reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wątek główny

Witajcie :-):-)
Też nie było mnie-ho ho!:szok::sorry2:
Ostatni czas z mężem -rodzina w całości,poza tym różne po drodze problemy wcześniej-zdrowotne,ale jest już ok.
Dziś jedynie problem z małym-chory,kaszle i ma straszny katar i idziemy do lekarza potem.Mąż już w pracy daleko od domu,zobaczę go w czerwcu.Tak zaglądam do Was,co słychać i widzę,że też różnie-jak to w życiu-agapa-Ty to masz też z tymi dzieciaczkami,a do tego nasza opieka medyczna w Polsce to porażka.Ja ostatnio tylko prywatnie wszystko załatwiam,prywatne wizyty z dziećmi i ze sobą-inaczej to chyba by siedzieć i czekać na śmierć tylko.
Pogoda piękna dziś jak narazie ,ale po południu ma podobno padać.To tyle na początek.Przepraszam,ale jakoś nie mam weny do pisania.Pozdrawiam za to bardzo ciepło !
 
reklama
oj ja też dawno nie zaglądałam

agapa współczuję wizyt i stresu - mam nadzieję, że dzieciaczki wrócą do zdrowia

na rozbawienie napiszę co ostatnio powiedziała moja mała. Leży na podłodze i płaczliwie mówi: "mamo podnieś mnie, bo nie mam siły" więc pytam, gdzie masz siłe, a ona "tata mi zabrał i poszedł do pracy"
 
Cześć kochane.
Majka wczoraj miała zabieg ginekologiczny i nawet nie pisnęła. Zrobiła sie tylko purpurowa i chciała zapłakać ale była dzielna do końca. Moja kochana Gwiazdeczka. Teraz tylko płacze strasznie przy załatwianiu.

Niestety z Mikusiem nie jest tak kolorowo. Ma nadal rozwolnienie, temperatura odpuściła. Zaczął niestety bardziej ulewać-może to wymioty. Ale to pestka z tym co nas wczoraj spotkało. Myślałam że on umiera. Strasznie płakał, aż był purpurowy i na wydechu. Nagle przestał płakać i nie mógł złapać powietrza, zrobił się tak sztywny, że nie było mowy żeby go wyprostować i ... przestał całkiem oddychać. Dziewczyny, ja byłam w takich nerwach że zaczęłam płakać ok. 15min po wszystkim. Potem walczyłam z nim bo nie mógł zasnąć i strasznie płakał. Wspomnę że nie mogłam dać mu cycka bo wcześniej byłam u dentysty i miałam mega znieczulenie, które puściło o 22.30 i mleko było do wylania. Zrobiłam mu sztucznego, zjadł i dopiero zasnął. Był tak strasznie spiący i zmęczony że szok. Ja nie mogłam jeszcze długo zasnąć
no.gif
Dziś idę z nim do lekarza na 11.30 To była moja pierwsza noc, kiedy się cieszyłam że mam do kogo wstawać.
 
Witam. U mnie dzieciaki z katarami, najgorzej to jest z Radkiem pokasłuje, smarka się, dziś to po zjedzeniu mleczka zwrócił je na mnie i jeszcze zęby mu idą i to chyba 4 na raz 2 dolne jedynki i 2 dolne dwójki. Krystek ma mniejszy katar i z nim jest lepiej. Krystek nie chce się dzielić zabawkami z braciszkiem i tylko by mu zabierał jak tylko Radek jakąś weźmie. Radek już się zrobił mobilny( raczkuje do przodu) dziś to przyszedł do mnie do łazienki.:-)Wcześniej zaczął tylko do tyłu więc jak natrafił na ścianę to był płacz, że nie da się dalej.
Cześć kochane.
Majka wczoraj miała zabieg ginekologiczny i nawet nie pisnęła. Zrobiła sie tylko purpurowa i chciała zapłakać ale była dzielna do końca. Moja kochana Gwiazdeczka. Teraz tylko płacze strasznie przy załatwianiu.

