reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

W sierpniu testujemy, się nie poddajemy, a wysokie bety mieć będziemy🤞🤞

reklama
No właśnie wiem, ale ja zawsze myślałam że trzeba się kochać w płodne dni i zazwyczaj myślałam że jak wyjdzie pozytywny test owulacyjny to wystarczy ... A to właśnie na odwrót... A czy owulacje z lewego jajnika są jakieś słabsze czy nie wiem jak to określić?
Na pewno nie ma takiej reguły, chyba że nie wiem - jesteś po operacji tego lewego jajnika i wiesz że coś z nim jest nie tak ;-). Ale wtedy też nie ma takiej reguły.
 
Mam pytanie. Czy korzystacie z aplikacji promom?
Zrobiłam test jeden w południe a drugi teraz z 15.
Wg mnie to już pik a wedlug aplikacji stężenie lh jest wysokie ale tylko 1.30 i jeszcze nie pik.
I nie wiem czy testować dalej...
Podpowiedzcie, bo może jednak dziś mąż da radę podziałać.
Wstaw zdjęcie testu

Edit: doczytałam, ze dziewczyny już Ci wyjaśniły 🙂
 
Witam. Pamięta mnie ktoś jeszcze? :D

Dla przypomnienia, miałam dostać @ 26.07, ale zamiast tego dostałam plamienie brązowe, 27.07. śluz z domieszką brązu, ale po zbadaniu się, 28.07. znowu plamienie, no i w końcu 29.07 pełną parą okres.

Wtedy pisałam Wam, że ten cykl był dla mnie stresujący (za dużo myśli w głowie), że odpuszczam w sierpniu i może wrócę do działań we wrześniu. Zestresowałam się tym, że miałam takie dziwne plamienia, gdzie nie miewałam tak. Oczywiście test 23dc, jak i w czasie tych plamień ukazał negatyw (teraz nie pamiętam dokładnie, czy to było 27.07, czy jak, bo nie mam zaznaczone w kalendarzu, bo na straty totalnie ten cykl wzięłam i olałam to, a moja pamięć taka sobie :p).

Wujek google mówi wszędzie, że plamień nie zalicza się do nowego cyklu, a tylko od momentu właściwego krwawienia. Czyli w moim przypadku 29.07. W 5dc już miałam resztki, taka końcówka oczyszczająca sie, jak i 6dc (zawsze tak mam, tutaj nic dziwnego u mnie), no i w te dni były seksy, bo byliśmy spragnieni przez okres, a, że omijać chcieliśmy dni płodne i owulkę, to juz wtedy zaczęliśmy.

Ale do brzegu, o co mi chodzi ;)

Patrząc na moje cykle, powinnam mieć owulację na przedziale 10-11 dniu. Nawet, jak wydłużyć, bo mam 24-26dc, a ostatni, jeśli licząc pełne krwawienie, to i było 29dc, to jutro powinna być owulka? Jakoś tak.
Tylko, moje drogie, ja w 7dc miałam 3 razy mocniejsze kłucie lewego jajnika, ze nawet takie dreszcze, ciągnięcie do nogi było? A w 8dc mega śluz ciągnący się, przezroczysty, jednym słowem owulacyjny? 9dc wodnisty (8dc na wieczór też wodnisty był, a ten ciągnący sie rano). 10dc (już mnie to wszystko zastanawiało, stąd mam wszystko wypisane w kalendarzyku i tak teraz pisze o tym, wybaczcie, jak przeszkadza to Wam), to od tego dc mam cały czas biały, zbity, wręcz rozywajacy się, a nawet niekiedy wielka klucha tzw. galaretowaty śluz. Nic nie wskazuje (dzisiaj 15dc), żeby miała dni płodne, czy owulację, a jedynie to, co wyżej napisałam. No i po tej (niby, z obserwacji) owulacji ból podbrzucha, jak na miesiaczkę przez kilka dni miałam, a teraz, tak od 3 dni bez bólu. I wiem, ze śluz, obserwacja jedno, a dokładne badanie, jak np. monitoring drugie, ale my od paru lat bez zabezpieczenia i moje obserwacje pokrywały się z tym, ze w ciążę nie zachodziłam, bo o to chodziło ;)

