agapa
Fanka BB :)
Witajcie popołudniowo.
Może dziś zdąże co nie co napisać, ale to na końcu.
A teraz opiszę wam w skrucie moją wizytę w szpitalu.
We wtorek zgodnie z zaleceniem pani doktor zgłosiłam się do szpitala na wizytę kontrolną i jednocześnie byłam zapisana na ewentualny zabieg łyżeczkowania. Zaangażowałam całą rodzinę do opieki nad dziećmi i o 6.00 rano wyjechaliśmy. W szpitalu byłam o 7.30 ale na izbę dostałam się po 4 godzinach i tam dowiaduję się że mam przyjechać następnego dnia bo dziś nie ma osoby która ma certyfikat do robienia usg, a bez tego w moim przypadku nic nie można zrobić. Ja im mówię że mam 3 dzieci w domu w tym jedno karmione piersią, mąż specjalnie wziął urlop, a do tego jestem z tym problemem u nich już 3 raz, a kobita mi na to że ona nic na to nie poradzi. Pytam ją czy w całym szpitalu nie ma komu zrobić usg a ona że jest jedna pani doktor która teraz przyjmuje w gabinecie a więcej lekarzy nie ma. Ja się w końcu poryczałam a ona do mnie z tekstem czego ja płaczę. Miałam jej pow. że dla jaj. Pow. żebym poszła do gabinetu i spytała czy mi zrobią. Wyszłam z płaczem, mąż na mnie jpatrzy a ja walę zapłakana do tego gabinetu a oni mi mówią że mi nie zrobią bo mają pozapisywane osoby i najwcześniej mogą mnie zapisać na czwartek. Pomyślałam sobie niech mnie w d... pocałuję. Jak od nich wyszłam i pow. męzowi o co chodzi to on się wkurzył, wziął moje dokumenty i pakuje się na izbę i karze im wypisać zaświadczenie że nie chca mi zrobić zabiegu. Pani doktror się tam z nim targowała ale z łaski wypisała. On wyszedł i po to samo idzie do gabinetu usg, że mimo skierowania z IP nie chcą mi zrobić usg. Pow. mu że nie wystawią bo to nie prawda że nie chcą mi zrobić (zmienili zdanie). Mówią że mi zrobią usg ale dopiero jak przyjmą wszystkie pacjentki + te z oddziału i możemy sobie czekać nawet do wieczora. A mąż im na to że poczekamy ,a babie jakby kto miedzy oczy strzelił bo była zdziwiona że tyle będziemy czekać. Kiedy tak czekaliśmy to mój kochany mąż wpadł na pomysł że pójdzie do dyrektora i tak zrobił. siedział tam ze 30 min a dyr. wezwał panią doktor z IP na dywanik. Szła taka wk....na że... Jak mąż przyszedł do mnie to mówi że zaraz będę mieć usg i tak było. Zrobili usg i stwierdzili że biorą mnie na oddział. Wyszłam na poczekalnię i czekam. Potem mnie zawołali i pani dr. mówi że po konsultacji z innym lekarzem nie będę miała zabiegu bo u mnie nie ma zadnych skrzepów tylko krew, a to się nie łyżeczkuje. Dalej antybiotyk i leki i do domu. Nie wspomniałam że na poczekalni było dużo osób które widziały całe to zamieszanie i mnie zapłakaną.
Wniosek jest jeden że warto czasem iść do dyrektora na skargę bo nagle znalazł się lekarz żeby zrobić mi usg. Straciłam kupę nerwów i mam tylko nadzieję że decyzja przez nich podjęta jest słuszna, bo gorzej będzie jak za 3 tyg. u gina okaże się że muszę iść na zabieg bo macica się nie oczyściła.![szok :szok: :szok:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/shocked.gif)
![szok :szok: :szok:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/shocked.gif)
![szok :szok: :szok:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/shocked.gif)
![szok :szok: :szok:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/shocked.gif)
![szok :szok: :szok:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/shocked.gif)
![szok :szok: :szok:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/shocked.gif)
![szok :szok: :szok:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/shocked.gif)
![szok :szok: :szok:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/shocked.gif)
![szok :szok: :szok:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/shocked.gif)
![szok :szok: :szok:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/shocked.gif)
Może dziś zdąże co nie co napisać, ale to na końcu.
Kochana bardzo ci współczuję. Kurcze co jest u ciebie z tą żółtaczką, że tyle czasu to trwa. A jeszcze bardziej mnie dziwi że twój pokarm wzmagał tą zakichaną żółtaczkę. Nie znam się bardzo na tym bo moje dzieci nie miały jej wcale albo bardzo małą. Ale trzymam za was kciuki.Ja tylko na moment bo przechodze załamanie.
Moja Myszka od wczoraj od 15 jest w szpitalu na fototerapii.
Mój pokarm wzmagał żółtaczke wiec karmia ja mlekiem modyfikowanym.
Nie umiem sie pozbierac ze moje maleństwo jest tam bezemnie.
Wiem że to dla jej dobra, ale i dla mnie i dla M to masakra jest.
