reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wątek główny

o 8 zjadłam 3 kanapki z twarożkiem... a że w zeszłym miesiącu wskoczyło mi +3 to wiesz....:zawstydzona/y:w sumie mam plus 6/7 :szok:

LadyMocca, mi też już tyle skoczyło, w 20 tygodniu ważyłam 66 kg (przed ciążą było 59/60). Wcale nie jem dużo więcej niż przed ciążą, nie sądzę żebym przekraczała te dodatkowe 300 kalorii. Tyle, że przed ciążą to ja byłam bardzo aktywna fizycznie, a teraz jak pójdę czasem na jogę dla ciężarnych, to tam się głównie oddycha :sorry:
Pocieszam się tym kalkulatorem http://zdrowie.onet.pl/1219200,2413,,,,przyrost_wagi_w_ciazy,kalkulator.html, bo mieszczę się widełkach.
Teraz to pół biedy, oby starczyło nam zaparcia po porodzie żeby zrzucać co zostanie nadmiarowe. Też podobno nie można się zaraz po porodzie gwałtownie odchudzać. Nie wiem czy to reguła, ale znajoma narzuciła sobie od razu mocny reżim i straciła pokarm.
 
reklama
Jezu , Tygryniu , idź z nim do specjalisty !!! Takie zachowanie to poważna oznaka choroby psychicznej ...
Boże to prawie jakbyś była alkoholicą a on biedne dziecko na tym cierpiał :D Poradnia dla ludzi z rodzin z problemem babyboomowym by sie przydała :D
 
no dobra :-Dnie to, że ja się odchudzam...ale zauważyłam napady jedzeniowe:szok: teraz mam mega jazdy na twarożek a wcześniej w 3-4 miesiącu sałatę żarłam :tak:słodycze mogłyby nie istnieć :cool2:
To nie dak źle tyjesz od zrowych rzeczy przynajmniej. Ja się wczoraj zwazyłam i jest już 59. Dla mnie traumą bedzie przekroczenie 60 kg. Już sie boję bo pewnie głupie mysli mi zaczną po głowie chodzić. Ale co tam dzisiaj zaszaleje ,bo robie zupkę grzybową i kurczaka z różna :). Moi rodzice wpadli w amok zbierania grzybów. Od jakiś dwóch tygodni chodzą i zbierają, już chyba z 50 kg. mama już nie ma czego ze słoikami robić, zupę z szuszonych na wigilię to chyba bedzie mogła ugotować dla połowy bloku, No i pół zamrażalnika grzybów. Szaleństwo
 
Pysia , to ja chetnie przygarnę troche suszonych !!! Może byc nawet 20 kg !!! Sama uwielniam grzybobrania , no ale z brzuchem nie dam rady teraz iśc na grzybki ...:(
 
Ja jutro mam dzien wazenia no i zobaczymy czy juz przekrocze 50kg, ostatnio bylo 49,3kg.
Pysiu moi rodzice tez zapaleni grzybiarze, ale w tym roku jezdza co weekend w rozne lasy ale cos malo znalezli:-( Dobrze, ze maja zapasy z zeszlego roku:tak:, bo by na swieta do uszek nie bylo:szok:
 
Ja jutro mam dzien wazenia no i zobaczymy czy juz przekrocze 50kg, ostatnio bylo 49,3kg.
Pysiu moi rodzice tez zapaleni grzybiarze, ale w tym roku jezdza co weekend w rozne lasy ale cos malo znalezli:-( Dobrze, ze maja zapasy z zeszlego roku:tak:, bo by na swieta do uszek nie bylo:szok:
50 kilo to ja wazyłam 6 lat temu...
 
Pysiu, ja dosyc drobna jestem 162cm, a przed ciaza wazylam okolo 47kg. Moja ginka powiedziala ze nie musze duzo tyc, chociaz ja sie troszke martwie bo moj brzusio taki maly jest:-(Ale i tak go wypycham do przodu i sie nim chwale:-):-):-)
 
Cześć! Nie dam rady nadrobić waszych wczorajszych wypocin.

Miałam wczoraj strasznie podły dzień! Nie dość, ze zapierdol w pracy , to jeszcze kończąc pracę o 15.15 dotarłam do domu na 18.15:wściekła/y: Przeca to się wkurwić idzie!!! Wysiadłam w centrum, żeby się rozejrzeć za jakąś kurtką na brzuchol i przy okazji dla mężusia coś. "Zakupy" zajęły mi może z 45 minut, a potem...
... a potem się okazało, że w mieście są jakieś zamieszki związane z partia konserwatystów, interesujące mnie drogi wyjazdowe z miasta są kompletnie poblokowane w związku z tymi zamieszkami i w moją stronę żadne autobusy nie jeżdżą. Przedreptałam całe centrum na najbliższą czynną stację metra ( przez centrum w tej chwili metro nie przejeżdża w ogóle, bo wymieniają całą nawierzchnię pod torami), a to cholerstwo uciekło mi sprzed nosa. Na szczęście następne przyjechało za jakieś 10 minut, więc bezpiecznie dojechałam do domku. Nakarmiłam i wysikałam psa, położyłam się przed TV i oglądałam nianię i mam talent. Pies ugryzł mnie ( na szczęście nie mocno) w pierś, więc dostał przez łeb i mieliśmy na siebie focha. Potem przyjechał mężuś z pracy, wykąpaliśmy się i poszliśmy spać. Zapomniałam jeszcze dodać, że w pracy lekko krwawiłam.. takie tam różowe smugi na papierku- na szczęście tylko raz, ale potem latałam do kibelka co 5 minut sprawdzać, czy nie ma tego więcej przypadkiem. Zdecydowaliśmy z A., że idę na macierzyński o miesiąc wcześniej niż planowałam, czyli zamiast w połowie stycznia, to w połowie grudnia.

edit: ważę 77,4kg, czyli mam jakieś 5,4kg na plusie :szok:
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry