W tym w poznaniu pracuje mój daleki , daleki kuzyn .. 7 woda po kisielu ..ale tak szczerze to nawet nie wiem co tam robi ..
Zresztą trzeba się pozytywnie nastawić i będzie ok .. bo jak będzie wilki strach , to i najlepszy szpital nam nic nie da ..Głowy do góry , nie my pierwsze i nie ostatnie ..
No dobra już nie będziemy pisać jak to nasze pra, pra na polu rodziły hi hi ..
U J. tesciów jest taka fajna sasiadka pani Krysia , starsza babeczka wychowana na wsi ale bardzo serdeczna i tak sie do mnie ostatnio smieje .. że teraz to fajnie mamy .. bo u niej sie na polu rodziło albo w stodole .. a potem jak się szło na pole to sie dziecku dawało taki gałganek z cukrem do buzi , chyba zeby nie płakało .. Śmieszne te jej opowiaści , ale nie robi tego złośliwie , bardziej żebym się pośmiała i myślała pozytywnie .