reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wahania - czy próbować zachodzić w ciążę po poronieniu

Ja wiem, że wszystko jest możliwe. Ale widząc betę z 22/09 wskazująca na 5 tydzień i dzisiejszy pęcherzyk również wskazujący na 5 tydzień, jakoś nie mam nadziei.
W poniedziałek będę dzwonić do lekarza z prośbą o betę, nie mogę wykonać badania prywatnie. Hmm jedyny przyrost jaki widzę, to ciemniejsze kreski na teście, więc słabo 🤦🤦🤦
Cykle w miarę regularne ok 29/30 dni. Chociaż owulacja mogła się przesunąć.

Cieszę się, że opowiedziałaś jak to było w Twoim przypadku, to pewnie daje nadzieję. Ale.. ja wiem, że jeśli będę żyła nadzieja to się nie pozbieram 🤦 myślę raczej racjonalnie.


Przepraszam że zapomniałam ale kiedy stracilas ciążę ?
Organizm doszedł do siebie ? W sensie po poronieniu mialaś kilka regularnych cykli ?
Uregulowało się ?
A z przytulankami ? Jeśli kochaliscie się na przykład przez tydzień codziennie i mając na uwadze, że plemnik moze żyć troszkę to naprawdę nie wywrózymy kiedy doszło do zapłodnienia.
Nie wiemy jak będzie ale nIe nastawiaj się zupełnie negatywnie na nie bo nie pomagasz sobie.
Uwierz mi. Ja wiem jakie to jest trudne.
Jednak promyk nadziei daj Maluszkowi i sobie na spokojny sen.
 
reklama
Przepraszam że zapomniałam ale kiedy stracilas ciążę ?
Organizm doszedł do siebie ? W sensie po poronieniu mialaś kilka regularnych cykli ?
Uregulowało się ?
A z przytulankami ? Jeśli kochaliscie się na przykład przez tydzień codziennie i mając na uwadze, że plemnik moze żyć troszkę to naprawdę nie wywrózymy kiedy doszło do zapłodnienia.
Nie wiemy jak będzie ale nIe nastawiaj się zupełnie negatywnie na nie bo nie pomagasz sobie.
Uwierz mi. Ja wiem jakie to jest trudne.
Jednak promyk nadziei daj Maluszkowi i sobie na spokojny sen.


Wiem, wiem. Dziękuję bardzo 🌺
Poroniłam w styczniu, wszystko się wyregulowało od samego poronienia. A kochaliśmy się praktycznie co drugi dzień, więc trudno ocenić tj wspomniałaś 🤦😜
Myślałam poprostu, że dziś usłyszę... wycisz się, zrób post, wróć do treningów i czekaj aż organizm się sam oczyści. Chyba wezmę tydzień wolnego w pracy i odpocznę trochę.

Dziękuję raz jeszcze ❤️
 
Cześć dziewczyny.. Czy są tutaj mamusie które straciły dzieci w wysokich ciążach..? Po późnych stratach..? Straciłam synka w 20 tyg ciąży.. To nasze pierwsze dziecko.. Straszne przeżycie.. Powodem było pęknięcie pęcherza płodowego i rozwijające się zakażenie.. Musiałam rodzic.. 😪 Bardzo bym chciała mieć dzieci.. Ale bardzo się boję.. Nie wiem czy jestem już gotowa.. Czy jeszcze.. Minęło 5 miesięcy..
 
Cześć dziewczyny.. Czy są tutaj mamusie które straciły dzieci w wysokich ciążach..? Po późnych stratach..? Straciłam synka w 20 tyg ciąży.. To nasze pierwsze dziecko.. Straszne przeżycie.. Powodem było pęknięcie pęcherza płodowego i rozwijające się zakażenie.. Musiałam rodzic.. 😪 Bardzo bym chciała mieć dzieci.. Ale bardzo się boję.. Nie wiem czy jestem już gotowa.. Czy jeszcze.. Minęło 5 miesięcy..

Witaj, przyjmij proszę moje wyrazy ogromnego współczucia z powodu tego co Cię spotkało. Musisz się mierzyć z ogromną stratą, my tutaj w większości straciłyśmy ciąże we wcześniejszych etapach, ale była jedna mama ze stratą w 23 tc....
Wiesz, każda z nas jest inna, każda potrzebuje różnej ilości czasu na podejmowanie tak kluczowych decyzji.... Ja poroniłam na początku stycznia, a do tej pory nie czuję się psychicznie gotowa. Znam siebie i mam świadomość, że strach będzie tak ogromny, że nie pozwoli mi spokojnie cieszyć się ciążą więc póki co daję sobie jeszcze czas...., ale zdecydowana większość z nas nie boi się i szybko zaczyna starania. Jak będziesz miała ochotę chwilę nas poczytać to sama zobaczysz, że pomimo wcześniejszych strat w końcu się udaje i dziewczyny cieszą się zdrowymi ciążami 🥰
Myślę, że najważniejsze aby nie ulegać presji tylko wsłuchiwać się w siebie. Sama wyczujesz ten moment, kiedy pomimo strachu (który myślę, że niestety zawsze gdzieś będzie się czaił) podejmiesz najlepszą dla siebie decyzję :)
Życzę Ci spokoju duchu i spełnienia marzeń 🍀
 