Moja Maja też miała małe co prawda odparzenie ale jednak. Smarowałam jej pupę sudokremem i pomogło. A co do krostek w innych miejscach to mogą to być potówki, ale one mają ropne czubki,albo (jeśli karmisz piersią) to może coś zjadłaś i dziecko ma uczulenie-są to czerwone krosteczki.Dzień dobry kochane
mój malutki miał dzisiaj straszne problemy z kupką w efekcie czego w nocy dwie i pół godziny się przebieraliśmy i karmiliśmy na zmianę..... ale jak się w końcu najadł to poszedł spac, przespał 5 godzin, niedawno wstał najadł się, zmieniliśmy pieluszkę i znowu w kimonko... śpi już godzinkę i pewnie jeszcze ze dwie trzy pośpi.....
Dziewczynki słuchajcie mam problem i nie wiem co z nim zrobic......
wczoraj była u mnie położna, powiedziała że z maluszkiem wszystko ok tylko ma malutkie odparzenie na pupie i żeby sudokremem nasmarowac i będzie ok..... tak też oczywiście zrobiliśmy co pielucha to sudokrem na dupsko. dzis przebieram i patrze a tam normalnie przy tyłeczku czerwone..... i na pośladkach czerwone krostki....... jesu nie wiem co mam z tymi odparzeniami robic......
mały ma też parę czerwonych krostek na nóżce, brzuszku..... wiecie może co to jest ??
A teraz opiszę wam w skrucie moją wizytę w szpitalu.
We wtorek zgodnie z zaleceniem pani doktor zgłosiłam się do szpitala na wizytę kontrolną i jednocześnie byłam zapisana na ewentualny zabieg łyżeczkowania. Zaangażowałam całą rodzinę do opieki nad dziećmi i o 6.00 rano wyjechaliśmy. W szpitalu byłam o 7.30 ale na izbę dostałam się po 4 godzinach i tam dowiaduję się że mam przyjechać następnego dnia bo dziś nie ma osoby która ma certyfikat do robienia usg, a bez tego w moim przypadku nic nie można zrobić. Ja im mówię że mam 3 dzieci w domu w tym jedno karmione piersią, mąż specjalnie wziął urlop, a do tego jestem z tym problemem u nich już 3 raz, a kobita mi na to że ona nic na to nie poradzi. Pytam ją czy w całym szpitalu nie ma komu zrobić usg a ona że jest jedna pani doktor która teraz przyjmuje w gabinecie a więcej lekarzy nie ma. Ja się w końcu poryczałam a ona do mnie z tekstem czego ja płaczę. Miałam jej pow. że dla jaj. Pow. żebym poszła do gabinetu i spytała czy mi zrobią. Wyszłam z płaczem, mąż na mnie jpatrzy a ja walę zapłakana do tego gabinetu a oni mi mówią że mi nie zrobią bo mają pozapisywane osoby i najwcześniej mogą mnie zapisać na czwartek. Pomyślałam sobie niech mnie w d... pocałuję. Jak od nich wyszłam i pow. męzowi o co chodzi to on się wkurzył, wziął moje dokumenty i pakuje się na izbę i karze im wypisać zaświadczenie że nie chca mi zrobić zabiegu. Pani doktror się tam z nim targowała ale z łaski wypisała. On wyszedł i po to samo idzie do gabinetu usg, że mimo skierowania z IP nie chcą mi zrobić usg. Pow. mu że nie wystawią bo to nie prawda że nie chcą mi zrobić (zmienili zdanie). Mówią że mi zrobią usg ale dopiero jak przyjmą wszystkie pacjentki + te z oddziału i możemy sobie czekać nawet do wieczora. A mąż im na to że poczekamy ,a babie jakby kto miedzy oczy strzelił bo była zdziwiona że tyle będziemy czekać. Kiedy tak czekaliśmy to mój kochany mąż wpadł na pomysł że pójdzie do dyrektora i tak zrobił. siedział tam ze 30 min a dyr. wezwał panią doktor z IP na dywanik. Szła taka wk....na że... Jak mąż przyszedł do mnie to mówi że zaraz będę mieć usg i tak było. Zrobili usg i stwierdzili że biorą mnie na oddział. Wyszłam na poczekalnię i czekam. Potem mnie zawołali i pani dr. mówi że po konsultacji z innym lekarzem nie będę miała zabiegu bo u mnie nie ma zadnych skrzepów tylko krew, a to się nie łyżeczkuje. Dalej antybiotyk i leki i do domu. Nie wspomniałam że na poczekalni było dużo osób które widziały całe to zamieszanie i mnie zapłakaną.
Wniosek jest jeden że warto czasem iść do dyrektora na skargę bo nagle znalazł się lekarz żeby zrobić mi usg. Straciłam kupę nerwów i mam tylko nadzieję że decyzja przez nich podjęta jest słuszna, bo gorzej będzie jak za 3 tyg. u gina okaże się że muszę iść na zabieg bo macica się nie oczyściła.
![szok :szok: :szok:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/shocked.gif)
![szok :szok: :szok:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/shocked.gif)
![szok :szok: :szok:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/shocked.gif)
![szok :szok: :szok:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/shocked.gif)
![szok :szok: :szok:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/shocked.gif)
![szok :szok: :szok:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/shocked.gif)
![szok :szok: :szok:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/shocked.gif)
![szok :szok: :szok:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/shocked.gif)
![szok :szok: :szok:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/shocked.gif)
![szok :szok: :szok:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/shocked.gif)