reklama
kataszaone
nowa mama
Witam was, dawno mnie tu nie bylo...
Całe dnie siedze na uczelni, popoludnia mijaja raczej juz spokojniej. Rozgladałam sie za psychologiem i ciezko mi cos znalezc...Jeszcze jakos funkcjonuje, staram sie duzo pisac, tym bardziej ze jest to odgórny wymóg. Mam duzo pracy teraz na uczelni, troszke sie boje ze zabraknie mi sil, zupelnie jak to bylo 3 lata temu na innej uczelni...Depresja zbiera zniwo ogromne - niszczy wszytko co wokol nawet moze wydawac sie piekne. Na wszytko ma sie ochote odpowiadac "nie mam sily". A ja juz nie mam sily z tym walczyc, niejeden sie poddaje nawet po krotszym czasie batalii. Ja narazie mam sily fizyczne i modle sie zeby takie we mnie pozostaly, bo najgrosze jest wtedy kiedy juz z łóżka nie wstajesz, kiedy boisz sie porankow, nocy z reszta tez, bo moga okazac sie bezsenne.Boisz sie wyjsc z domu, boisz sie rozmawiac z ludzmi....Ale ostatnik etapem jest brak sily fizycznej...ja jak narazie jeszcze ją mam. Tylko wspomnienia mnie paralizują i strach sam nachodzi ze gdyby stalo sie to co kiedys, nawrót GIGANTYCZNEGO doła to nie dam rady zając sie małą ;(...Nie mysl o tym , nie nakrecaj sie? Nie umiem to sao prezychodzi, bylo zbyt bolesne zeby zapomniec i nie bac sie...to jak trauma ktora objawia sie we wsystkim co robimy...Ciagle rano daje sobie mentalnego kopa i zasypuje sie obowiązkami zeby tylko nie przykłuc sie do łóżka...Sprzatam, gotuje, piorę, pisze i czytam...ciesze sie ze mam na koncie kolejny dzien ktory udalo mi sie "przezyc naprawde zyjac".
mam jescze troche do opowiedzenia, ale to moze innym razem, kiedy bede miec wiecej czasu, bo wlasnie zaplanowalam zakupy ( male ale bardzo wazne, musze kupic troszke kosmetykow bo jakos na zlosc jak sie koncza to juz wszystkie)...
Przepraszam, ze nie jestem na bierzaco, troche ostatnich stron przeczytalam ale chcialabym zebyscie wybaczyly ze opuscilam tez sporo...Produkujecie refleksje szybciej niz greccy filizofowie, a mnie nie bylo troszke....
Pozdrawiam was wszytkie, odpoczywajcie, przezywajcie czas ciazy bardziej niz najbardziej magiczne swieta...
calusy.
Całe dnie siedze na uczelni, popoludnia mijaja raczej juz spokojniej. Rozgladałam sie za psychologiem i ciezko mi cos znalezc...Jeszcze jakos funkcjonuje, staram sie duzo pisac, tym bardziej ze jest to odgórny wymóg. Mam duzo pracy teraz na uczelni, troszke sie boje ze zabraknie mi sil, zupelnie jak to bylo 3 lata temu na innej uczelni...Depresja zbiera zniwo ogromne - niszczy wszytko co wokol nawet moze wydawac sie piekne. Na wszytko ma sie ochote odpowiadac "nie mam sily". A ja juz nie mam sily z tym walczyc, niejeden sie poddaje nawet po krotszym czasie batalii. Ja narazie mam sily fizyczne i modle sie zeby takie we mnie pozostaly, bo najgrosze jest wtedy kiedy juz z łóżka nie wstajesz, kiedy boisz sie porankow, nocy z reszta tez, bo moga okazac sie bezsenne.Boisz sie wyjsc z domu, boisz sie rozmawiac z ludzmi....Ale ostatnik etapem jest brak sily fizycznej...ja jak narazie jeszcze ją mam. Tylko wspomnienia mnie paralizują i strach sam nachodzi ze gdyby stalo sie to co kiedys, nawrót GIGANTYCZNEGO doła to nie dam rady zając sie małą ;(...Nie mysl o tym , nie nakrecaj sie? Nie umiem to sao prezychodzi, bylo zbyt bolesne zeby zapomniec i nie bac sie...to jak trauma ktora objawia sie we wsystkim co robimy...Ciagle rano daje sobie mentalnego kopa i zasypuje sie obowiązkami zeby tylko nie przykłuc sie do łóżka...Sprzatam, gotuje, piorę, pisze i czytam...ciesze sie ze mam na koncie kolejny dzien ktory udalo mi sie "przezyc naprawde zyjac".
mam jescze troche do opowiedzenia, ale to moze innym razem, kiedy bede miec wiecej czasu, bo wlasnie zaplanowalam zakupy ( male ale bardzo wazne, musze kupic troszke kosmetykow bo jakos na zlosc jak sie koncza to juz wszystkie)...
