reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wątek główny

reklama
Ja już nadaję z domku:-D,nie ma jak w domu,nie wiem jak inne dziewczyny wytrzymują dlugo w szpitalu-np.te,które muszą leżeć na podtrzymaniu.

Witajcie późnym rankiem. Zaczynam od prośby do wszystkich. Wczoraj bylam u ginka i tak jak się troszkę spodziewałam morfologia się popsuła. Pow. że mam anemię, żelazo spada a tu jeszcze cały m-c do porodu, w którym to czasie dziecko potrzebuje tego zakichanego żelaza dużo. Ja nie biorę żadnych witamin ze względu na żelazo bo jestem na nie uczulona. Postraszył mnie że trzeba będzie mi podać domięśniowo:szok:, a ja przy zastrzykach mogę fiknąąć:baffled:. Kazał mi jeść dużo produktów które go zawierają np. wątróbka, kaszanka:confused: i szpinak, na któy nawet patrzeć nie mogę więc go nie tknę:no:. Może któraś z was wie w jakich produktach jest jeszcze dużo żelaza, może jakieś soki, czy owoce, pestki z czegoś:-(. ..
Mamo Sówko widzę że chyba łączysz moje posty. Nie mam ci tego za złe tylko chcę wytłumaczyć dlaczego czasem piszę jeden za drugim. POprostu jak cytuję to nie potrafię w jednym wpisie zacytować kilku wypowiedzi. Przepraszam:-(.
No ja tez słyszałam dużo o buraczkach,a raczej o soku z buraczków,że pomagają w zwalczaniu anemii i poprawiają wynik hemoglobiny, w mojej drugiej ciąży miałam właśnie za niską hemoglobnę i połozna poleciła mi pic sok z buraczków,albo jeść przetwory z truskawek-te domowe lub mrożone truskawki,a mama mojej koleżanki miała raka i brała chemię po ktorej wyniki z krwi jej leciały w dół i lekarze kazali jej zrobić sobie zakwas z buraczków-taki jak sie na barszcz nastawia na kilka dni:buraczki pokrojone w plastry układasz w słoju większym do 1/3ciej wysokości słoja,dodajesz tam też marchewkę,pietruszkę,cebulkę,ziele angielskie i sporo czosnku-kilka ziarenek,gotujesz wodę z odrobinką cukru i odrobiną soli-jak przestygnie,to zalewasz buraczki ,a na wierzch kładziesz kromkę chleba i w ciepłe miejsce na kilka dni,potem to odcedzasz i pijesz:tak:możesz zlać sok,zagotować go i rozlać do buteleczek po kubusiu gorący i zakręcić-żeby mieć na długo i popijać.Podobno to świetne lekarstwo przy niedoborze żelaza.

a co do cytowania kilku postów naraz,to ja tez do tej pory nie wiedziałam jak to się robi:-D
 
No widzisz ja u gp tylko badany mocz paskiem i waga tylko ze moja :tak:
A w szpitalu jak bylam ost to pytam sie o wage dzidzi a on" ze na tym usg nie da sie sprawdzic" :wściekła/y: no myslalam ze mnie szlak trafi , nawet nie wiem jak jest ulozone NIC! Gdyby nie prywatne wizyty to bym chyba spanikowala.Nawet krew mialam badana tylko jeden raz !! A jak sie oczywiscie pytalam dlaczego to mi odpowiedzieli ze takie badania sa zbedne , ze w ciazy moze duzo innych czynnosci sprawic ze ciaza bedzie zagrozona :confused: OOoooo Zgrozo :baffled:
to faktycznie masakra-ja jeżdzę na badania do maternity hospital w Limerick,tam jest spoko.Badanie krwi robią za każdym razem jak tam jestem,a jestem raz w miesiącu-2 usg miałam robione, a trzecie będę miał za 3 tygodnie ,bo muszą sprawdzić czy dzidzia się odwróciła.Do gp muszę co 2 tygodnie chodzić.Nie,no u nas tu nie jest najgorzej,a Tobie współczuje.Dobrze,że mamy tu jeszcze polskie przychodnie-drogo,bo drogo,ale przynajmniej możesz iść na wizytę kied chcesz.
 
Hej, Lutówki!

