- Dołączył(a)
- 13 Czerwiec 2011
- Postów
- 6
Dziękuje wszystkim za wypowiedz, ciąg dalszy tej historii jest taki: mąż wrócił, synka nie m co się stało, no cóż usłyszał przez przypdek to i owo, mąż na to jak to możliwe no i się zaczeło... wojna domowa, nie pozwolę się obrażać we własnym domu. P przyjechał i z pyskiem na mnie, ojcieć go zahamował (na jego szczęście), okazało się że ma do mnie żal o rzeczy o które ja nie miałam bladego pojecia, dla mnie bardzo absurdalne a dla niego jak się okazało bardzo ważne, przeprosił mnie (czy to bylo szczere??? wolę myśleć że tak), kwestii finansów nie poruszałam (czekam kiedy mąż przejży na oczy, doszłam do wniosku że musi sam się przekonać). Ja też P. przeprosiłam , badz co badz to dzieciak, teraz rozumiem go lepiej. Mam nadzieję że się dogadamy.
Nie mam zamiaru wytykać mężowi ile wydaje na syna, zastanawiam się tylko kiedy w końcu zobaczy jak bardzo P. go wykorzystuje. Napomknę tylko że dostaje 500 zł kieszonkowego, myślicie że powinien ciągle na coś wołać??? Ja uważam że jest to złe podejście mojego męża i robi mu tym ogromną krzywdę. Ostatnio sobie zarzyczył buty na salę gimnastyczną za 400 zł bo przecież mogą być takie do szybkiego zniszczenia. Co wy na to?????
Pozdrawiam wszystkie macochy
Nie mam zamiaru wytykać mężowi ile wydaje na syna, zastanawiam się tylko kiedy w końcu zobaczy jak bardzo P. go wykorzystuje. Napomknę tylko że dostaje 500 zł kieszonkowego, myślicie że powinien ciągle na coś wołać??? Ja uważam że jest to złe podejście mojego męża i robi mu tym ogromną krzywdę. Ostatnio sobie zarzyczył buty na salę gimnastyczną za 400 zł bo przecież mogą być takie do szybkiego zniszczenia. Co wy na to?????
Pozdrawiam wszystkie macochy