My slub w miesiąc zorganizowaliśmy i też mi się wszyscy przyglądali, kiedy to zacznie mi ten brzuch rosnąć, a tu dupa 2,5 roku musieli czekać . Też się w głowę pukali po co nam slub jak ledwo mielismy pokonczone po 22 lata, ja w trakcie studiów. Pomijam fakt, że bylismy ze sobą 6 lat!!, dla niekótrych widocznie to mało. Ślub był cywilny, wiec dla niekótrych nic nie znaczący
Ech - i znów ludzie... najważniejsze że dla Was znaczył
Chyba bym padła... trzeba był powiedzieć "no tak mamusia ma racje to ja się z tej ciąży wycofuję przełożę poród... na kiedy mamusi pasuje??"Cześć babole:-)
Byłam dzisiaj na wizycie u swojej pani doktor i wygląda na to że wszystko w porządku (brzuch miękki, nie boli, nie muszę już brać duphastonu). Co prawda morfologia troszkę słaba, ale nie ma jeszcze dramatu i mam nadzieję że szybko się mi to uda jakoś naprawić. Słyszałam serducho bobasa i szczęśliwa jestem jak nie wiem. 9 października idę nareszcie na usg i oczywiście doczekać się już nie mogę.
Widzę, że robicie statystykę kto kiedy się na dziecko zdecydował. Ja jestem z tych tradycyjnych co to najpierw ślub, po roku ciąża. Teraz to będzie już drugi mały obywatel w naszej rodzinie i nikogo faktem że jestem w ciąży szczególnie nie zaskoczyłam (albo mieli na tyle taktu żeby tego nie okazywać), oczywiście za jednym drobnym wyjątkiem- moją teściową. Ja przy rozmowie na szczęście nie byłam, ale mój mąż się nasłuchał że to za wcześnie, że Maja jeszcze malutka i opieki potrzebuje i żeby jej czas poświęcać i gdzie nam się tak spieszy i że ona się nie spodziewała (jakby to faktycznie miało być z nią wcześniej ustalane) No to się Wam wyżaliłam;-)