Przepraszam, ze nie jestem na bierzaco, troche ostatnich stron przeczytalam ale chcialabym zebyscie wybaczyly ze opuscilam tez sporo...Produkujecie refleksje szybciej niz greccy filizofowie, a mnie nie bylo troszke....
Pozdrawiam was wszytkie, odpoczywajcie, przezywajcie czas ciazy bardziej niz najbardziej magiczne swieta...
calusy.
Hej lutóweczki
Kiedyś dawno temu pisałam z Wami, niedługo, ale na liście się chyba znalazłam Potem przestalam się odzywać, bo moja ciąża była zagrożona, później dopisałam się do innego forum, ale tam jakoś było tak mało swojsko :-) No i w końcu postanowiłam do Was powrócić Mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do siebie z powrotem
Jestem aktualnie w 26 tygodniu 5 dniu ciąży. Będziemy mieli córcię. Tak wskazuje USG, no ale póki nie zobaczę to nie uwierzę ;-) hehe
Muszę sobie powrzucać jakieś suwaczki bo Wy macie tak fajnie u siebie :-) Tylko ja nie wiem, czy potrafię
Tymczasem, pozdrawiam Was gorąco, mimo listopadowego chłodu :-)
Kiedyś dawno temu pisałam z Wami, niedługo, ale na liście się chyba znalazłam Potem przestalam się odzywać, bo moja ciąża była zagrożona, później dopisałam się do innego forum, ale tam jakoś było tak mało swojsko :-) No i w końcu postanowiłam do Was powrócić Mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do siebie z powrotem
Jestem aktualnie w 26 tygodniu 5 dniu ciąży. Będziemy mieli córcię. Tak wskazuje USG, no ale póki nie zobaczę to nie uwierzę ;-) hehe
Muszę sobie powrzucać jakieś suwaczki bo Wy macie tak fajnie u siebie :-) Tylko ja nie wiem, czy potrafię
Tymczasem, pozdrawiam Was gorąco, mimo listopadowego chłodu :-)
zabeczka
Fanka BB :)
Darianka witam ponownie i gratuluje corusi:-)
Kataszaone, juz sie martwilam o Ciebie.Dobrze ze dajesz jeszcze rade. Badz kochana silna i sie nie poddawaj Odzywaj sie do nas chociaz co jakis czas
Kataszaone, juz sie martwilam o Ciebie.Dobrze ze dajesz jeszcze rade. Badz kochana silna i sie nie poddawaj Odzywaj sie do nas chociaz co jakis czas
monikasia
Fanka BB :)
Witaj, ja wlasnie tez sie z tym mecze i narazie udalo mi sie wstawic imionka mojej corci:-) " pogrzebalam" w profilu w sygnaturach ale niewiem jak mi sie to udaloteraz powalcze z suwaczkiemMuszę sobie powrzucać jakieś suwaczki bo Wy macie tak fajnie u siebie :-) Tylko ja nie wiem, czy potrafię
Anisen
kochamy Cię mocno
Kochana strasznie nam Ciebie brakowało. nie znikaj nam tak bez ostrzeżenia. My tutaj jesteśmy i zawsze Cie wysłuchamy, nie będziemy zrzędzic i krytykować. Wiem ze nie zawsze sie ma siłe zeby z siebie wyrzucic to co sie dzieje. ale jesteśmy cierpliwe i poczekamy.Witam was, dawno mnie tu nie bylo...
Całe dnie siedze na uczelni, popoludnia mijaja raczej juz spokojniej. Rozgladałam sie za psychologiem i ciezko mi cos znalezc...Jeszcze jakos funkcjonuje, staram sie duzo pisac, tym bardziej ze jest to odgórny wymóg. Mam duzo pracy teraz na uczelni, troszke sie boje ze zabraknie mi sil, zupelnie jak to bylo 3 lata temu na innej uczelni...Depresja zbiera zniwo ogromne - niszczy wszytko co wokol nawet moze wydawac sie piekne. Na wszytko ma sie ochote odpowiadac "nie mam sily". A ja juz nie mam sily z tym walczyc, niejeden sie poddaje nawet po krotszym czasie batalii. Ja narazie mam sily fizyczne i modle sie zeby takie we mnie pozostaly, bo najgrosze jest wtedy kiedy juz z łóżka nie wstajesz, kiedy boisz sie porankow, nocy z reszta tez, bo moga okazac sie bezsenne.Boisz sie wyjsc z domu, boisz sie rozmawiac z ludzmi....Ale ostatnik etapem jest brak sily fizycznej...ja jak narazie jeszcze ją mam. Tylko wspomnienia mnie paralizują i strach sam nachodzi ze gdyby stalo sie to co kiedys, nawrót GIGANTYCZNEGO doła to nie dam rady zając sie małą ;(...Nie mysl o tym , nie nakrecaj sie? Nie umiem to sao prezychodzi, bylo zbyt bolesne zeby zapomniec i nie bac sie...to jak trauma ktora objawia sie we wsystkim co robimy...Ciagle rano daje sobie mentalnego kopa i zasypuje sie obowiązkami zeby tylko nie przykłuc sie do łóżka...Sprzatam, gotuje, piorę, pisze i czytam...ciesze sie ze mam na koncie kolejny dzien ktory udalo mi sie "przezyc naprawde zyjac".
mam jescze troche do opowiedzenia, ale to moze innym razem, kiedy bede miec wiecej czasu, bo wlasnie zaplanowalam zakupy ( male ale bardzo wazne, musze kupic troszke kosmetykow bo jakos na zlosc jak sie koncza to juz wszystkie)...
