że wszystko gotowe do rozwiązania, chociaż akcja porodowa jeszcze się nie rozwinęła. Do przyjęcia i na porodówkę, kroplówka i rodzimy - jak zalecił lekarz. Panie na izbie przyjęć wprawdzie nie umiały pojąć dlaczego nie wiem jak często mam skurcze, ale co tam, tam się jest tylko chwilę. Na porodówce było pusto, więc panie położne mogły zająć się tylko mną. Najpierw formalności - 100 pytań do...
Kiedy przyszedł lekarz sprawy potoczyły się już szybko. Badanie, przebicie pecherza, kroplówka. Kiedy na salę przyszedł mój mąż sprawy były już tak daleko, że ledwo co zdążył się przydać na cokolwiek
Mimo pewnych komplikacji podczas porodu, wszystko poszło szybko, chociaż nie bezboleśnie. Położne były rewelacyjne, a lekarz cały czas przy nas. Córcia owinęła się pępowiną i była odwrócona buzią do góry, ale dzięki szybkiej akcji lekarza i położnej udało się ją szybciutko wyciągnąć - wręcz wycisnąć. ZZO nie miałam, bo nie było na to czasu, ale z tego co wiem jest bezpłatne.
Pobyt na oddziale też nie należał do przykrych. Rozdawano leki przeciwbólowe i podkłady, panie były chętne do pomocy o każdej porze dnia i nocy, wystarczyło tylko zadzwonić. Wiadomo, jakby ktoś chciał się do czegoś przyczepić, to by się przyczepił, ale tacy to nawet w luksusowych hotelach są niezadowoleni.
Do pielęgnacji nad dzieckiem potrzebujesz pampersów, chusteczek i kremu do pupci. Dla siebie przede wszystkim wody, koszulki do porodu i drugiej do przebrania, reszta według potrzeb. Ubranka dla dzieciątka dopiero na wyjście. Do porodu przygotuj sobie wszystko do reklamówki, ja miałam w torbie i kazali przełożyć potrzebne rzeczy. Dopiero później przymknęli oko na tę torbę.
Na oddział nie wolno wchodzić odwiedzającym (to bardzo wygodne, bo nie musisz znosić gości drugiej pani podczas karmienia, czy innych krępujących sytuacji), ale nikt nie protestuje, kiedy tatuś wejdzie na korytarz przywitać się z maleństwem.
Podczas pobytu w szpitalu brakowało mi herbaty, a nie było czajnika, ale była lodówka do dyspozycji pacjentek.