Ale nam się dzieciaczków posypało!!! Aż się trochę wystraszyłam, bo dopiero dziś złozyłam podanie o wcześniejszy (niż lutowy) termin obrony pracy mgr i jak dobrze pójdzie, to pewnie za 3 tygodnie będę mogła się bronić. Czyli w ostatniej chwili:-) Jak zwykle:-D
Byłam wczoraj u gina. Szyjka trochę się skróciła. Ale powiedział, że miesiąc mam jeszcze wytrzymać. Polegiwać i się nie przemęczać. No teraz już nie będę nigdzie chodzić. Tylko zdjęcie muszę zrobić na dyplom. Ufff. Mam nadzieję, że moja Zosia się nie pospieszy za bardzo!
Mężulek zaczął szaleć na punkcie przemeblowywania itd. Mamy naprawdę malutkie mieszkanko a on chce kupić komodę (mimo, że ubranka małej mieszczą się w naszej szafie). Nie wiem, jak mu to wybić z głowy:)
 
Wlasnie wrocilam z mezem z zakupow, ale jestem wykonczona, doslownie zdycham, a wszystko przez to ze w sklepie co kilka krokow lapaly mnie mega bole na dole (cos jakby skurcze :sorry2:). A jak ledwie wyszlismy ze sklepu i doszlismy do samochodu to znow zlapal mnie skurcz w nodze. Dobrze ze w aucie bo w sklepie to nei wiem co bym zrobila, ja musze zaraz siadac bo moga wtedy odmawia posluszenstwa i tak ok pol godziny, a w REALu to nie ma za bardzo gdzie usiasc. Trzymalo mnie cala droge do domu i do teraz mam powykrecana stope, ehhh... mam juz tego dosc!!!!!
 
dopiero dziś złozyłam podanie o wcześniejszy (niż lutowy) termin obrony pracy mgr i jak dobrze pójdzie, to pewnie za 3 tygodnie będę mogła się bronić. Czyli w ostatniej chwili:-) Jak zwykle:-D
Byłam wczoraj u gina. Szyjka trochę się skróciła. Ale powiedział, że miesiąc mam jeszcze wytrzymać. Polegiwać i się nie przemęczać. No teraz już nie będę nigdzie chodzić. Tylko zdjęcie muszę zrobić na dyplom.

w ostatniej chwili?? kochana u nas trzy dni przed obroną dzwonią podac termin, czasem nawet się zdarzyło dzień przed:szok: wiec ja trochę na szpilkach siedzę:tak:
to odpoczywaj kochana, Ty masz jeszcze czas:tak: a rozwarcie masz jakies??

Trzymalo mnie cala droge do domu i do teraz mam powykrecana stope, ehhh... mam juz tego dosc!!!!!

biedulko.... odpoczywaj teraz sobie... jeszcze trochę, wytrzymasz....
 
hej....
Fajnie że kolejna Lutówka ma już swoją kruszynkę w ramionach....:tak::tak::tak:
ja dziś byłam u koleżanki na kawce, młody się wyszalał na śniegu z jej córcią i ogólnie fajnie było....w końcu wyrwałam się z domu na jakieś ploteczki.
Jak wróciłam to znowu złapały mnie skurcze...na szczęście nie są regularne...poleguję i mam nadzieje ze same miną :)
Mój M. poszedł do pracy- teraz ma 4 nocki :( A ja tak nie lubię zostawać w tym dużym domu sama...ahhh :no:
Jutro może sie wybiorę znowu na poszukiwanie stanika do karmienia....choć wcale mi sie nie uśmiecha bo nienawidzę takich zakupów!
 
Hej, Lutówki!

Ale nam się dzieciaczków posypało!!! Aż się trochę wystraszyłam, bo dopiero dziś złozyłam podanie o wcześniejszy (niż lutowy) termin obrony pracy mgr i jak dobrze pójdzie, to pewnie za 3 tygodnie będę mogła się bronić. Czyli w ostatniej chwili:-) Jak zwykle:-D
Byłam wczoraj u gina. Szyjka trochę się skróciła. Ale powiedział, że miesiąc mam jeszcze wytrzymać. Polegiwać i się nie przemęczać. No teraz już nie będę nigdzie chodzić. Tylko zdjęcie muszę zrobić na dyplom. Ufff. Mam nadzieję, że moja Zosia się nie pospieszy za bardzo!
Mężulek zaczął szaleć na punkcie przemeblowywania itd. Mamy naprawdę malutkie mieszkanko a on chce kupić komodę (mimo, że ubranka małej mieszczą się w naszej szafie). Nie wiem, jak mu to wybić z głowy:)
Ale fajnie,ze wszystko ok!! Jesli chodzi o obrone, to daj nam cynk a bedziemy trzymac kciukasy!
A mezowi nic z glow nie wybijaj, jak chce kupowac komode, niech kupuje;o))
 
