Hejka! My też wspólnie weekend spędziliśmy! W sobotę zakupy a wieczorem miałam tylko do teściów na chwilę a się okazało,że cała wioska się spotyka na pogaduszki,żarło i picie,więc też poszliśmy. Napisałam do męża i przyjechał rowerem. W domu byliśmy po 21. Kiedyś tam mieszkał,więc wszyscy się znają. W niedzielę pojechaliśmy nad wodę. Tam zrobiliśmy małego grilla. Wróciliśmy po 17 dzieciaki wymęczone więc długo nie trzeba było czekać i poszli spać. U nas mega upały cały czas. Wczoraj robiłam porządki w szafie swojej i męża. 5 worków do kontenera pojedzie. Dzieciaki te starsze zostały przez dziadków przed 8 odebrane i pojechali na basen. Ja mam termin po południu z Leonem na bilans,wieczorem po nich pojadę. A tak wgl zarysowałam auto w zeszłym tygodniu i dziś idzie do lakiernika. Odbior- jutro wieczór. Mówię fajnie akurat termin z młodym po drodze. Mąż też musi pociągiem wracać [emoji4] koszt naprawy to tyle co podwójny wozek,który upatrzyliśmy i na razie nie kupujemy. Ale ja wyszukałam używana Quinny na dużych kółkach na teraz dla Leona,babka sprzedaje komplet razem z gondolą,więc podwójnego narazie nie kupujemy. Jadę wieczorem po niego z teściem. Ta spacerówka co mam dla Leona jest kiepska tutaj po tych górzystych terenach,po kamieniach wgl się nie ujdzie. I jest za mała dla małża. Co chwilę jak pcha wózek naciska hamulec [emoji23] i się wkurza. Zostanie bo będę ją do miasta brała bo mała i lekka. Leon właśnie kończy śniadanko,zaraz go umyje i przebiorę i spróbuję położyć spać bo o 13 już jedziemy a to jego czas do spania będzie i jak zwykle będzie marudził a we wózku nie zaśnie. To dziecko daje mi tylko robotę. Co umyje zmywarkę(siwa) to łapki podbijane. Podłoga umyta to też jego mokre łapska widać. No szału dostanę. I znowu trzeba w kuchni przemopować [emoji85]