reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wcześniejszy powrót do pracy z urlopu rodzicielskiego

Chciałabym móc przyjść do domu wcześniej, żeby przygotować dziecku mleko. Wyparzyć butelki, smoczki, podziałkę na proszek. Dlaczego nie mogę? Bo nie karmię piersią?
Dlaczego moja koleżanka zza biurka, która stara się o dziecko od kilku lat ma tylko umowę na zastępstwo, bo laska, której nikt w pracy nie widział siedzi z dzieckiem trzyletnim na wychowawczym i blokuje wakat? Ma prawo. Państwo jej płaci składki ZUS. Korzysta. W tym czasie pracodawca nie może zatrudnić nikogo na stałe na jej miejsce, bo ma prawo być na wychowawczym do 36 miesięcy.

I co? Zwolnienie lekarskie trwa kilka miesięcy. Ta pani siedzi z dzieckiem od prawie dwóch lat po zakończeniu rodzicielskiego. Dla mnie coś tu jest nie halo.
 
reklama
Kilkanaście lat temu wróciłam do pracy, gdy dziecko miało 4-5 miesięcy. Wtedy nie było rocznych płatnych urlopów, czyli teoretycznie wszystkie pracownice tak wracały. I przerwa na karmienie miała dla mnie ogromny sens, bo po 4h od wyjścia z domu ledwie wytrzymywałam z laktacją. Nie dałabym rady pracować bez przerwy na karmienie/odciąganie nawet tych 7h. Dla mnie to całkiem inna sytuacja niż w większości przypadków dzieci rocznych i starszych.

Z perspektywy czasu uważam, że ten powrót do pracy był za szybki.
 
Kilkanaście lat temu wróciłam do pracy, gdy dziecko miało 4-5 miesięcy. Wtedy nie było rocznych płatnych urlopów, czyli teoretycznie wszystkie pracownice tak wracały. I przerwa na karmienie miała dla mnie ogromny sens, bo po 4h od wyjścia z domu ledwie wytrzymywałam z laktacją. Nie dałabym rady pracować bez przerwy na karmienie/odciąganie nawet tych 7h. Dla mnie to całkiem inna sytuacja niż w większości przypadków dzieci rocznych i starszych.

Z perspektywy czasu uważam, że ten powrót do pracy był za szybki.
Oj takie maleństwo to faktycznie :( Przeraża mnie to, że w niektórych krajach zostawia się półroczne albo mniejsze dziecko i wraca do pracy, normalnie, bez żadnych ulg. Taki maluszek jest zupełnie innym przypadkiem niż roczniak, o dwulatku i więcej nie wspominając.
 
No to walcz o zmiany w kodeksie pracy 🤷‍♀️ i nie mówię tego z sarkazmem, uwazam, ze jak coś komuś nie pasuje, to warto walczyć o zmiany.
Moim zdaniem prawo powinno stać po stronie wszystkich matek po prostu. Tych, które urodziły bez problemu i bez problemu karmią piersią, matek wcześniaków, matek dzieci zupełnie zdrowych, dzieci ciężko chorych, wszystkich. Nie podoba mi się to, że jedne są faworyzowane, a ich wybory (lub ich brak) są karane. I na końcu to kobiety mają problem ze znalezieniem pracy, bo jedna wykorzysta prawo tyle ile trzeba, a druga będzie się chować po kątach przed pracą zupełnie legalnie, mając argument, że ma takie prawo.
 
Moim zdaniem prawo powinno stać po stronie wszystkich matek po prostu. Tych, które urodziły bez problemu i bez problemu karmią piersią, matek wcześniaków, matek dzieci zupełnie zdrowych, dzieci ciężko chorych, wszystkich. Nie podoba mi się to, że jedne są faworyzowane, a ich wybory (lub ich brak) są karane. I na końcu to kobiety mają problem ze znalezieniem pracy, bo jedna wykorzysta prawo tyle ile trzeba, a druga będzie się chować po kątach przed pracą zupełnie legalnie, mając argument, że ma takie prawo.
No powinno. Tyle, że nie da się dogodzić wszystkim. Chyba nikt jeszcze nie umiał takiego rozwiązania wymyślić. Zawsze ktoś będzie poszkodowany (albo będą poszkodowani faceci, bo nie karmią :p ).

Poczekaj, bo teraz jest walka o dłuższy urlop macierzyński dla matek wcześniakow, to znowu będzie larum, że jakim prawem, skoro inne matki będą mieć standardowy. Już jest zresztą, jak tylko gdzieś się ten temat pojawi.

Są grupy, które w jakiś sposób sa uprzywilejowane i zawsze znajdzie się ktoś, komu to będzie przeszkadzać, ale nie da się tego zrównać. Ja teraz wnioskowałam o całkowitą pracę zdalna (od zeszłego roku jest taka możliwość dla rodziców dzieci do lat 4, pracodawca może odmówić tylko z waznych i uzasadnionych powodów) i dostałam odmowę, bo "bezdzietni będą poszkodowani". No nie bardzo da się tak, żeby zawsze zadowolić wszystkich.
 
Facetom w ogóle przywilejów już wystarczy. Mieli lepiej przez setki lat, niech się zamienią i zobaczymy jak to się skończy :p Jeśli się mamy kłócić o to, co mamy fizjologicznie umożliwione, to ja poproszę o reparację za wszystkie orgazmy, których nie miałam, a oni mieli 😆 Już widzę jak by te dzieci chętnie rodzili...
 
Facetom w ogóle przywilejów już wystarczy. Mieli lepiej przez setki lat, niech się zamienią i zobaczymy jak to się skończy :p Jeśli się mamy kłócić o to, co mamy fizjologicznie umożliwione, to ja poproszę o reparację za wszystkie orgazmy, których nie miałam, a oni mieli 😆 Już widzę jak by te dzieci chętnie rodzili...
Oj rodziliby, ale wyobrażasz sobie, ile wtedy byloby ulg i przywilejow dla nich? 🙈
 
My byśmy całe życie na nich pracowały, oni dzieci po dwóch tygodniach po porodzie do żłobków, a sami w domu, że niby muszą sprzątać. Tyle, że pomoc domowa opłacona 😆 I tak dobrze, jeśli nie w naturze 🤣

Przyroda wiedziała co robi, kładąc rozmnażanie w ręce kobiet :)

"Liga rządzi, Liga radzi, Liga nigdy Cię nie zdradzi!"
 
reklama
Pierwszy macierzyński 17 lat temu wracałam do pracy jak syn miał 4,5 m-ca, na szczęście znalazłam opiekunkę, która przychodziła do mnie rano i z pracodawcą, że na początku przychodzę 3 razy w tygodniu oczywiście za mniejsze pieniądze, bo o pracy zdalnej nikt wtedy nie słyszał. Drugi macierzyński 14 lat temu i powrót do pracy jak dyń miał 7 m-cy w tym brałam urlop bezpłatny, bo płatny wychowawczy mi nie przysługiwał. Starszy syn do przedszkola państwowego wtedy jeszcze normalnie płatne, młodszy żłobek prywatny plus dojazdy do pracy samochodem 20 kilometrów, wiec z mojej pensji prawie nic nie zostawało, ale były inne czasy i każdy się trząsł o utrzymanie pracy. Teraz córka ma 6 m-cy, ja na macierzyńskim pracuje zdalnie i mam umowę zlecenie, wiec zarabiam więcej niż przed macierzyńskim. Wrócę najszybciej za pół roku, dostanę babciowe, żłobek gminny, później bezpłatne przedszkole. Normalnie żyć nie umierać 😀
 
Do góry