dziewczyny ja już nie wiem o co chodzi..
przypomnę swoją historię: w maju poroniłam swoją pierwszą ciążę w 9tyg(zarodek sie zatrzymał na 6,5tyg)
odczekalismy miesiąc, zaczęłam brać duphaston od 16dnia cyklu i przed odtswieniem zrobiłam bete z krwi wyszła dodatnia, na początku rosła a potem spadła, było po wszystkim.
Teraz znowu(miesiąc później) powtórka z rozrywki.. zaczęły boleć mnie piersi, myślałam że to przez duphaston ale zrobiłam test i pozytywny choć kreska blada, po dwóch dniach powtórzyłam test, juz ujemny i zaczynam plamić...
robiłam badania immunologiczne tj białko s białko c, antykoagulant tocznia, przeciwciała kardiolipinowe i b2 glikoproteinie (wszystko ok).
ana2 wyszło dodatnie (miano 1:640) więc zrobiłam ana3 a tam wszystko ujemne... niedługo mam wizytę u genetyka bede robić kariotypy..
Ja juz nie wierzę że to przypadek ze tracę ciążę, duphaston też nie pomaga, boje się że to coś z genetyką i że nigdy się nie uda [emoji25]
 
dziewczyny ja już nie wiem o co chodzi..
przypomnę swoją historię: w maju poroniłam swoją pierwszą ciążę w 9tyg(zarodek sie zatrzymał na 6,5tyg)
odczekalismy miesiąc, zaczęłam brać duphaston od 16dnia cyklu i przed odtswieniem zrobiłam bete z krwi wyszła dodatnia, na początku rosła a potem spadła, było po wszystkim.
Teraz znowu(miesiąc później) powtórka z rozrywki.. zaczęły boleć mnie piersi, myślałam że to przez duphaston ale zrobiłam test i pozytywny choć kreska blada, po dwóch dniach powtórzyłam test, juz ujemny i zaczynam plamić...
robiłam badania immunologiczne tj białko s białko c, antykoagulant tocznia, przeciwciała kardiolipinowe i b2 glikoproteinie (wszystko ok).
ana2 wyszło dodatnie (miano 1:640) więc zrobiłam ana3 a tam wszystko ujemne... niedługo mam wizytę u genetyka bede robić kariotypy..
Ja juz nie wierzę że to przypadek ze tracę ciążę, duphaston też nie pomaga, boje się że to coś z genetyką i że nigdy się nie uda [emoji25]

Jak czytam Twoją wiadomość to od razu nasuwa mi się, że ciąża biochemiczna... :( Kobiety często mają ciąże biochemiczne i nawet nie zdają sobie z tego sprawy. Badania statystyczne pokazują, że około 60% wszystkich ciąż kończy się wczesnym poronieniem. Kobiety traktują wówczas krwawienie jako spóźniony okres, a nie poronienie. My, które jesteśmy po stratach albo bardzo bardzo czekamy na dzidziusia wyczekujemy do dnia spodziewanej miesiączki, żeby jak najszybciej móc zrobić test, stąd czasem po prostu wiemy o tych biochemach....
Nie przybieraj sobie nic do głowy, nie obwiniaj się i nie zadręczaj. Biochemy zawsze były, mogą zdarzyć się naprawdę każdej kobiecie.
Cyc do przodu i się nie poddawaj ...
Tulę....
 
U nas dzisiaj dzień kontroli. Gin dokładnie zbadał Małego i główka wraz z brzuszkiem wychodzą starsze o 2tyg, a sam waży ok. 1750 gram :) Lekarz mówi, żeby się nie martwić, bo za 10 dni mam USG III trymestru i tam wszystko zobaczę dokładnie i będę już pewna, że nic złego się nie dzieje. Po prostu Mały jeszcze się nie obrócił główką w dół i ta główka też inaczej wygląda niż u dzieci, które powoli się wpasowują w kanał rodny. Ale ziarno niepewności zasiane :p
 
reklama
U nas dzisiaj dzień kontroli. Gin dokładnie zbadał Małego i główka wraz z brzuszkiem wychodzą starsze o 2tyg, a sam waży ok. 1750 gram :) Lekarz mówi, żeby się nie martwić, bo za 10 dni mam USG III trymestru i tam wszystko zobaczę dokładnie i będę już pewna, że nic złego się nie dzieje. Po prostu Mały jeszcze się nie obrócił główką w dół i ta główka też inaczej wygląda niż u dzieci, które powoli się wpasowują w kanał rodny. Ale ziarno niepewności zasiane :p
To chyba zawsze są jakieś różnice. Myślę, że nie ma co się martwić na zapas. Wszystko będzie dobrze ❤️.
Tak ostatnio sobie myślałam, że jak nasze mamy były w ciąży, to nie było takiej techniki, takich badań i nie stresowały się na zapas.
 
Do góry