reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wahania - czy próbować zachodzić w ciążę po poronieniu

reklama
Pamietam jak jeszcze przed cała ta epidemia 1 maseczka jednorazowa w aptece kosztowała 2,50 :D
Idąc klasykiem, „kiedyś to było” 😂
My wybraliśmy maseczki wielokrotnego użytku, szyte z bawełny. Ale:
1. Pierwsze użycie całkiem spoko, trochę było w nich goraco
2. Po praniu się skurczyły i tak jakby środkowy szew przesunął :/
3. Nie ma możliwości ich porządnego wyprasowania
4. Jeszcze kilka razy będę miała ja na sobie i uszy będą u mnie odstające jak u słonia :D

Częściej korzystamy z bawełnianych kominów. Są wygodniejsze, po praniu zaraz prawie ze suche. Ale oddycha się w nich tak samo kijowo jak i w maseczkach.

Wiecie może czy te z budowanym filtrem (jak np antysmogowe) maja jakiś wiekszy przepływ powietrza? Ja osobiscie nie dość się zagrzewam w maskach, to i mecze niebotycznie szybko, bo brakuje mi powietrza

@Zabulinka_86 narazie nie dziękuje :) jedyny objaw jaki posiadam to wieczne wkur****e 😂 ale już chyba sytuacja z tymi zakazami i nakazami mnie przerasta. Ale trzeba przyznać, ze warunki na starania są... conajmniej wyśmienite :) jest w końcu co robić podczas tej całej izolacji :) trzymam kciuki!
 
Haha wszystko w swoim czasie 😉. Jeszcze cała noc była przed nami 😛😉.

Oż Ty, całą noc mężowi spać nie dałaś? :-D:-D:-D

Dziewczyny mam pytanie 4 dzień mojej pierwszej miesiączki po poronieniu i strasznie boli mnie prawy jajnik .Czy to już zaczyna się owulacja bo zgłupiałam? Mieliście tak kiedyś?

Moim zdaniem też trochę za wcześnie na owulację. Mnie ostrzegano, że pierwsza @ po poronieniu może być inna niż wszystkie więc nie stresuj się na razie, organizm sobie dochodzi do normalności po swojemu :)

Pamietam jak jeszcze przed cała ta epidemia 1 maseczka jednorazowa w aptece kosztowała 2,50 :D
Idąc klasykiem, „kiedyś to było” 😂
My wybraliśmy maseczki wielokrotnego użytku, szyte z bawełny. Ale:
1. Pierwsze użycie całkiem spoko, trochę było w nich goraco
2. Po praniu się skurczyły i tak jakby środkowy szew przesunął :/
3. Nie ma możliwości ich porządnego wyprasowania
4. Jeszcze kilka razy będę miała ja na sobie i uszy będą u mnie odstające jak u słonia :D

Częściej korzystamy z bawełnianych kominów. Są wygodniejsze, po praniu zaraz prawie ze suche. Ale oddycha się w nich tak samo kijowo jak i w maseczkach.

Wiecie może czy te z budowanym filtrem (jak np antysmogowe) maja jakiś wiekszy przepływ powietrza? Ja osobiscie nie dość się zagrzewam w maskach, to i mecze niebotycznie szybko, bo brakuje mi powietrza

@Zabulinka_86 narazie nie dziękuje :) jedyny objaw jaki posiadam to wieczne wkur****e 😂 ale już chyba sytuacja z tymi zakazami i nakazami mnie przerasta. Ale trzeba przyznać, ze warunki na starania są... conajmniej wyśmienite :) jest w końcu co robić podczas tej całej izolacji :) trzymam kciuki!

Podobno te maski z filtrami jeszcze bardziej utrudniają oddychanie, ale nie piszę tego z własnego doświadczenia tylko z opinii moich współpracowników....
Kiedy Twoja wizyta u gina? :rofl:
 
Ja noszę maseczki jednorazowe, ale na szczęście mam je z pracy, więc nie muszę płacić, tak jak za rękawiczki jednorazowe. Faktycznie ciężko w nich oddychać, więc ja po prostu zdejmuje je z nosa, naciągam tylko jak wchodzę do sklepu itd. To jest chore, jak idę do pracy o 5:40 rano to żywego ducha nie ma na ulicy, a ja mam w masce chodzić, pff. Chciałabym, żeby już było normalnie, ale na szczęście przy ostatniej konsultacji telefonicznej ginekolog kazała mi zrobić betę żeby sprawdzić czy spadła i powiedziała, że laboratoria zaczynają już normalnie pracować - dzięki Bogu. Skończyłam krwawić kilka dni temu, teraz czekam na nowy cykl i zaczynam leczenie ;) a Wy teraz pracujecie, home office czy urlopy? Moja firma (branża spożywcza) bije z miesiąca na miesiąc rekordy sprzedaży wiec nie na mowy o urlopach i odpoczynku.
 
