Tygrynka najrzadsza grupa krwi to AB Rh (-)]
nasza krwawa encyklopedio


Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Tygrynka najrzadsza grupa krwi to AB Rh (-)]
nasza krwawa encyklopedioa Arh-?? bo i ja i mąż mamy i gdzieś wyczytał że jest rzadka i się cieszył jak dzieciak że się odnaleźliśmy po krwi żeby dziecko konfliktu serologicznego nie miało
![]()
Tygrynko A Rh (-) to trzecia co do rzadkości grupa krwi i rzeczywiście, jeśli oboje macie współczynnik Rh (-) to nie macie konfliktumy niestety mamy, bo ja mam grupę krwi B Rh (-), a Mężuś AB Rh (+)
po zabiegu usunięcia pustego jajeczka w pierwszej ciąży miałam zrobiony zastrzyk z immunoglobuliny, ale nie wiem jak będzie teraz
![]()
Mamo Sówko właśnie rano miałam pytac Cie o ten konflikt,juz nawet zaczęłam pisać posta,ale pomyślałam:a co tak będę zaraz pytać,poruszać trudny temat,ale widzę,że sama o tym piszesz,więc jednak.Ale jeśli już cos działałaś w tej sprawie to ok. i znaczy,że ma być dobrzeTygrynko A Rh (-) to trzecia co do rzadkości grupa krwi i rzeczywiście, jeśli oboje macie współczynnik Rh (-) to nie macie konfliktumy niestety mamy, bo ja mam grupę krwi B Rh (-), a Mężuś AB Rh (+)
po zabiegu usunięcia pustego jajeczka w pierwszej ciąży miałam zrobiony zastrzyk z immunoglobuliny, ale nie wiem jak będzie teraz
![]()
a nie powinnaś tego sprawdzić już teraz?? chociaż czasem dostaje się te szczepionki po porodzie, bo pierwsza ciąża może przejść bez problemu, a te zaczynają się przy drugiej... czyli jakby nie było Twoja sytuacja![]()
Mamo Sówko właśnie rano miałam pytac Cie o ten konflikt,juz nawet zaczęłam pisać posta,ale pomyślałam:a co tak będę zaraz pytać,poruszać trudny temat,ale widzę,że sama o tym piszesz,więc jednak.Ale jeśli już cos działałaś w tej sprawie to ok. i znaczy,że ma być dobrze,medycyna idzie do przodu i na takie sprawy jest rada
![]()
Ksiądz już był i sobie poszedł. Nawet się słowem do niego nie odezwałam, zresztą kontaktu wzrokowego też unikałam. Wolałam patrzeć na rybki w akwariumKsiędzem się nie przejmuj. Jak się będziesz źle czuła, to zawsze możesz udawać, że Cię w domu nie ma ;-) Wiem, nie powinno się tak robić, ale po co narażać się na niepotrzebne stresy - szczególnie w takiej sytuacji.
A jeśli chodzi o zdjęcia, to jak odpowiadasz na posta, musisz pod okienkiem odpowiedzi kliknąć "zaawansowana edycja", zjechać kursorem pod okienko odpowiedzi, i kliknąć "zarządzanie załącznikami".
Otworzy się nowe okienko, gdzie wybierasz z komputera zdjęcia, dodajesz, zamykasz okienko i zatwierdzasz odpowiedź. :-)
Mam nadzieję, że dość jasno to napisałam :-)
I nie przejmuj się, też miałam z początku trudności, żeby całe to skomplikowane forum ogarnąć ;-)
No własnie teraz musimy uważać,ja właśnie skończyłam leki na tę bakterię w moczu i już mam zamiar być zdrowa,czeka mnie jeszcze tylko posiew z szyjki macicy-nie wiem kiedy mój gin mi pobierze,ale chyba mówił cos o 36tyg.to pewnie będe musiała być u niego oprócz jutra,to jeszcze za dwa tyg.zresztą pod koniec pewnie tak się itak chodzi co dwa tyg.na wizytęJa chodzę do dwóch lekarzy, bo jestem na zwolnieniu, a prywatny za zwolnienie bierze ponad 100 zł, a z wizytą i usg to by wyniosło ponad 300 zł to trochę sporo jak dla mnie. Ale za to ten państwowy to dupa (sorki) a nie lekarz. Robi tylko i wyłącznie usg i nic nie mówi. Tak jakby mnie na wizycie nie było. I nie wiesz czy wszystko jest w porządku czy może ma jakieś wątpliwości. Za to prywatny mówi wszystko. Na każdej wizycie badanie ginekologiczne i sam ci powie czy jest ok. czy coś mu się nie podoba. Jak robi usg to wszystko ci sam pokaże i jeszcze upewni się czy to widziszDzień Dobry Brzuchatki.
