reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wątek dla macoch: Jak Wam się układa z Waszymi pasierbami?

witam wszystkie macochy , mój mąż ma 12 letniego syna, jakoś nie potrafię sie w tym wszystkim odnaleźć, przyjeżdża co 2 tyg a zachowuje się jak 3 latek,być może jestem przewrażliwiona ale zwracam uwagę na szczegóły, mąż nie widzi ze jego syn przyjezdna w brudnych spodniach, wszytko co ugotujemy jest niedobre, bo fast-foody są najlepsze , mc donald i KFC to super a zupa blee, ostatnio byliśmy u siostry męża na obiedzie to powiedział ze to mięso niedobre a w w fast foodzie lepsze podają - mnie sie wstyd zrobiło za niego.... jestem w ciąży i niewyobrażam sobie co bedzie dalej, mąż chyba się domyśla i zaproponował ze to on będzie go odwiedzał. Moja rodzina nie zna syna męża i chce żeby tak zostało. Czy to normalne???
Przepraszam, ale nie mam się gdzie wygadać...
 
reklama
kremofka Witaj tak naprawdę nie wiem co myśleć , ale uwież rozumię cię z jednej strony masz rację że rodzina twoja go nie zna ale czy na dłuższą metę to zadziała myślę że nie , lepiej było by abyś uprzedziła swojch bliskich jaki jest tem ' niemowlaczek" i może powoli go przysposobiła do was, jak wasze dziecko się urodzi to może być jeszcze gorzej ..... nie strasze broń boże ,,, ale jedno wiem na pewno nie zgadzaj sie na taką formę odwiedzin ,, nawet nie ma mowy.... boz tego mogą być problemy tego typu że np: ty się nie zgadzasz na odwiedziny ,,,, będziesz wtedy złą macochą w oczach jego mamy,,, a tego chyba ci nie potrzeba . bo wiesz jak się dziecka nie umię wychować to trzeba znaleść sobie kogoś na kogo można zwalić winę ,,,
 
A ja uważam że taka forma odwiedzin jest jak najbardziej wskazana- przynajmniej na razie- póki jesteś w ciązy- jeżeli bardzo się przejmujesz tymi fochami chłopca to moze lepiej niech tata spotyka się z nim poza domem- przecież jesteś w ciązy i dla ciebie to twoja dzidzia jest priorytetem, a wiadomo stres w ciąży niewskazany. Innym rozwiązaniem jest zeby to tata przygotowywał obiad w te dni w ktorych macie chłopaka- jak tatuś się namęczy a potem uslyszy- fuj niesmaczne- to zrozumie o co ci chodzi. Ja osobiscie bym to olała i powiedziała- nie chcesz to nie jedz, ale absolutnie nie mozna go potem zabierać do fast foodów czy dawać slodyczy- bo on się tak uczy że oplaca się nie jeść normalnych posiłków bo zamiast tego są frykasy...
 
dzięki dziewczyny, matka się nie przejmuje, skoro wychowała syna tak a nie inaczej to jej sprawa, dlatego staram się ograniczyć moje kontakty z nim do minimum bo nie chce nieporozumień, tylko jakos i niewyobrazam sobie chrzcin, na których miał być jego syn
 
izyda ---zgodzę się z tobą , masz rację ,, tylko jak ma być wtedy spokuj w domu ???

kremowka ---nie matrw sie ułoży się jakoś , może eksiara specjelnie tak małego buntuje abyście mieli z nim problemy ,, trzymam kciuki by się udało. zapraszam cię na nasze forum """ starań na rok 2011 "" ciekawy wątek i wszystkie cię wesprzemy ..
 
Na czas ciazy unikalabym na mxa stresu
Skoro malolatkowi nie smakuje jedzonko to nich tatus gotoju podczas jego odwiedzin.Byc moze wtedy przejrzy na oczy.Jezli lepsze sa fastfoody to nich zapracuje sobie na nie bo to tez kosztuje.
Mysle ze nie masz sie co zamartwiac na zapas i byc moze pasierb bedzie zakochany w rodzenstwie.Poczatki sie najtrudniejsze
jesli chodzi o twoja rodzine i pasierba to ja jestem z mezem 4,5 roku i moja rodzina jeszcze pasierbow na oczy nie wiedziala - my daleko mieszkamy wiec to tez ulatwienie.Nie widze potrzeby poznawania mojej rodziny z pasierbami
 
kremofka wiem jak to jest. Może nie teraz ale powinnaś starać ię nawiązac kontakt z tym pasierbem (zeby nikt ci nie zarzucił,że nie próbowałaś), Niestety ale sama przez to przechodziłam i przechodzę, no może teraz mniej bo od jakiegoś czau przestałam robić pewne rzeczy na siłę. Nie chce jeść, to niech nie je. U mnie było tak samo, bo babcia to kładzie tyle, bo ciocia to gotuje tak itd. Teraz się tym nie przejmuję i tobie tez to radzę. Wszystko z czasem. pamiętaj ty tez jesteś człowiekiem i nalezy ci się szcunek i normalne traktowanie. Powodzenia.
 
