reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wahania - czy próbować zachodzić w ciążę po poronieniu

Miałam podobnie jak Ty. Z początku luzik, nie bolało. Później, z każdym jednym zastrzykiem ból był wiekszy. Czasem bolało już przy wkłuwaniu, a czasem ból i szczypanie po wtłoczeniu heparyny. Z czasem z miejsca zastrzyku potrafiła mi się sączyć krew. Do siniaków radze się przyzwyczaić :) bo tez będą z czasem szybciej się pojawiać, będą większe i raczej będą przypominać jakiś wylew.... Kiedyś próbowałam zmienić miejsce i raz jeden jedyny zrobiłam zastrzyk w miejsce gdzie jest triceps. Nie polecam :D a wręcz odradzam szczerze :D
Od jakiś 4 tygodni kłuje wewnętrzna stronę ud, bo w brzuch się najzwyczajniej boje. Samo wkłucie jest ok, ale bolesne jest bardziej samo wstrzyknięcie i miejsce po zastrzyku. Czasem szczypie bardzo mocno. I tak do 36 tygodnia.....
Aaaa, i jeszcze potrafią robić się guzki podskórne.... schodzą trochę dłużej od siniaków....
O kurczę, to mnie nie pocieszyłaś. No właśnie różnie czasem boli samo wklocie, czasem moment wstrzykiwania a czasem po.
 
reklama
W czwartek dostałam skierowanie do szpitala, z podejrzeniem ciąży obumarłej. Pęcherzyk od poniedziałku urósł o 1 mm i dalej nie ma zarodka.
W piątek stawiłam się przygotowana do szpitala. Pani doktor jeszcze raz mnie zbadała, jest zarodek 4 mm serduszko też. W takim wypadku nie można mnie przyjąć na zabieg. Nie cieszę się, wiem że ten zabieg mnie czeka tylko w późniejszym terminie.
Powinnam być wg om 8+1 w wg USG to 6+1.
Nie ma opcji żeby owulacja mi się przesunęła. Ta ciąża po prostu za wolno rośnie... I od początku było źle: krwawienia, plamienia, spłaszczony pęcherzyk, brak zarodka, i wreszcie za mały zarodek. Już mnie to psychicznie wykańcza...
 
W czwartek dostałam skierowanie do szpitala, z podejrzeniem ciąży obumarłej. Pęcherzyk od poniedziałku urósł o 1 mm i dalej nie ma zarodka.
W piątek stawiłam się przygotowana do szpitala. Pani doktor jeszcze raz mnie zbadała, jest zarodek 4 mm serduszko też. W takim wypadku nie można mnie przyjąć na zabieg. Nie cieszę się, wiem że ten zabieg mnie czeka tylko w późniejszym terminie.
Powinnam być wg om 8+1 w wg USG to 6+1.
Nie ma opcji żeby owulacja mi się przesunęła. Ta ciąża po prostu za wolno rośnie... I od początku było źle: krwawienia, plamienia, spłaszczony pęcherzyk, brak zarodka, i wreszcie za mały zarodek. Już mnie to psychicznie wykańcza...
Ojejku, to straszne 😞 ale skąd ta pewność że owulacja się nie przesunęła? Z tego co dziewczyny piszą to uwulka nieraz żyje własnym życiem... Może nie wszystko stracone i dzidziuś nadgoni. Trzymam za Was kciuki
 
Ojejku, to straszne [emoji20] ale skąd ta pewność że owulacja się nie przesunęła? Z tego co dziewczyny piszą to uwulka nieraz żyje własnym życiem... Może nie wszystko stracone i dzidziuś nadgoni. Trzymam za Was kciuki
Już w 26 dc wyszedł mi pozytywny test ciążowy, więc owulacja nie mogła się przesunąć.
I w 5 tygodniu ciąży byłam na USG i był spłaszczony pęcherzyk który wielkością odpowiadał 5 tygodniowi.
Dlatego właśnie owulacja się nie przesunęła....
 
