Huśtawka, worek, piłki rehabilitacyjne - są już w drodze do Tosi
Mamy problem z aparatami... Nie potrafię się porozumieć z Panią która Tosi je dobiera i zamówiła :/
Miałyśmy wizytę tydzień temu, usłyszałam "wytrzymacie dwa dni bez aparatów, powinny być w piątek"
W piątek po telefonie, usłyszałam, że tego koloru nie było i że nie ma.... Wiec poprosiłam o inny jeżeli ma byc szybciej.
Dzwoniłam w poniedzialek "jeszcze nie ma bo idą z za granicy"....
Raz maja być za dwa dni, a teraz idą nagle z za granicy.
Tosia jest bez aparatów od ponad tygodnia - wcześniej byly wypożyczone, ale Pani je zabrała, bo już miała mieć za chwilę swoje.
Niecierpliwie się strasznie... Tosia słyszała przez dwa miesiące a teraz nagle nie. Widać, że szuka "głosu", patrzy się, czeka....
Wiem, że tego nie przyspiesze. Ale tak mnie to gryzie. Tym bardziej, że się tak ostatnio rozgadała, już zaczynała gaworzyć, a jak nie słyszy, to nie idzie do przodu
Poza tym, wczoraj pierwszy raz dostała do spróbowania mięsko. Skończyło się odruchem wymiotnym i zwróciła razem z odrobiną mleka - _-
Pierwsza próba z mięsem nie wypaliła, dziś zmieszam z jakąś zupką....
Później dostała batata z groszkiem. Słodkie - co by zatrzeć złe doświadczenie z kurczaczkiem - wtedy za to chciała się bawić i dyskutować.
Dziś na drugie śniadanie kaszka z jabłkiem. 1 Łyżeczka. Takie to karmienie Tosi......
A najszczesliwszy z rozszerzania diety jest oczywiście pies
Biorę się za szykowanie miejsca na memole
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
)
Może w weekend albo zaraz po uda się ją zawiesić.