Cześć dziewczyny
Zaglądam rzadziej,bo u mnie jeszcze bardzo świątecznie,mąż na urlopie,więc cieszę się każdą chwilą,bo jeszcze pojedzie,więc potem będę tu siedzieć i się pocieszać tym,że mogę być z Wami
,bo na pewno będzie mi ciężko bez niego,przyjedzie tuż przed planowanym rozwiązaniem,a końcem stycznia przyjedzie moja mamusia
,z doświadczenia wiem,że ostatnie tygodnie są trudne,trudno sie poruszać nawet,więc pomoc będzie potrzebna.
Piszecie o praniu ciuszków,właśnie dziś powybierałam z tego,co kupilam i dostałam (po moich dzieciach pozbyłam się dawno wszystkiego,łącznie ze sprzętem,wózkami itp.) te najmniejsze ciuszki na początek-1sze dwa,trzy miesiące i wrzuciałm do pralki,właśnie za chwilę doschną na kaloryferach-wszystkie grzejniki poobwieszane,a mam ich duuużo,bo dom duży,więc będę miała mnóstwo prasowania
.Z doświadczenia wiem,że na samym początku jednak lepiej prasować wszystko,prać też te nowe rzeczy i to w odpowiednim proszku,ja używam persil sensitive-jest doskonały i dobrze dopiera nawet w niższej temp.
Poza tym czuję się już dość ociężale i nie mogę długo stać ,bo rozwala mi krzyże,czasem w nocy boli mnie tak kręgosłup,że aż promieniuje mi do nóg,no i te skurcze macicy nieregularne.
I wiecie co...im bliżej,tym coraz częsciej myślę o porodzie i boję się
-wyobrażacie sobie?,rodzę 4ty raz i boję się,żeby poszło gładko bez komplikacji,żeby synek był zdrowy.Do tego miałam miec konsutację kardiologiczną,a nie mogęsię umówić,bo jak narazie nie zapisują do kardiologa,będę chyba musiała iść prywatnie,albo moze mój ginekolog coś załatwi,żeby mnie skonsultowali-zobaczymy jeszcze.
Uff..jak sie rozpisałam.No to narazie tyle,pójdę te ciuszki troszke poprasować
,takie słodkie są malutkie