reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wątek dla mam,które starają się o kolejne dziecko :)

A bierzesz jakieś leki?
Badaliscie już coś?

Edit. Doczytałam w innym wątku więc dopytam tylko:
czy badaliscie nasienie?
Badałam homocysteine ( w porządku), zespól antyfosfolipidowy (ujemny), trombofilie (wyszło PaI-1 i MTHFR), białko S i C ( w porzadku). Nasienie tez badaliśmy, wyszło w porzadku, chociaż na granicy norm. Hormony tarczycy też mam w normie, prolaktyne, fsh, estradiol też. Zostaje tylko zbadać kariotyp, ANA i nie wiem co jeszcze. Lekarz też stwierdził, że jest mnostwo tych czynników immunologicznych i to może byc szukanie igły w stogu siana. Też drogie są te wszystkie badania. Mamy zdrowego syna. ma 3,5 lat. W ciąży z nim wszystko przebiegało książkowo, nawet przez myśl mi nie przeszło, że mam jakieś mutacje. Przez cała ciąże brałam tylko witaminy i kwas foliowy. Ciężej jest mi też teraz zachodzić w kolejne ciąze. W drugą zaszłam w 2 cyklu, w trzecią też w 2 albo 3 cyklu a teraz zajęło to 7 miesięcy. Mam 34 lata, boję się, że niedługo będzie po prostu za późno. Cięzko jest mi jakoś odpuścić ten temat. Może to głupie, ale czuję, że bez drugiego dziecka nie będę czuła się szczęsliwa i do końca życia będzie mi czegoś brakowało. Chciałabym bardzo, żeby syn miał rodzeństwo, ale też wiem ile mnie to kosztuje psychicznie i i fizycznie i czy nie powiedzieć sobie dość.
 
reklama
Hej, u mnie ciut lepiej po rozmowie z mężem, wstałam bardziej pozytywna w końcu 😒
Mąż mnie pocieszam, że na pewno synek lub córka czeka, zrobimy sobie parę miesięcy przerwy abym ja też mogła bardziej o siebie zadbać, zregenerować się, przed nami wyjazd wakacyjny, wakacje...planujemy wrócić do starań lipiec/sierpień, to będą ostatnie starania.
Czas szybko upłynie, wiem po sobie… i zaraz będzie lato i będziecie mogli działać 😍
 
Tule mocno kochana i życzę wszystkiego dobrego ❤️
Jak będziesz na siłach i będziesz chciała to napisz coś się stało.
Poszłam na wizytę, szczęśliwa, że to już.. że zaraz zobaczę kropka, serduszko, ale nie usłyszałam serduszka, za to info ze ciąża się zatrzymała...mogłam wybrać czy czekać na rozwój wydarzeń czy iść do szpitala, wybrałam to drugie, chciałam mieć to za sobą, także od wizyty kolejne 24 h miałam wyjęte z życia..
To tak w skrócie..
 
Poszłam na wizytę, szczęśliwa, że to już.. że zaraz zobaczę kropka, serduszko, ale nie usłyszałam serduszka, za to info ze ciąża się zatrzymała...mogłam wybrać czy czekać na rozwój wydarzeń czy iść do szpitala, wybrałam to drugie, chciałam mieć to za sobą, także od wizyty kolejne 24 h miałam wyjęte z życia..
To tak w skrócie..
Ja tak miałam na badaniach prenatalnych pierwszych. Byłam w takim szoku że cud że wróciłam cała do domu bo 70km jechałam z płaczem a nikt ze mną nie był. Jeszcze w szpitalu mi powiedzieli że mam przyjść za tydzień za zabieg więc cały tydzień płakałam że mam martwe dziecko w sobie. W szpitalu przed zabiegiem stwierdzili że jest za duży by zrobić łyżeczkowanie i muszę go urodzić a wszystko zamknięte w srodku i może to trwać kilka dni a wcześniej mówili że po kilku godzinach wrócę do domu. Byłam załamana ale jakoś to poszło i następnego dnia wróciłam do domu. Straszne to było i nawet teraz mam zły w oczach jak o tym piszę. Trzy miesiące później byłam w zdrowej ciąży i mam z niej wesołego dwulatka 😍 Słonko wkoncu zaświeciło choć całą ciążę byłam w stresie że będzie znów to samo.
 
Poszłam na wizytę, szczęśliwa, że to już.. że zaraz zobaczę kropka, serduszko, ale nie usłyszałam serduszka, za to info ze ciąża się zatrzymała...mogłam wybrać czy czekać na rozwój wydarzeń czy iść do szpitala, wybrałam to drugie, chciałam mieć to za sobą, także od wizyty kolejne 24 h miałam wyjęte z życia..
To tak w skrócie..
Nie mam za sobą takich doświadczeń, więc mogę sobie jedynie wyobrazić, co czujesz, czujecie... Bardzo mi przykro, że Was to spotkało... Bardzo to niesprawiedliwe... trzymam mocno kciuki, żeby gdy będziecie gotowi, znow zaświeciło Wam słońce i dzieciątko się pojawiło
 
Swoją drogą dziś u nas w domu temat dzieciątka też się pojawił. Szykowałam dziewczynki do spania i starsza córka zainteresowała się tematem ciąży, a jak to jest, że tworzy się dziecko itd. Więc miałyśmy jeszcze wieczorną rozmowę o komórkach jajowych i plemnikach, zapłodnieniu itp. Poczytałyśmy książkę o ciąży, a potem jeszcze była rozmowa o rodzeństwie. Usłyszałam, że chciała by mieć jeszcze brata lub siostrę i chce to powiedzieć tacie, żeby się tym też zajął 🙈 w sumie trochę fajnie, bo mąż jakoś się obawia reakcji dziewczynek i tego, że one nie chcą juz mieć rodzeństwa. Może, jak córka z nim trochę pogada, to trochę się uspokoi o to i jeden z argumentów przeciw będzie mniej aktualny.
 
Swoją drogą dziś u nas w domu temat dzieciątka też się pojawił. Szykowałam dziewczynki do spania i starsza córka zainteresowała się tematem ciąży, a jak to jest, że tworzy się dziecko itd. Więc miałyśmy jeszcze wieczorną rozmowę o komórkach jajowych i plemnikach, zapłodnieniu itp. Poczytałyśmy książkę o ciąży, a potem jeszcze była rozmowa o rodzeństwie. Usłyszałam, że chciała by mieć jeszcze brata lub siostrę i chce to powiedzieć tacie, żeby się tym też zajął 🙈 w sumie trochę fajnie, bo mąż jakoś się obawia reakcji dziewczynek i tego, że one nie chcą juz mieć rodzeństwa. Może, jak córka z nim trochę pogada, to trochę się uspokoi o to i jeden z argumentów przeciw będzie mniej aktualny.
Super są takie rozmowy z dziećmi ( w sensie na różne tematy ) ❤️ Ile Twoje córki mają lat?
 
reklama
Po tym jak dziś położyłam córkę spać, zaczęłam myśleć o tej sytuacji... jednak w głębi serca bardzo liczyłam, że ten test będzie ciemniał z dnia na dzień, naprawdę nie myślałam, że aż tak będę o tym myśleć:<
Wierzę, że tak było. Mimo tego, że czasem wiemy, że to nie ten moment na ciążę, ale jak już w niej miałybyśmy być a potem okazałoby się,że jednak nie to smutek i tak będzie, bo człowiek przyzwyczaja się szybko z tą myślą.
 
Do góry