agapa
Fanka BB :)
Witajcie po długiej przerwie.
W końcu was nadrobiłam, strasznie szalejecie z tym pisaniem. Jak was tak czytam to mi was żal że jeszce się męczycie z tymi ciężarkami w brzuszkach, a maluszki takie uparte.
U mnie pojawiły się jakieś komplikacje poporodowe. Strasznie bolał mnie brzuch i musiałam zrobić usg. No i wyszło, że w macicy zalegają mi odchody połogowe i trzeba je szybko usunąć póki nie ma jeszcze zapalenia i zakażenia. Dostałam skierowanie na zabieg łyżeczkowania i wczoraj rano gnałam do szpitala.Tam po długim czekaniu i badaniu w tym również usg okazało się że są tam odchody,ale nie zablokowane. Dostałam leki obkurczające macicę i antybiotyk i puścili mnie do domu. Po tygodniu znowu do gina na kontrol i mam nadzieję że wszystko będzie ok. Coś mi schodzi to może ominie mnie ten zabieg. Nie ma łatwo, ale co się nie robi dla takich Skarbów jak nasze dzieci.
Jak mnie badali na tej izbie przyjęć to przyjechała kobietka ze skurczami partymi. Musiałam szybko się ubierać i uciekać bo ona już nie wyrabiała. Po 15 min miała już dziecko ze sobą. Kochane życzę wam takich porodów z całego serca.
Muszę kończyć bo walcze z małą już od 11.00, a ona nadal nie może zasnąć.
W końcu was nadrobiłam, strasznie szalejecie z tym pisaniem. Jak was tak czytam to mi was żal że jeszce się męczycie z tymi ciężarkami w brzuszkach, a maluszki takie uparte.
U mnie pojawiły się jakieś komplikacje poporodowe. Strasznie bolał mnie brzuch i musiałam zrobić usg. No i wyszło, że w macicy zalegają mi odchody połogowe i trzeba je szybko usunąć póki nie ma jeszcze zapalenia i zakażenia. Dostałam skierowanie na zabieg łyżeczkowania i wczoraj rano gnałam do szpitala.Tam po długim czekaniu i badaniu w tym również usg okazało się że są tam odchody,ale nie zablokowane. Dostałam leki obkurczające macicę i antybiotyk i puścili mnie do domu. Po tygodniu znowu do gina na kontrol i mam nadzieję że wszystko będzie ok. Coś mi schodzi to może ominie mnie ten zabieg. Nie ma łatwo, ale co się nie robi dla takich Skarbów jak nasze dzieci.
Jak mnie badali na tej izbie przyjęć to przyjechała kobietka ze skurczami partymi. Musiałam szybko się ubierać i uciekać bo ona już nie wyrabiała. Po 15 min miała już dziecko ze sobą. Kochane życzę wam takich porodów z całego serca.
Muszę kończyć bo walcze z małą już od 11.00, a ona nadal nie może zasnąć.