W czwartek dostałam skierowanie do szpitala, z podejrzeniem ciąży obumarłej. Pęcherzyk od poniedziałku urósł o 1 mm i dalej nie ma zarodka.
W piątek stawiłam się przygotowana do szpitala. Pani doktor jeszcze raz mnie zbadała, jest zarodek 4 mm serduszko też. W takim wypadku nie można mnie przyjąć na zabieg. Nie cieszę się, wiem że ten zabieg mnie czeka tylko w późniejszym terminie.
Powinnam być wg om 8+1 w wg USG to 6+1.
Nie ma opcji żeby owulacja mi się przesunęła. Ta ciąża po prostu za wolno rośnie... I od początku było źle: krwawienia, plamienia, spłaszczony pęcherzyk, brak zarodka, i wreszcie za mały zarodek. Już mnie to psychicznie wykańcza...
Kurczę nie wiem co napisać. Ale jak jest serduszko?? Może jednak się uda ❤️
 
Już w 26 dc wyszedł mi pozytywny test ciążowy, więc owulacja nie mogła się przesunąć.
I w 5 tygodniu ciąży byłam na USG i był spłaszczony pęcherzyk który wielkością odpowiadał 5 tygodniowi.
Dlatego właśnie owulacja się nie przesunęła....
Ja wg moich regularnych cyklów, obliczeń kiedy owulacja itd., w tej ciąży, w której teraz jestem nie powinnam być. Chyba, ze Stary ma pancerne i nieśmiertelne plemniki 🤷🏻‍♀️
Test tez mi szybko wykazał ciąże.
Pojawił się zarodek, pojawiło się serce to już dużo!
Mówiła Ci z jaka częstotliwością bije?
 
Kurczę to ciekawe czemu u mnie teraz tak 🤔. Wcześniej było tak jak mówisz a jak byłam rok temu, to byłam w szoku, że muszę czekać na wynik. W zeszłym roku 3 razy tak miałam 😏. Myślałam, że to jakieś odgórne wytyczne.

Nie mam pojęcia, może moje laboratorium jest jakieś zacofane 🤪 a Twoje idzie z duchem czasu :)
Dziewczyny miałam pisać rano, ale USG miałam na 9 a pani doktor przyszła po 11. Miała pilny zabieg i nikt nie raczył nas poinformować ani przyjść na zastępstwo i spieszyłam się do prac.
Na USG wszystko ok. Fasolka urosła, serduszko bije ❤❤❤. Teraz jest spokojniejsza. Teraz już musi wszystko być ok.

Świetne wieści! 😍 Oby tak dalej! Który masz już tydzień? :)

Nie mam natomiast złotej rady jak uniknąć bólu czy siniaków..., nie wiem nawet czy przy tak długiej terapii jaka my mamy istnieje złoty środek, który pozwoli uniknąć skutków ubocznych

Przekichane, nie wiedziałam, że te zastrzyki takie pierońskie i że trzeba je brać aż do 36 tygodnia! Zawsze tak ?
 
W czwartek dostałam skierowanie do szpitala, z podejrzeniem ciąży obumarłej. Pęcherzyk od poniedziałku urósł o 1 mm i dalej nie ma zarodka.
W piątek stawiłam się przygotowana do szpitala. Pani doktor jeszcze raz mnie zbadała, jest zarodek 4 mm serduszko też. W takim wypadku nie można mnie przyjąć na zabieg. Nie cieszę się, wiem że ten zabieg mnie czeka tylko w późniejszym terminie.
Powinnam być wg om 8+1 w wg USG to 6+1.
Nie ma opcji żeby owulacja mi się przesunęła. Ta ciąża po prostu za wolno rośnie... I od początku było źle: krwawienia, plamienia, spłaszczony pęcherzyk, brak zarodka, i wreszcie za mały zarodek. Już mnie to psychicznie wykańcza...

A może to właśnie dobry znak? Może od teraz zarodek zacznie przyspieszać i nadrobi stracony czas? Skoro serduszko się pokazało i bije? 💓Czy pęcherzyk nadal jest spłaszczony czy nabrał już ładnego okrągłego kształtu? Co na to wszystko mówi Twoja lekarka? Jesteś już z powrotem w domu? Kiedy masz kolejne usg?

Rozumiem Twój strach i zmęczenie psychiczne, wszechobecny stres, ale mimo wszystko - postaraj się nie gubić nadziei.... Mocno trzymam za Was kciuki ✊✊🍀
 
reklama
Do góry