reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wada Serca Zespół Downa u Plodu

reklama
Dziękuję za wsparcie, tak zgadzam się , to nie jest zwykle dziecko które tylko przez problemy pulmonologiczne może iść do hospicjum, ona jest po ciężkich operacjach serca dokładnie trzech a w Prokocimu z tego co się orientuję lekarze nie poddają się tak łatwo i lekarka prowadząca mi mówiła że u nich dzieci ale siedzą pół roku i więcej aż dojdą do siebie.
NewMom, ważne, byś ty czuła się bezpiecznie z tym, gdzie przebywa twoje dziecko. Twój spokój będzie jej potrzebny. Hospicja są, myślę, że macie jeszcze czas by się rozglądać w razie co za taką pomocą.
Nie wiem, czy tobie to odpowiada, może jednak propozycja lekarzy by przy mamie maleńka spróbowała dojść do siebie jest dobrym pomysłem. W razie czego jest profesjonalna opieka obok. Tylko, czy jesteście wszyscy gotowi na taki krok?
Jak będziesz w szpitalu i czegoś ci będzie trzeba, to znasz mój nr. Wiem, że umiesz sama zatroszczyć się o wiele. Pamiętaj jednak, że nie musisz być w tym sama[emoji3590]
 
U nas np w hospicjum są zakazane wizyty.. Skończyłam jedna szkole chciałam iść na opiekuna medycznego i nie można odbywać praktyk nigdzie bo się boją..
Ważne jest byś słuchała samej siebie.. To co Ty czujesz a nie że musisz coś zrobić bo ktoś Ci każe. Bo możesz sobie zaszkodzić. Ja słuchałam innych dookoła po śmierci dziecka. I bardzo sobie zaszkodziłam. Prawie dwa lata a ja nadal się leczy psychicznie. Bo ktoś mi mówił pasuje wziąść się do życia. Znaleść pracę. I tak zrobiłam.. Powinnam przeżyć żałobę po swojemu. Nie słuchając nikogo.. Słuchając naszego ciała i serca a nie ludzi dookoła..
 
Przestawili ja na zwykle wasy z tlenem na próbę , dziś będę dzwonić co u niej..
Ale mam większy problem...mąż co chwilę się na mnie obraża o byle co i potrafi nie rozmawiać ze mną 3-4 dni, całe święta nie rozmawialiśmy, ja przez te jego humory jestem bardzo nerwowa co odbija się na dzieciach, on się potrafi obrazić p byle głupotę albo o coś w czym nie ma mojej winy, ja z tych nerwów czasem już nie pamietam co ktoś do mnie mówił pięć minut temu lub co mówiłam sama...jestem załamana...
 
Przestawili ja na zwykle wasy z tlenem na próbę , dziś będę dzwonić co u niej..
Ale mam większy problem...mąż co chwilę się na mnie obraża o byle co i potrafi nie rozmawiać ze mną 3-4 dni, całe święta nie rozmawialiśmy, ja przez te jego humory jestem bardzo nerwowa co odbija się na dzieciach, on się potrafi obrazić p byle głupotę albo o coś w czym nie ma mojej winy, ja z tych nerwów czasem już nie pamietam co ktoś do mnie mówił pięć minut temu lub co mówiłam sama...jestem załamana...
A zapytałaś go wprost o co mu chodzi i dlaczego się złości? Pytałaś go o to jak się odnajduje w roli ojca niepełnosprawnej dziewczynki. Jego zachowanie go nie usprawiedliwia, ale może on sobie z tym nie radzi i wyładowuje frustrację na tobie? Pytanie tylko co on chce z tym zrobić by ciebie nie ranić i nie rozbijać rodziny. Przykro mi bardzo, że nie jest dla ciebie wsparciem.
 
Ostatnia edycja:
@NewMom O takich problemach z mężem piszesz już od bardzo dawna. O swoim braku przekonania do pomocy psychologicznej także pisałas. Nie zmieniłaś zdania podczas rozmowy z psychologiem w szpitalu? Rozumiem, że pisanie na forum Ci pomaga - pisz. Ale czy to nie jest tak, że od lat cała rodzina siedzicie na huśtawce emocjonalnej? Nie chcecie z niej zejść? Juz obiektywnie nie jest Wam łatwo. Po co sobie wzajemnie dokładać? Trzymam kciuki, żebyście znaleźli sposób na rodzinne szczęście.
 
Szczerze, to mąż powinien Cię wspierać a nie zachowywać się jak gówniarz. Przydałby się psycholog. Dla Was obojga.
Przecież mąż NewMom też jest w trudnej sytuacji i też potrzebuje wsparcia.
NewMom - wydaje mi się, że złość męża nie jestnskierowana przeciw Tobie, też jest załamany, zestresowany, też przeżywa i sobie z własną złością nie radzi. Myślałaś o pomocy psychologicznej dla Was obojga?
 
Ta sytuacja jest dla nich obojga ciężka. Ale nie może tak być że że wszystkim zostaje sama autorka.. Przeżywasz chorobę dziecka i problemy w domu, i jeszcze do myślenie się o co chodzi mężowi. Może on właśnie w ten sposób Odreagowuje? To ciężki temat. Nie ma dobrych rad. Tutaj pomoże tylko rozmowa, psycholog ale przede wszystkim dobrze by było dowiedzieć co siedzi w głowie mężowi..
Mialam podobna sytację. Myślałam że mój związek nie udźwigie śmierci dziecka.. To ja musiałam go wspierać. Jak by mnie to nie dotyczyło.. 14miesoecy spędziłam ja w szpitalu nie narzeczony.. Tak się tłumaczył że dla niego to za dużo.. Ale mi się wydaje se mężczyźni są słabi i faktycznie dużo rzeczy nie są w stanie udźwignąć.. :(

Jak mała radzi sobie na tlenie.. ? Dzwonilas już do krk?
 
reklama
Do góry