Ja noszę maseczki jednorazowe, ale na szczęście mam je z pracy, więc nie muszę płacić, tak jak za rękawiczki jednorazowe. Faktycznie ciężko w nich oddychać, więc ja po prostu zdejmuje je z nosa, naciągam tylko jak wchodzę do sklepu itd. To jest chore, jak idę do pracy o 5:40 rano to żywego ducha nie ma na ulicy, a ja mam w masce chodzić, pff. Chciałabym, żeby już było normalnie, ale na szczęście przy ostatniej konsultacji telefonicznej ginekolog kazała mi zrobić betę żeby sprawdzić czy spadła i powiedziała, że laboratoria zaczynają już normalnie pracować - dzięki Bogu. Skończyłam krwawić kilka dni temu, teraz czekam na nowy cykl i zaczynam leczenie ;) a Wy teraz pracujecie, home office czy urlopy? Moja firma (branża spożywcza) bije z miesiąca na miesiąc rekordy sprzedaży wiec nie na mowy o urlopach i odpoczynku.
Ja też branża spożywcza wiem o czym mówisz 😍 dlatego narazie nie wracam i jestem na l4 boję się tym bardziej, że organizm po poronieniu jest osłabiony i łatwiej Coś złapać. Odpoczywam w domku i czekam na moją owulacje i działamy 😍
 
właśnie dowiedziałam się, że moja koleżanka z działu jest w ciąży... i chciałabym się cieszyć jej szczęściem, ale tak mi się ścisnęło serce na tę informację, sama nie wiem czy z żalu czy z zazdrości... życzę jej oczywiście jak najlepiej i trzymam kciuki ale gdzieś w środku czuję mega smutek, że to ona a nie ja 😔 Zwłaszcza, ze teraz „oczekuje się” w mojej firmie, ze do jej powrotu żadna z nas (ja i jeszcze jedna koleżanka) nie zajdzie w ciąże, czyli jakieś 2 lata. ogólnie mam wrażenie, że nie panuję nad swoimi emocjami, nie potrafię dogadać się z narzeczonym, wystarczy iskra i wybucham. Nie wiem czy to hormony czy co. Coraz częściej zastanawiam się nad wizytą u terapeuty😞
 
właśnie dowiedziałam się, że moja koleżanka z działu jest w ciąży... i chciałabym się cieszyć jej szczęściem, ale tak mi się ścisnęło serce na tę informację, sama nie wiem czy z żalu czy z zazdrości... życzę jej oczywiście jak najlepiej i trzymam kciuki ale gdzieś w środku czuję mega smutek, że to ona a nie ja 😔 Zwłaszcza, ze teraz „oczekuje się” w mojej firmie, ze do jej powrotu żadna z nas (ja i jeszcze jedna koleżanka) nie zajdzie w ciąże, czyli jakieś 2 lata. ogólnie mam wrażenie, że nie panuję nad swoimi emocjami, nie potrafię dogadać się z narzeczonym, wystarczy iskra i wybucham. Nie wiem czy to hormony czy co. Coraz częściej zastanawiam się nad wizytą u terapeuty😞
Zawsze polecam terapeutę. To naprawdę pomaga.

Wokół mnie jest 10 znajomych w ciąży. Jak nigdy... Znam to uczucie. Moja przyjaciółka jest w 6 msc i bardzo cieszę się jej szczęściem co wcale nie oznacza, że to bardziej nie potęguje mojego bólu. Ona zachowuje się bardzo z wyczuciem. Jestem jej za to wdzięczna <3 tak to już jest. Musimy to przetrwać.
 
Podobno te maski z filtrami jeszcze bardziej utrudniają oddychanie, ale nie piszę tego z własnego doświadczenia tylko z opinii moich współpracowników....
Kiedy Twoja wizyta u gina? :rofl:
W ten piątek. Rozmawiałam z nim w ubiegły wtorek i powiedział, żeby zjawić się za dwa tygodnie. A że przyjmuje w piątki to określiłam, że ten piątek będzie wyśmienity :p Co prawda będzie to 10 a nie 14 dni, ale chcę już chociaż wstępnie usłyszeć czy jest szansa na utrzymanie, czy czekamy, czy jest w porządku i idziemy dalej :)
 
reklama
właśnie dowiedziałam się, że moja koleżanka z działu jest w ciąży... i chciałabym się cieszyć jej szczęściem, ale tak mi się ścisnęło serce na tę informację, sama nie wiem czy z żalu czy z zazdrości... życzę jej oczywiście jak najlepiej i trzymam kciuki ale gdzieś w środku czuję mega smutek, że to ona a nie ja 😔 Zwłaszcza, ze teraz „oczekuje się” w mojej firmie, ze do jej powrotu żadna z nas (ja i jeszcze jedna koleżanka) nie zajdzie w ciąże, czyli jakieś 2 lata. ogólnie mam wrażenie, że nie panuję nad swoimi emocjami, nie potrafię dogadać się z narzeczonym, wystarczy iskra i wybucham. Nie wiem czy to hormony czy co. Coraz częściej zastanawiam się nad wizytą u terapeuty😞
Kochana nie mysl o tym co "oczekują" i rób swoje. Nie ma co patrzeć na innych. Myśl o sobie. Wszystko się ułoży.
Jeśli potrzebujesz pomocy, to idź do terapeuty, na pewno pomoże.
 
Do góry