Lubiekluskikladzione
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 26 Sierpień 2022
- Postów
- 1 420
W tym miesiącu właśnie jeszcze nie było - muszę nadrobić koniecznieMoże za dużo tych klusek kładzionych![]()
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
W tym miesiącu właśnie jeszcze nie było - muszę nadrobić koniecznieMoże za dużo tych klusek kładzionych![]()
Ja zdecydowanie też kieruje się nauka i nic do mnie nie przemawia tak dobrze jak wystandaryzowane metaanalizyAle śmiechem żartem, jak niecały rok temu byłam w nieciąży (nazywam tak biochem od momentu, kiedy lekarz mi powiedział, że nie traktuje tego, jak ciążę), miałam "objawy" a właściwie przeczucie, że się udało. Pamiętam, jak 2 dni po owu się wybudziłam w nocy z myślą, że jestem w ciąży. Dla mnie to było bardzo dziwne i mocne. XD Jakis tydzień po owu, zaczęłam czuć ogromny głód rano i nie mogłam wtedy wyjsc z domu bez śniadania a i wymiotowałam po papryce xD potem jak siedziałam na paznokciach i był to prawdopodobnie dzień implantacji czułam pulsowanie i kłucie w macicy, jakby mi się coś wgryzałoMimo, że przez kilka dni pinki mi wychodziły jeszcze ujemne, mój organizm mocno się wczuł w tą sytuację, bo cycki zachowywały się inaczej niż zwykle, no i miałam metaliczny posmak i mdłości. Nigdy potem, ani przedtem, mimo co miesięcznych starań nie miałam aż takiej pewności, że się udało. Dodam, że mocno wierzę w naukę i fakty (nimi sie kieruję), ale też w intuicje i przeczucia.
Ja zdecydowanie też kieruje się nauka i nic do mnie nie przemawia tak dobrze jak wystandaryzowane metaanalizyZaciekawiło mnie to co piszesz, bo właśnie w tym miesiącu też towarzyszy mi przeczucie, że się udało
![]()
Oh przeczucia, ja w zeszłym miesiącu od razu poJa zdecydowanie też kieruje się nauka i nic do mnie nie przemawia tak dobrze jak wystandaryzowane metaanalizyZaciekawiło mnie to co piszesz, bo właśnie w tym miesiącu też towarzyszy mi przeczucie, że się udało
![]()
Według mnie głównym problemem jest to, że wtedy ta zapłodniona komórka nie ma kontaktu z naszą krwią. Musiałaby wydzielać jakąś substancję, która np odbierałyby receptory jajowodów xD No, generalnie wydaje się to nieprawdopodobne, ale kto wieWłaściwie zastanawiam się czy na samopoczucie i te nasze "objawy" ciążowe przed implantacją nie mógłby mieć wpływu inny czynnik, ktorego jeszcze nie znamy. W sensie na ten moment wiemy, że dopiero beta wpływa na samopoczucie kobiet ciężarnych, a co jeśli w trakcie zapłodnienia wytwarza się substancja, która również może wywoływać te objawy, a nie jest jeszcze zbadana czy odkryta. Dla mnie niemożliwym się wydaje to, że w tak kluczowym momencie tworzenia życia, jakim jest połączenie komórek i następnie ich namnażanie, na ten moment nie mamy o tym pojęcia. Nasz organizm i nauka są niczym nieograniczone i myślę, że w dużej mierze jeszcze można coś w tym zakresie "odkryć". Poleciałam, co?![]()
A o tym to mi akurat mówi na każdej wizycie ordynator, że oni jako lekarze dzięki USG, badaniom krwi nie są dokładnie w stanie powidziec kiedy doszło do zapłodnienia, a jest grono kobiet, które dokładnie wie kiedy to się stało, co do dnia, właśnie dzięki objawom, samopoczuciu itpWłaściwie zastanawiam się czy na samopoczucie i te nasze "objawy" ciążowe przed implantacją nie mógłby mieć wpływu inny czynnik, ktorego jeszcze nie znamy. W sensie na ten moment wiemy, że dopiero beta wpływa na samopoczucie kobiet ciężarnych, a co jeśli w trakcie zapłodnienia wytwarza się substancja, która również może wywoływać te objawy, a nie jest jeszcze zbadana czy odkryta. Dla mnie niemożliwym się wydaje to, że w tak kluczowym momencie tworzenia życia, jakim jest połączenie komórek i następnie ich namnażanie, na ten moment nie mamy o tym pojęcia. Nasz organizm i nauka są niczym nieograniczone i myślę, że w dużej mierze jeszcze można coś w tym zakresie "odkryć". Poleciałam, co?![]()
To jest bardzo ciekawy temat, zwłaszcza, że część kobiet jest zupełnie na drugim biegunie i np nie wie o ciąży do szóstego miesiącaA o tym to mi akurat mówi na każdej wizycie ordynator, że oni jako lekarze dzięki USG, badaniom krwi nie są dokładnie w stanie powidziec kiedy doszło do zapłodnienia, a jest grono kobiet, które dokładnie wie kiedy to się stało, co do dnia, właśnie dzięki objawom, samopoczuciu itp