Przepraszam, ze nie jestem na bierzaco, troche ostatnich stron przeczytalam ale chcialabym zebyscie wybaczyly ze opuscilam tez sporo...Produkujecie refleksje szybciej niz greccy filizofowie, a mnie nie bylo troszke....
Pozdrawiam was wszytkie, odpoczywajcie, przezywajcie czas ciazy bardziej niz najbardziej magiczne swieta...
calusy.
Słoneczko jakbym tylko mogła to chętnie bym Ci dała choć trochę mojej siły.
Ostatnia edycja:
monikasia
Fanka BB :)
Ciekawe jak by sie nazywal taki watekNo tutaj jest zawsze miło na tym forum Mam nadzieję zostać z Wami do porodu, a nawet i dłużej - do osiemnastek naszych pociech
patisia16
6/II/10-3670g szczęścia:)
- Dołączył(a)
- 17 Lipiec 2008
- Postów
- 4 510
zawsze możemy coś stworzyćCiekawe jak by sie nazywal taki watek
reklama
_Pysia_
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Maj 2009
- Postów
- 5 862
Nawet jak Cię nei ma to my trzymamy kciuki za Ciebie i slemy Ci naszą moc . Do lutego jeszcze tylko chwilka została, a potem będzie tylko lepiej. Trzymaj się. Ja nie masz czasu na pisanie tutaj, to chociaz naskrob kilka słów jak często możesz, zebysmy się tak nei martwiły. BużkaWitam was, dawno mnie tu nie bylo...
Całe dnie siedze na uczelni, popoludnia mijaja raczej juz spokojniej. Rozgladałam sie za psychologiem i ciezko mi cos znalezc...Jeszcze jakos funkcjonuje, staram sie duzo pisac, tym bardziej ze jest to odgórny wymóg. Mam duzo pracy teraz na uczelni, troszke sie boje ze zabraknie mi sil, zupelnie jak to bylo 3 lata temu na innej uczelni...Depresja zbiera zniwo ogromne - niszczy wszytko co wokol nawet moze wydawac sie piekne. Na wszytko ma sie ochote odpowiadac "nie mam sily". A ja juz nie mam sily z tym walczyc, niejeden sie poddaje nawet po krotszym czasie batalii. Ja narazie mam sily fizyczne i modle sie zeby takie we mnie pozostaly, bo najgrosze jest wtedy kiedy juz z łóżka nie wstajesz, kiedy boisz sie porankow, nocy z reszta tez, bo moga okazac sie bezsenne.Boisz sie wyjsc z domu, boisz sie rozmawiac z ludzmi....Ale ostatnik etapem jest brak sily fizycznej...ja jak narazie jeszcze ją mam. Tylko wspomnienia mnie paralizują i strach sam nachodzi ze gdyby stalo sie to co kiedys, nawrót GIGANTYCZNEGO doła to nie dam rady zając sie małą ;(...Nie mysl o tym , nie nakrecaj sie? Nie umiem to sao prezychodzi, bylo zbyt bolesne zeby zapomniec i nie bac sie...to jak trauma ktora objawia sie we wsystkim co robimy...Ciagle rano daje sobie mentalnego kopa i zasypuje sie obowiązkami zeby tylko nie przykłuc sie do łóżka...Sprzatam, gotuje, piorę, pisze i czytam...ciesze sie ze mam na koncie kolejny dzien ktory udalo mi sie "przezyc naprawde zyjac".
mam jescze troche do opowiedzenia, ale to moze innym razem, kiedy bede miec wiecej czasu, bo wlasnie zaplanowalam zakupy ( male ale bardzo wazne, musze kupic troszke kosmetykow bo jakos na zlosc jak sie koncza to juz wszystkie)...
Przepraszam, ze nie jestem na bierzaco, troche ostatnich stron przeczytalam ale chcialabym zebyscie wybaczyly ze opuscilam tez sporo...Produkujecie refleksje szybciej niz greccy filizofowie, a mnie nie bylo troszke....
Pozdrawiam was wszytkie, odpoczywajcie, przezywajcie czas ciazy bardziej niz najbardziej magiczne swieta...
calusy.
Podobne tematy
- Przyklejony
- Odpowiedzi
- 18 tys
- Wyświetleń
- 737 tys
- Odpowiedzi
- 3 tys
- Wyświetleń
- 166 tys
- Odpowiedzi
- 16
- Wyświetleń
- 11 tys
Podziel się: