reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wątek dla macoch: Jak Wam się układa z Waszymi pasierbami?

W domku mam męża w lepszej kondycji, więc zaczyna byc despotą! Trochę padam już na twarz, bo bycie kierowca i robienie wszystkiego innego łącznie z opiekowanim sie dziećmi jednak jest wyczerpujące. A mąz w połowie zdrowy to trudny mąż >:D :o :police:
leczyć sie nie chce, bo wszystko samo mu sie zagojii! Wreszcie nie wytrzymalam i obtancowałam kochanego męzulka i juro idzie do rehabilitanta, bo palce bez czucia w złamanej ręce to nie przelewki i p. Piotr kazał przyjść na tychmiast. USG brzucha też musiałam na siłę, a on postawny więc sama rozumiesz, że to wyczerpujące ::) ;D
Kinga Ty od swojego wyduż żeby ci obiecal, że nie bezie robił takich numerów po ślubie, bo ... to sotatni moment dla Cibie, potem już nic nie załatwisz szybko sprawnie i bezboleśnie.. ;)
Gorzej niż z dziećmi!
Muszę już iść spać, bo jutro mam być piękna na przedstawieniu dla mam i tatusiów w przedszkolu ;D
Buziaki
 
reklama
a moj ma problem z plecammi dosyc powazny i tez nie chce mu sie nic z tym robic, niby poszedl do lekarza, byl na jakis zabiegach i cisza...a moze skonczyc sie to bardzo zle...widocznie wiekszosc facetow tak ma ze "samo sie"
 
Natalya na plecy lekarz to poradzi tylko prześwietlenie - sama to przerabialam. Po ustąpieniu jakiś ostrych objawów chciał włączyć leczenie farmakologiczne. Teraz chodze tylko do sprawdzonego rehabilitanta - terapia manualna, masarze, trochę metod ludowych zalecenia co do zycia codziennego i przede wszystkim gimnastyka, na którą uczęszczam regularnie. efekty sa super!!!
Ale faceci o faceci!
 
moj mial juz przeswietlenia nawet rezonans. masaze, chiroterapia i nic. teraz to olal. on ma cos z dyskiem i jakis plyn mu sie wylala miedzy kregi, podobno robia na to od razu operacje ale on sie uparlll
niels byl dzisiaj pierwszy dzien w zlobku i bylo super!!! nie moglam go z tamtad wyciagnac. bedzie chodzil 2 razyw tyg na 4 godzinki. panie bardzo mile. dzieci caly czas usmiechniete i rozbawione:) najbardziej sie zdziwiliam gdy weszlam a tam dzieci na nocniekach...bo panie jak juz dzieci zaczynaja siadac ucza je nocnikowania:) nie taki zlobek straszny
 
No to super z tym złobkiem! A co ty będziesz robiła z tym nadmiarem wolnego czasu, co kochana ;) Nie nie taki żłobek straszny jak na trochę i potem do kochającej mamusi szybciutko ;D
A z tym kręgosłupem to nie wesoło, oj nie wesoło. zyczę mu oby zanim sie coś wydarzy poważniejszwego znalazl sie we wlaściwym miejscu. sprawdzony p rze z dwie moje przyjaiółki mamy szpital w Łodzi - tam najlepiej podobno w Polsce reperuja kręgosłupy i najszybciej sie po zabegu wraca do formy.
MIlego wieczorku Natalya
 
na dobrych lekarzy to on moze liczyc. w holandii nie chce sie leczyc a tu jego brat jest dyrektorem szpitala to nie pwoiem bardzo pomaga:) ale zlosc mnie bierze jak widze ze sie zbolu krzywi....
jakos tak same zostalysmy na tym watku:) kindzia to pewnie spac nie moze z nerwow...bo ten dzien tuz tuz. juz fotek nie moge sie doczekac:)
 
WIATAM LASECZKI KOCHANE!!
MAGDALENKA dobrze ze twoj slubny sie buntuje i nie chce isc do lekarza,to znak ze zdrowieje ;D faceci tak maja,jak nabieraja sil i zaczynaja podskakiwac to znak ze nie tacy chorzy ;)
NATALAYA twoj mezus to jakis dziwny przypadek,chyba holenderski ?? Bierz go za fraki i niech idzie na ta operacje,moze powinnas postraszyc roznymi makabrami ? Fajnie ze dzic w zlobie,male wakacje dla ciebie i surviwal dla malego ;D niech sie uczy chlopoczyna za mlodu ;D

Mojemu prawie mezowi zaklerpalam operacje""kuleczek" w BIalymstoku,
31 maja mamy tam byc.
Prosze o wstawiennicto u was zeby kuleczki dzialaly i zebysmy mogli starac sie o dzidzie ;D
aaaa po 27 prosze sie zwracac do mnie pani zono pana Jerrego ;D ;D ;D ;D dokladnie 27 o 15 powinno byc po bolu :police:
 
Kindzia to duzo sie u Was będzie działo, oj dużo! Bardzo intensywny koniec maja ::) ;D A podróż poślubna do Białegostoku super oryginalna ;) A potem pewnie tez intensywnie będzie, bo przecież trzeba będzie testować efekty zabiegu! Wstawiennictwo macie jak w banku - musimy się wspierac bez dyskusji.
Nie traćcie pewności,że wszystko potoczy sie zgodnie z Waszymi planami!Buziaczki :-*

Natalya to trudny egzemplarz Ci się trafił nie ma co ??? :o A ból przy tym jest rzeczywiścei koszmarny i praktycznie dostępnymi bez recepty środkami nie sposób go wyciszyć :( Natalya a może on sie umartwia specjalnie w jakimś celu ??? A może to jakaś pokuta? Bo żeby ta tylko sobie robic kuku to ...faect tylko tak może... Życzę Ci dużo cierpliwości :-*
 
MAGDALENKO KOCHANA dzieki za wstawiennictwo! wiem ze od dzis bedziesz lezec krzyzem przed oltarzem zeby "kuleczki dzialaly" ;D ;D Jak nie nie znajdziesz na BB przez miesiac tzn ze gnebie mezowinke w sypialni ;D byle by ogonek nie odpadl,bo to bedzie dopiero bolll ;D ;) ::) 8) :p
 
reklama
O , widzę że z tytułowego wątku dla macoch zrobił się wątek o mężusiach ;), tyż piknie....
a ja po wsparcie, poporszę ładnie mnie jakoś podnieść na duchu, bo od kilku dni jestem regularną najprawdziwszą macochą z dzieciną męża pod jednym dachem... zdaje się, że mała (hehe, piętnastolatka) zamieszka u nas na stałe.... dlaczego - dłuuuga historia i nieprzyjemna, w każdym razie do matki i jej faceta nie ma co wracać.... jestem jak najbardziej przekonana, że powinna z nami mieszkać. Tyle że w naszej kawalerce, my, nasz mały Filip i rozbrykana nastolatka... same możecie się domyśleć, że to nie łatwa sytuacja... zero intymności, że mężem nawet nie ma jak pogadać, jak nie chcę mieć świadków.... o innych rzeczach nie mówiąc... no i trzeba nauczyć się matkować dużej dziewczynce, nie tylko małemu dwulatkowi.... piętnaście lat to trudny wiek, w dodatku charakterek po tatusiu ;D ... ehhh, pewnie dam radę, ale czasem czuję się jakoś przygnębiona... chyba się boję trochę....

pozdrawiam
nikita
 
Do góry