Wszystko by się zgadzało, gdybym liczyła od tego 26.07, od tych pierwszych plamień, ze dzień owulacji, itp. Natomiast, jak mam liczyć od pełnego krwawienia, to kompletnie nie kumam tego. Nic mi sie nie pokrywa z obserwacja, czuciem, bo dziwne by było, zeby mieć owulację 8dc :/

Nie rozumiem tego, wręcz ten cykl mnie zagubił totalnie, tak jak chciałam nie starać się, olać obserwacje, tak, nawet, jakbym nie chciała tego widzieć, to na papierze, majtkach, no nie da się tego nie zauważyć...
Wręcz sie zastanawiam, czy te seksy, w tym 5 i 6dc mogły coś zdziałać, bo owulka 8dc? Ale to wręcz niemożliwe, ze tak szybko owulka. Jeśli liczyć od plamień, to seks był 8 i 9dc, a owulka w 11dc. I tu by się zgadzało, ale od plamień przecież się nie liczy...

No nic, zakupiony test i wpiszcie mnie w 18.08 (o ile dojdzie, bo dzisiaj zamawiałam, ale o tym dam znać) i zobaczymy, czy ten cały cyrk coś ukaże.

No, takie moje odpuszczanie w sierpniu... (sorki za tak długi post).
 
Ostatnia edycja:
Hej,
Wybaczcie, ze zakłócę ten pozytywny dzień rosnących bet, ale ktoś musi być po ciemnej stronie mocy. Jestem po inseminacji. Koncentracja plemników beznadziejna, mam się nie nastawiać na sukces i „dla własnego dobra rozpocząć przygotowanie do in vitro”. Wiecie… ja zawsze czułam, że tak to się skończy. Ale czuć, a usłyszeć to od lekarza to dwie różne rzeczy. Tak więc kolejny cykl to dla mnie nowe otwarcie.
Aktualnie patrzę na to jak na straszną porażkę i jest mi przykro. Absolutnie nie mam nic do tej metody, zdecyduje się na nią. Po prostu wiem jak bardzo jest ona obciążająca zarówno fizycznie jak i psychicznie i chciałam tego uniknąć.
No nic Dziewczyny, trzymam za Was kciuki 🍀❤️
Cześć, wspieram!
Powiedziałabym, że "wiem, co czujesz", bo przeszłam przez 3 nieudane IUI i teraz podchodzę do IVF, ale wiadomo, że każda z nas przeżywa to inaczej. Są lepsze i gorsze dni, ale staram się widzieć wspomaganie płodności przede wszystkim jako szansę, a nie tragedię...
Odpoczywaj i nie przejmuj się na zapas.
 
Witam. Pamięta mnie ktoś jeszcze? :D

Dla przypomnienia, miałam dostać @ 26.07, ale zamiast tego dostałam plamienie brązowe, 27.07. śluz z domieszką brązu, ale po zbadaniu się, 28.07. znowu plamienie, no i w końcu 29.07 pełną parą okres.

Wtedy pisałam Wam, że ten cykl był dla mnie stresujący (za dużo myśli w głowie), że odpuszczam w sierpniu i może wrócę do działań we wrześniu. Zestresowałam się tym, że miałam takie dziwne plamienia, gdzie nie miewałam tak. Oczywiście test 23dc, jak i w czasie tych plamień ukazał negatyw (teraz nie pamiętam dokładnie, czy to było 27.07, czy jak, bo nie mam zaznaczone w kalendarzu, bo na straty totalnie ten cykl wzięłam i olałam to, a moja pamięć taka sobie :p).

Wujek google mówi wszędzie, że plamień nie zalicza się do nowego cyklu, a tylko od momentu właściwego krwawienia. Czyli w moim przypadku 29.07. W 5dc już miałam resztki, taka końcówka oczyszczająca sie, jak i 6dc (zawsze tak mam, tutaj nic dziwnego u mnie), no i w te dni były seksy, bo byliśmy spragnieni przez okres, a, że omijać chcieliśmy dni płodne i owulkę, to juz wtedy zaczęliśmy.

