Oj rzeczywiście tu strasznie pusto. mnie nie było wieki, ale inne też wywiało.
Pati bez neta, ale reszta??
Monikasia, Anne,Anisen, Motylla, Tygrynka i cała reszta lutuwek.
Ja niestety przeszłam depresję. Nie wytrzymałam tego wszystkiego. Przez 2 m-ce wstawałam w nocy do Mikusia co godzinę i tego nie wytrzymałam. Nie radziłam sobie już z niczym. Nachodziły mnie masakryczne myśli, w nocy nie wstawałam już do Mikusia. Potem, jak ochłonęłam to miałam ogromne wyrzuty sumienia. Niestety ze wszystkim musiałam sobie sama radzić. Nawet słów pocieszenia nie usłyszałam od nikogo. Nawet przeciwnie: musisz sobie dać radę itp
Teraz jest już lepiej. Doszłam dlaczego Mikołaj nie spał w nocy. On poprostu był głodny. Zaczęłam go karmić swoim mlekiem ale z butelki, jak przysypiał to mu przez sen butlę wsadzałam i w ten sposób wypijał ok. 180-200ml. W nocy robiłam to samo. Wstawałam po 3-4x. Jakby problemów było mało popsuł mi się laktator i ze ściągania nici, muszę podawać MM. Teraz Na noc dostaje ok 200ml MM, a w nocy cyco. Budzi się średnio 2x, a dziś pierwsza pobudka była o 5.20
Do tego wszystkiego się załamałam że nie mogę karmić go samą piersią 6m-cy:-
-
-( Dostaje już jabłko, marchew, zupki (wszystko sama robię), a nawet zwariowałam i dałam mu na czubek łyżeczki serka waniliowego i kiwi. Dziś jestem już pogodzona, ale było naprawdę ciężko. Nigdy bym nie pomyślała że coś takiego mnie spotka. Ja , kobietka, która marzyła o takiej ilości dzieci, ma upragnionego syna i ... takie myśli że sama się ich bałam, musiałam się pilnować żeby komuś lub sobie nie zrobić czegoś złego. Ale mam to już za sobą
:-)