Niestety z Mikusiem nie jest tak kolorowo. Ma nadal rozwolnienie, temperatura odpuściła. Zaczął niestety bardziej ulewać-może to wymioty. Ale to pestka z tym co nas wczoraj spotkało. Myślałam że on umiera. Strasznie płakał, aż był purpurowy i na wydechu. Nagle przestał płakać i nie mógł złapać powietrza, zrobił się tak sztywny, że nie było mowy żeby go wyprostować i ... przestał całkiem oddychać. Dziewczyny, ja byłam w takich nerwach że zaczęłam płakać ok. 15min po wszystkim. Potem walczyłam z nim bo nie mógł zasnąć i strasznie płakał. Wspomnę że nie mogłam dać mu cycka bo wcześniej byłam u dentysty i miałam mega znieczulenie, które puściło o 22.30 i mleko było do wylania. Zrobiłam mu sztucznego, zjadł i dopiero zasnął. Był tak strasznie spiący i zmęczony że szok. Ja nie mogłam jeszcze długo zasnąć
no.gif
Dziś idę z nim do lekarza na 11.30 To była moja pierwsza noc, kiedy się cieszyłam że mam do kogo wstawać.
Kochana współczuje takich przeżyć , ja też po czymś takim bym nie zasnęła.
 
Hej:-)
Agapa zdrowka dla Mikolaja:tak: Tos przezyla swoje....:baffled:ale dobrze sie skonczylo naszczescie.
Rossa usmialam sie:-D

U nas smarkato:angry: ja jakas slaba jestem...jeszcze wczoraj wrocily zle wspomnienia i wogole dzisiaj do d...y sie czuje:-(ale fizycznie tylko naszczescie bo emocjonalnie ok - maz w domku:-)

Pogoda pod psem ale sie niedajemy.
Buziaki i cieszcze sie ze wrocilyscie choc niektore:-)
 
Cześć!
U nas po staremu, wiosna jakaś niemrawa, ale i tak ciągle staramy się wybyć na jakieś wycieczki i tak nam czas upływa.
Agapa, bardzo mi przykro, że tak chorujecie. A co z Mają było nie tak? No i co lekarze mówią na temat Mikołaja - mam wrażenie, że jemu trzeba na dobre wyjść z jednej choroby, to będzie sobie radził z kolejną, a tak to wszystko na raz. Słuchaj, a Ty go szczepisz? Czy lekarze odraczają termin szczepienia? Posyłam Wam dużo ciepła i siły :-)
Monikasia też zdrowiej, wiosna zaraz będzie na całego, to trzeba się sprężyć ;-)
An
 
Witajcie!Mnie też nie ma ostatnio;(tez z czasem na posiedzenia przy kompie mało.Zuzia śpi sobie to moge pisać.Ogólnie mam już też dosyć, niestety dalej ją karmie.:-(Ale mam tabletki na zanik laktacji, więc myslę że za parę dni zaczne je brać.czekam tylko na pogodę, żeby ona częsciej na dworze była i zapomniała o cycku.mam nadzieję że tym razem się uda.Będziemy mieć lokatora w mieszkaniu...mój tato rozszedł się ze swoją kobietą i przenieśli mu pracę do wrocławia.Zyskałam nianię:)Będę mogła isć do pracy, lbo będe miała czas dla siebie jak tato będzie.
wszystkim zyczę zdrówka.!!!!