Ja mam dziś zły dzień. Wczoraj wieczorkiem już w łóżku poczułam kopnięcia ale z innej strony niż zwykle i rano poczułam wypukłość też z innej strony. No i oczywiście wpadłam w panikę, że dziecko się przekręciło i jest ułożone nie tak jak powinno i w ryk. Z tego płaczu zasnęłam i spałam do 10.00. Wstałam i znowu płakałam chyba z godzinę, ale tak że cała się trzęsłam. Do tego boli mnie dość mocno brzuch od samego rana. Wzięłam no-spę, ale narazie nie ma efektów. Boję się bo nie wiem co jest grane. Do ginka idę 28.01 - do państwowego, który z badań to robi tylko USG więc nic się nie dowiem, a do prywatnego chciałam iść 26.01, bo u niego zostawia się 200zł a chcę iść jak najbliżej terminu, bo od niego się wszystkiego dowiem, ale jak będzie tak bolało to chyba pójdę wcześnie
. W każdym bądź razie psychicznie to czuję się dziś strasznie, nie mam z kim pogadać, bo uchodzę w rodzinie za panikarę, mąż w pracy, zresztą z nim też różnie bywa, pchałby we mnie tylko prochy.
Jakby tego wszystkiego było mało to mam dziś ks. po kolędzie,a mam na niego alergię, więc jak mi się humor nie poprawi to jeszcze dojdzie do niemiłej sytuacji
/QUOTE]Nie martw się,dlaczego dziecko miałoby się ułożyc źle z brzuszku teraz-raczej nie powinno,może tylko zmieniło pozycję,ale tak radykalnie,żeby np.powrócić z położenia główkowego na inne,to raczej niea właśnie -o co chodzi z tymi Waszymi lekarzami-państwowymi i prywatnymi?
-chodzicie do jednego i drugiego?-ale dlaczego i po co? ?nie wystarczy do jednego?
A co do księdza,to myślę,ze jak zobaczy Cie z brzuszkiem to powinien być tym bardziej miły i delikatny,więc sie nie przejmuj,zwłaszcza,że oni łagodnie patrzą na ciężarne,bo im sie podoba jak się dużo dzieci rodzi;-) w końcu często o tym trąbią
No tak,ja tez jak zaczełam lekko puchnąć na twarzy i palce od rak mi puchly,tak,że obraczka się robiła za mała i rano cięzko było zgiać palce w stawach-np.zacisnąć pięść,to już było blisko porodu w poprzednich ciążach.Teraz na twarzy nie puchne jeszcze,ale dlonie lekko i przy kostkach leciutko czasem
Byłam na zakupach i coś mnie pobolewa podbrzusze,a w sklepie tez miałam taki mocny dość skurcz. Wszystko na bierząco mówi gdzie co jest i czy działa i nie zraża go że dla mnie to tylko różne odcienie szarości
. Ale od niego wychodzę zawsze spokojna że wszystko wiem o sobie i dziecku.
A teraz ogólnie. Niestety moje bóle nie przechodzą. Spakowałam już torbę, bo nie podobają mi sie bóle. Na jutro zapisałam się do gin. prywatnie na 19.00. Jak wrócę to się pochwalę-jak będzie czym..Boję się że może coś z dzieckiem być nie tak. Przecież takie częste skurcze to chyba nie najlepiej dla dziecka. No ale zobaczymy.
Życzę miłej nocki.