G
gosia88
Gość
hehe a u mnie to wszytsko jeszcze inaczej wyglada, bo mezus byl wychowany co prawda na "małego ksiecia" ktory ma wszytsko podane na tacy, ale sam mial tak dosc tj nadopiekunczosci matki ze zwial z chaty jak tylko mogl i mieszkajac sam wszystkiego sie pieknie wyuczyl. I teraz tez sobie nie wyobraza zebym ja miala cokolwiek sama robic, jak ostatnio wzielam odkurzacz zeby cos tam posprzatac bo ile mozna lezec, to przybiegl i mi z reki wyrywal za to jego brat to tragdia...ja to jestem wcielone zło a moj M biedny zniewolony pod moimi czarami
za to moja mama wprost ubostwia meza, bo synkow a moich braci tez tak wychowala ze to kobiety robia w domu(teraz juz zaluje hyh), a mąz patrzyc na to nie moze i pomaga tesciowej kiedy sie tylko da Wiec absolutnie nie narzekam (chyba ze na tesciowa i szwagra)
za to moja mama wprost ubostwia meza, bo synkow a moich braci tez tak wychowala ze to kobiety robia w domu(teraz juz zaluje hyh), a mąz patrzyc na to nie moze i pomaga tesciowej kiedy sie tylko da Wiec absolutnie nie narzekam (chyba ze na tesciowa i szwagra)