kremofka wiem jak to jest. Może nie teraz ale powinnaś starać ię nawiązac kontakt z tym pasierbem (zeby nikt ci nie zarzucił,że nie próbowałaś), Niestety ale sama przez to przechodziłam i przechodzę, no może teraz mniej bo od jakiegoś czau przestałam robić pewne rzeczy na siłę. Nie chce jeść, to niech nie je. U mnie było tak samo, bo babcia to kładzie tyle, bo ciocia to gotuje tak itd. Teraz się tym nie przejmuję i tobie tez to radzę. Wszystko z czasem. pamiętaj ty tez jesteś człowiekiem i nalezy ci się szcunek i normalne traktowanie. Powodzenia.
:-)Witam was moje drogie , wiecie mam tak samo ,z małym wyjątkiem moja panna wogóle się do mnie nie odzywa , gdy jest u nas traktuje mnie jak powietrze ,jak by mnie nie było ...:tak: nawet nie słyszy co mówię ( ma 12 lat dopiero ) . gdy mój mąż nie powie tego co ja to lipa nie słyszy . zachowuje się jakby miała ze 20 lat i taką swobodę jak na ten wiek przystało , niestety jest dzieckiem i ja we własnym domu mam swoje zasady których sie trzymam . jak się nie podoba to trudno , więc doszło do tego że przestała nas prawie odwiedzać , bo stale niby ma coś do załatwienia ,:-) ,a w tej głupocie wtóruje jej mamusia ( znałazła sobie kochasia młodszego od siebie dlatego się rozwiedli ,) poprostu patologia wzięta prosto z książki . nic dodać nic ująć , szok .:szok::szok: . do szkoły nie chodzi bo po co , zawsze jest chora ,bidulka ,,,, po prostu wrak człowieka .... :-D . śmieję się ale już jestem bezradna w tej sprawie ,nie wiem jak pomóc mężowi który się zamartwia , jak wytłumaczyć małej że żle robi ... i jak sie odciąć od intryg które produkuje jej mamusia ...... :-( .zawsze uważałam że związki tego typu są trudne , że ja sobie chyba nigdy na to nie pozwolę , a tu niespodzianka ,, znaliśmy sie od kołyski zawsze lubiliśmy , i jakoś nie było nam dane iść razem przez życie ,każde miało swój dom ,życie ,aż tu nagle jesteśmy razem bo ludzie których kochaliśmy zawiedli nas - czy tak miało być ,,, :tak:chyba tak . ale trudne to jest jak cholera dlatego rozumie was wszystkie . i zapraszam na wątek prywatny , do mojej grupy , wygadać się ...
 
Witam,

Chciałabym opowiedzieć na tym forum swoją historię w temacie macoszenia i być może poprosić o jakąś poradę. Otóż jestem związana z mężczyzną, który związany był wcześniej z inną kobietą, a z tego związku narodziła się dwójka synów. Młodszy syn ma 12 lat , a starszy 15 lat. Do pewnego momentu oboje wychowywali się pod okiem matki, jednak kobieta nie mogła poradzić sobie ze zbuntowanym 15 latkiem i tym sposobem starszy syn trafił pod opiekę ojca, a co za tym idzie również moją. W fazie początkowej naszej znajomości próbowałam nawiązać przyjacielskie kontakty z młodym gniewnym. Niestety po jakimś czasie mój stosunek do niego z przyjacielskiego przeistoczył się wręcz w bardzo wrogi. Po bliższym poznaniu chłopca dostrzegłam w Jego zachowaniu dużo negatywów oraz dużo braków w wychowaniu. Chłopak nie zna znaczenia słów typu: dziękuję, przepraszam, proszę czy dzień dobry. Jest bardzo zbuntowany, arogancki i niegrzeczny. Znika z domu na całe godziny, dom traktuje jak hotel, gdzie na etacie znajdują się: kucharka, sprzątaczka, pokojówka i pomywaczka. Jego pokój przedstawia krajobraz jak po wojnie, a wszelkie próby perswazji kończą się na pyskówce, mruczeniu pod nosem a konsekwencji czego na braku jakichkolwiek wniosków.Nie wyraża zainteresowania nauką, kombinuje jak nie iść do szkoły, wiecznie się spóźnia i wszystko ma gdzieś. Tata w tej kwestii jest mało pomocny, skupiony na swojej pracy zawodowej i utrzymaniu finansowym dwóch rodzin, nie dysponuje czasem na rozmowy z synem, a wszelkie Jego zagrywki tłumaczy wiekiem buntu. Jako że jest Jego synem, nie chce stosować drastycznych metod, aby broń Boże nie doprowadzić np. do ucieczki syna z domu. Na obecnym etapie jestem bardzo zmęczona całą sytuacją, straciłam kontakt werbalny z nastolatkiem i całą sympatię jaką kiedykolwiek go darzyłam. Nie widzę rozwiązania obecnej sytuacji ponieważ brak sympatii zmienia się powoli w wrogość, która również wpływa na pogorszenie sytuacji z moim partnerem, a Jego ojcem. Najchętniej widziałabym aby chłopak wrócił do mamusi. Jak na razie nie ma na to szans, a mi jest coraz trudniej, chłopakowi pewnie też nie przeczę! Jak sobie z tym radzić, pomóżcie!
 
Ostatnia edycja:
reklama
Witam cię bardzo serdecznie . rady na twój problem ja nie widzę tylko cierpliwość , bo jak tak dalej pójdzie to aby to nie skończyło się rozstaniem . mimo to trzymam kciuki za twoją cierpliwość ,,
 
Do góry