Agapka
Maja bardzo dzielna jeśli chodzi o zabieg. Szybko jej się zagoi zobaczysz.Napisz tylko jak jej to zrobili bo mnie ciekawi czy bardziej profesjonalnie niż mojej Zuzi.
Bądz silna, i dobrej myśli!!!!Nie możesz się załamywać- masz swoje skarby!!!!!Buzialki
 
Cześć!
U nas po staremu, wiosna jakaś niemrawa, ale i tak ciągle staramy się wybyć na jakieś wycieczki i tak nam czas upływa.
Agapa, bardzo mi przykro, że tak chorujecie. A co z Mają było nie tak? No i co lekarze mówią na temat Mikołaja - mam wrażenie, że jemu trzeba na dobre wyjść z jednej choroby, to będzie sobie radził z kolejną, a tak to wszystko na raz. Słuchaj, a Ty go szczepisz? Czy lekarze odraczają termin szczepienia? Posyłam Wam dużo ciepła i siły :-)
Monikasia też zdrowiej, wiosna zaraz będzie na całego, to trzeba się sprężyć ;-)
An
Maja miała zrośniete wargi sromowe.
Z Mikołajem jest tak że jak wiadomo jest malutki i niestety jest w grupie tych dzieci ze słabszą odporności lub/i szybko łapie nfekcje. U mnie w rodzinie jest dodatkowo obciążenie astmą i w tym wszystkim to jest najgorsze, bo praktycznie od razu u Mikusia są duszności, które jak wiadomo są niebezpieczne. To nie jest tak że on jest z czegoś nie wyleczony tylko trzeba na niego b. uważać. Jest b. duże prawdopodobieństwo że będzie miał astmę i już staramy się z tym walczyć na ile to jest tylko możliwe. A dodatkowo łąpie jakieś tam rozwolnienie (pewnie rota), ale tego się nie uniknie. On tylko przy takim rota ma temp. i jest dodatkowo marudny itp. Jest szczepiony w/g kalendarza szczepien i dodatkowo załapaliśmy się na darmową szczepionkę na pneumokoki. Ostatnie szczepienie miał przesunięte o kilka tygodni ze względu na to że chorował i był na antybiotyku.

Wczoraj Mikołaj znowu zaczął kasłać i musiałam mu zrobić inchalacje. W nocy kiepsko śpi, budzi się co godzinę z zegarkiem w ręku. Tylko pierwsze spanie ma trochę dłuższe bo ok. 2 godz.
Dodatkowym problemem jest karmienie piersią, bo moje cycki nie produkują wystarczającej ilości mleka i muszę go wieczorem karmić sztucznym jednak się nie poddaję i jeszcze walczę, ale nie wiem jak długo wytrzymam ja i Mikuś.

Muszę jeszcze go zapisać do neurologa i zobaczymy co dalej.
Jestem zmęczona psychicznie i czasami już "się przewracam i nie mam siły wstać". Chce mi się płakać. Nie mam wsparcia i muszę sobie sama radzić z każdym problemem. Za miesiąc komunia córki a ja tylko myślę czy będę wtedy w domu czy w szpitalu. Łzy płyną po policzkach, ale tak bardzo kocham swoje dzieci że zrobię dla nich wszystko i będę walczyć nawet jak "upadnę".
 
reklama
Agapa bardzo Ci wspolczuje:-( Troche to dziwnie brzmi, co...
Wiem, ze dzieci to radosc ale jak wchodza problemy to niestety nie jest tak kolorowo i czlowiek poprostu niedaje rady...Ale Ty kobieto jestes silna:tak: dasz rade, wiem to.
Sama czasem wysiadam a mam tylko dwojke...Ale tak - mala buntownica plus dojrzewajacy smarkacz rowna sie mega stres, nerwy i lzy...Do tego dochodzi ciagle chorujacy maz...
Ale mysle sobie: tyle przeszlam (o niektorych rzeczach nawet niewiecie) wiec dam rade: mala podrosnie, dojrzewanie nie trwa wiecznie (naszczescie):-)
Pomodle sie i "troche" mi lepiej. Zbieram sie i...zyje, patrzac w przyszlosc: dzieci urosna, zaloza swoje rodziny i jak bedzie milo to widziec.

Dobrejnocki Kochane:***
 
Do góry