Prawda jest taka, że każdy patrzy tylko i wyłącznie na siebie, co najwyżej poglądy ma inne. Dla mnie osoba, która idzie po dwóch kreskach na zwolnienie jest tak samo nierzetelna jak taka, która będzie ciągnąć wychowawczy, a po powrocie jeszcze przez kilka lat wychodzić wcześniej, bo kp. I jednocześnie obie korzystają wyłącznie ze swoich praw. Każda może powiedzieć, że zależy jej najbardziej na swoim dziecku i na sobie, nie będzie się poświęcać kosztem innych pracowników. Wszystkie nasze (podkreślam NASZE) poglądy można zbić argumentem, że warto myśleć o drugiej stronie/nie będzie się rezygnować z dobra własnego dziecka dla obcej osoby. Dlatego właśnie uważam, że wszystkie komentarze odnośnie bycia fair wobec pracodawcy, pracowników, podwładnych, państwa i systemu są nic nie warte. Można ich używać w dyskusji zamiennie w zależności od poglądów. Na przykład mi wisi jak długo kobieta będzie na elce, ale nie pasuje mi dyskryminacja w pracy ze względu na metodę karmienia. Komuś pasuje, że w pracy koleżanka jest trzeci rok w domu z dzieckiem, ale nie pasuje jej, że siedziała na zwolnieniu od pierwszego USG. Cieszy mnie, że się trochę namieszało wokół tego tematu, bo mam nadzieję, że może zrozumiemy, że potępianie każdej osoby za to, co nam nie pasuje jest bez sensu. Ja to zrozumiałam dawno i jeśli już sprowokuję, to liczę na to, że coś wyniknie z tej dyskusji. Tutaj chyba wyniknelo, w każdym razie dla mnie. Peace!