Super, że macie już aparatyDzisiaj był dla mnie trudny dzień, pochowaliśmy babcie. Teraz gdzieś tam z góry zerka i ma na Tosię oko.
Wiadomo jak to na takich uroczystościach - spotyka się cała rodzina. Pierwszy raz poznali Tosie. W pewnym momencie było jak na audiencji wokół wózka pełno ciotek. Naprawdę było mi tak miło, że wszystko było takie normalne. Większość osób dowiedziała się o chorobie Tosi przez zrzutke, która wędrowala po Facebooku. Od kilku osób też dostaliśmy wsparcie finansowe, nawet niespodziewanie wysokie. Do tego jedna "ciocia" Tosi, poszukała lekarza genetyka i dała mi namiary.
Wiecie jakie to ważne, że wszyscy zachowywali się normalnie? Przynajmniej nie odczulam nic negatywnego. Zresztą, każdy mówił, że jest urocza - nie spała i zagadywala do każdego kto do niej mówił
Najważniejsze - mamy własne aparaty!
Reakcja Tosi cudowna.
Miło, że rodzina się ładnie zachowała.