Waga ok 4870
Meldujemy się
wszystko jest dobrze, Tosia jest w formie
Rehabilitacja w szpitalu się skończyła, czekamy na kolejne terminy. Raz w tygodniu będziemy mieć z programu "za życiem" też fajną rehabilitantke.
Tosia zaczyna przekręcac się na bok, na ramię. Tzn zaczyna lekko skręca, więc już nie leży jak placek
Pracujemy nad rączkami, żeby mogła się na nich podpierac za jakiś czas, cały czas ćwiczymy leżenie na brzuszku. Rozciągam stopy, jest duży postęp.
Je już tylko na rządanie. Potrafi pospać w dzien4/5 godzin, pozniej jets aktywna, i wciągnie ponad 100. Teraz już nie 80 a 90 ml to norma
ma apetyt
Ostatnio u kardiologa, była kol jna drobna poprawa. Leki działają.
To tak w skrócie co u nas. Teraz jak Mała nie śpi tak jak wcześniej, jest absorbująca. Do tego miałam dużo załatwiania spraw urzędowych i w związku z Nią.
Poza tym wszystkim psychicznie jest ciężko. Mam dużo na głowie, samą opieką, ćwiczeniami, mlekiem.... Do tego dom. Załatwianie dodatkowych rehabilitacji. Próbuję też załatwić świadczenia w mops'ie na Tosię. Z tym też nie jest łatwo. A jeździć z wszędzie z Maluchem to nie takie proste. Chciałam też załatwić fundację, ale brakuje już mi rąk i sił. Daje z siebie wszystko.
Jednak zaczyna się gdzieś pojawiać taka świadomość, że będzie tylko trudniej.... Póki Tosia jest mała i można ją nosić, jakos mogę sobie poradzić. Ale jak będzie dalej? Ostatnio mnie to przygnębia. Staram się robić wszystko, żeby nie zwariować.