Wlasnie wrocilam z mezem z zakupow, ale jestem wykonczona, doslownie zdycham, a wszystko przez to ze w sklepie co kilka krokow lapaly mnie mega bole na dole (cos jakby skurcze :sorry2:). A jak ledwie wyszlismy ze sklepu i doszlismy do samochodu to znow zlapal mnie skurcz w nodze. Dobrze ze w aucie bo w sklepie to nei wiem co bym zrobila, ja musze zaraz siadac bo moga wtedy odmawia posluszenstwa i tak ok pol godziny, a w REALu to nie ma za bardzo gdzie usiasc. Trzymalo mnie cala droge do domu i do teraz mam powykrecana stope, ehhh... mam juz tego dosc!!!!!
Nie, no .. uwazaj na siebie..
Ja tez sie na takie spacery nie nadaje.. mialam podobna sytuacje (bez skurczu w nodze) w srode na zakupach wlasnie i stwierdzilismy z M ze to byl moj osatni wypad przed porodem. reszte biedak bedzie zalatwial sam...

hej....
Fajnie że kolejna Lutówka ma już swoją kruszynkę w ramionach....:tak::tak::tak:
ja dziś byłam u koleżanki na kawce, młody się wyszalał na śniegu z jej córcią i ogólnie fajnie było....w końcu wyrwałam się z domu na jakieś ploteczki.
Jak wróciłam to znowu złapały mnie skurcze...na szczęście nie są regularne...poleguję i mam nadzieje ze same miną :)
Mój M. poszedł do pracy- teraz ma 4 nocki :( A ja tak nie lubię zostawać w tym dużym domu sama...ahhh :no:
Jutro może sie wybiorę znowu na poszukiwanie stanika do karmienia....choć wcale mi sie nie uśmiecha bo nienawidzę takich zakupów!
Fajnie z kawka i relaksikiem, a z mezem w pracy na nocke to niefajnie!
Powodzenia na zakupach juro!
 
reklama
Wlasnie wrocilam z mezem z zakupow, ale jestem wykonczona, doslownie zdycham, a wszystko przez to ze w sklepie co kilka krokow lapaly mnie mega bole na dole (cos jakby skurcze :sorry2:). A jak ledwie wyszlismy ze sklepu i doszlismy do samochodu to znow zlapal mnie skurcz w nodze. Dobrze ze w aucie bo w sklepie to nei wiem co bym zrobila, ja musze zaraz siadac bo moga wtedy odmawia posluszenstwa i tak ok pol godziny, a w REALu to nie ma za bardzo gdzie usiasc. Trzymalo mnie cala droge do domu i do teraz mam powykrecana stope, ehhh... mam juz tego dosc!!!!!

A bierzesz jakiś magnez? Kurczę, no... Ja biorę aspargin ale to na skurcze macicy (to jest magnez i potas).

w ostatniej chwili?? kochana u nas trzy dni przed obroną dzwonią podac termin, czasem nawet się zdarzyło dzień przed:szok: wiec ja trochę na szpilkach siedzę:tak:
to odpoczywaj kochana, Ty masz jeszcze czas:tak: a rozwarcie masz jakies??

Rozwarcia brak, ale w nocy mam skurcze (takie miesiączkowe), no i ta szyjka się skróciła. No mam jeszcze czas (teoretycznie:-)), ale i tak rodzinka powoli zaczyna patrzeć na mnie jak tykającą bombę zegarową:-D
a ty się nie denerwuj. Opracuj sobie zagadnienia na obronę, wyprasuj odświętne ubranko i już:-)

A mezowi nic z glow nie wybijaj, jak chce kupowac komode, niech kupuje;o))

A ciekawe, gdzie ją postawimy;-)

Eh... Nie mogę się doczekać, aż zobaczę Malutką:)
 
Do góry