reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

WAGA naszych Słoneczek

hmm ja to bym czasem wolała żeby Iga nie nadawała tak... nie wiem czy pisałam o nasze wpadce na wielkanocnej mszy, najpierw było "czemu nie ma śpiewania", "kiedy przyjdzie ten pan (ksiądz znaczy)", czemu się światełka nie świecą" w "w imię ojca i syna IDZIEMY!!!!", a jak już się msza zaczęła i usłyszała coś o ciele i duchu, to najpierw radośnie zaśpiewała" wyginam śmiało ciało", a później "w zdrowym ciele zdrowy duch" (z misia i Margolci):-):-) a że głosik ma dość donośny to nie zostało nam nic innego jak uciekać w popłochu w obawie przed kolejnym tekstem..:zawstydzona/y::zawstydzona/y:
 
reklama
taaa śmiać się fajnie...jak to nie nasze dziecko;-);-) chyba ją będę kneblować przed wyjściem z domu ;-)
no i musimy chyba my poskromić nieco swoje języki..
 
Krzymek kiedyś na mszy, podczas przemienienia, jak wszyscy klęczeli i była kompletna cisza, wstał i krzyknął "Siadać!" ;-)

byliśmy dziś na bilansie - waga 13,5 kg, wzrost 90 cm;
kolana koslawe - mamy dalej siadać po turecku i nosić odpowiednie buty; poza tym małemu wylazły atopowe zmiany skórne :szok: - dietę ograniczyłam mu już jak się zaczęły pojawiać a teraz dostał jeszcze leki i mamy obserwować...

co do mówienia to u nas też raczej skromnie, choc ostatnimi czasy pojawiają się nowe słowa - "śnieg", "Antek",no i "tak" - co za miła odmiana po wszechobecnym "nie" :-D
 
Ivka- no ja tak w skrocie wielkim napisalam ogolnie ze Ola mowi :-D Mowi ladnie, opowiada bajki (najchetniej Jasia i Malgosie, Czerwonego Kapturka i Sniezke), w ogole Ola mowi non-stop (hih), rozwiazuje zadania dla 3latkow (z takich ksiazeczek), itp.
 
Kuba 90 cm i 14,5 kg

U nas waga ta sama (tylko poł kilo mniej niż Ola..) ale wzrostu tylko 86
mały zapaśnik;-)
a co do mowy to Maks mówi praktycznie wszystkoi czasami baaaardzo głośno;-)
no i piosenki które Ola się w przedszkolu uczy on też łapie w moment:-)
A że Ola z nami kiedyś na poprawinach była to czasem śpiewaja sobie razem : "jak żeś wypił to se nalej a butelke podaj dalej!".....
 
hihihi - Maksy takie jakieś butelkowe - mój w pierwsze święto na zjeździe rodzinnym przy stole na pytanie napijesz się czegoś?: "winko proszę":zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y: - zobaczylibyście te spojrzenia :zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y: (a wzieło mu się to chyba z wierszyka Brzechwy, gdzie raki się winkiem raczą)

i też gada wszystko, a buzia mu się nie zamyka i zmyśla jak najęty:zawstydzona/y:
 
mam mega doła po bilansie dwulatka, nie chodzi juz nawet o wagę , której 2 kg za dużo(jagoda mierzy 97 cm i waży 19 kg), tylko o te debilne pytania na które co chwilę musiałam odpowiadać nie, no bo przecież dziecie moje najukochańsze nie mówi, nie rozumie poleceń, nie komunikuje swoich potrzeb fizjologicznych itp, nawet pielęgniarki stwiertdziły, że taka piękna dziewczynka i prawdopodobnie chora i za głowę się łapały, że choroba to ciężka i trudna....
a mie coraz ciężej jest sobie z tym radzić...
czuję żal, kiedy widzę inne dzieci niejednokroknie dużo młodsze od jaguni, które idą z mamą za rączkę, mówią do niej, patrzą się na nią i rozumieją....nie potrafię zwalczyć w sobie tego uczucia zazdrości, smutku, że moja córcia nie jest taka i że może ja nigdy tego nie doświadczę....
oczekiwanie na te konsultacje, które już za 4 tygodnie są dla mnie jak oczekiwanie na wyrok...
i już sama nie wiem czy lepiej by było, gdyby się okazało,że to autyzm, wtedy wiedziałabym chociaż na czym stoję, czy gdyby okazało się, że to jednak nie ta choroba i musiałabym czekać dalej....
bo w to,że moje dziecko jest zdrowe pomimo najszczerszych chęci wierzyć już nie umiem:-(
 
reklama
Oj maga... sama nie wiem jak Cię pocieszyć...

Wiem, że trudno w takiej sytuacji myśleć pozytywnie, ale Ty po prostu MUSISZ pozytwnie myśleć, a my będziemy nie tylko trzymać za Ciebie i Jagunię kciuki, ale i będziemy się modlić żeby wszystko było jednak dobrze.
 
Do góry