Ale do brzegu, o co mi chodzi ;)

Patrząc na moje cykle, powinnam mieć owulację na przedziale 10-11 dniu. Nawet, jak wydłużyć, bo mam 24-26dc, a ostatni, jeśli licząc pełne krwawienie, to i było 29dc, to jutro powinna być owulka? Jakoś tak.
Tylko, moje drogie, ja w 7dc miałam 3 razy mocniejsze kłucie lewego jajnika, ze nawet takie dreszcze, ciągnięcie do nogi było? A w 8dc mega śluz ciągnący się, przezroczysty, jednym słowem owulacyjny? 9dc wodnisty (8dc na wieczór też wodnisty był, a ten ciągnący sie rano). 10dc (już mnie to wszystko zastanawiało, stąd mam wszystko wypisane w kalendarzyku i tak teraz pisze o tym, wybaczcie, jak przeszkadza to Wam), to od tego dc mam cały czas biały, zbity, wręcz rozywajacy się, a nawet niekiedy wielka klucha tzw. galaretowaty śluz. Nic nie wskazuje (dzisiaj 15dc), żeby miała dni płodne, czy owulację, a jedynie to, co wyżej napisałam. No i po tej (niby, z obserwacji) owulacji ból podbrzucha, jak na miesiaczkę przez kilka dni miałam, a teraz, tak od 3 dni bez bólu. I wiem, ze śluz, obserwacja jedno, a dokładne badanie, jak np. monitoring drugie, ale my od paru lat bez zabezpieczenia i moje obserwacje pokrywały się z tym, ze w ciążę nie zachodziłam, bo o to chodziło ;)

Wszystko by się zgadzało, gdybym liczyła od tego 26.07, od tych pierwszych plamień, ze dzień owulacji, itp. Natomiast, jak mam liczyć od pełnego krwawienia, to kompletnie nie kumam tego. Nic mi sie nie pokrywa z obserwacja, czuciem, bo dziwne by było, zeby mieć owulację 7dc :/

Nie rozumiem tego, wręcz ten cykl mnie zagubił totalnie, tak jak chciałam nie starać się, olać obserwacje, tak, nawet, jakbym nie chciała tego widzieć, to na papierze, majtkach, no nie da się tego nie zauważyć...
Wręcz sie zastanawiam, czy te seksy, w tym 5 i 6dc mogły coś zdziałać, bo owulka 7dc? Ale to wręcz niemożliwe, ze tak szybko owulka. Jeśli liczyć od plamień, to seks był 8 i 9dc, a owulka w 11dc. I tu by się zgadzało, ale od plamień przecież się nie liczy...

No nic, zakupiony test i wpiszcie mnie w 18.08 (o ile dojdzie, bo dzisiaj zamawiałam, ale o tym dam znać) i zobaczymy, czy ten cały cyrk coś ukaże.

No, takie moje odpuszczanie w sierpniu... (sorki za tak długi post).
Ja liczyłam od treściwego krwawienia a miałam plamienia wcześniej i wychodzi na to że jednak owulacja szybciej była niż pokazuje apka licząc od dnia krwawienia
 
No właśnie wiem, ale ja zawsze myślałam że trzeba się kochać w płodne dni i zazwyczaj myślałam że jak wyjdzie pozytywny test owulacyjny to wystarczy ... A to właśnie na odwrót... A czy owulacje z lewego jajnika są jakieś słabsze czy nie wiem jak to określić?
No trzeba , można się kochać w dni płodne, co więcej można albo trzeba się kochać kiedy się ma na to ochotę.

Niektórzy lekarze zalecają seks co drugi dzień, inni codziennie. Jeden seks po PIKu to może być wcale nie w owulację ani w bliskie dni owulacji 🤷
 
Ostatnia edycja:
Ja liczyłam od treściwego krwawienia a miałam plamienia wcześniej i wychodzi na to że jednak owulacja szybciej była niż pokazuje apka licząc od dnia krwawienia
Tylko dziwne by było, zebym miała dni płodne w okresie? No i przez te oczyszczania się, co w tych dniach były seksy, to nie zauważyłam śluzu płodnego (cieżko by było :p), jak i tak przed tą domniemana owulką (a objawy jak na owulację). A teraz nawet, gdybym chciała widzieć dni płodne czy owulację, to tylko ten zbity, biały sluz... Albo pokiciane z początku coś, albo ta przyśpeszona owulka, albo ogólnie cykl bezowulacyjny i stąd ten biały śluz...

@MadHatter, teraz czytam twój post. Nie wiem w sumie, co napisać, ale wiem jedno, ze jest wiele par cieszących się z dziecka, z in vitro i tego Wam życzę :* Edit: Tzn. nie, ze życze z in vitro, a wręcz, zeby i teraz się udało, ale, jeśli tylko taka by droga została, to życzę, aby zaskoczyło od razu :)
 
Witam. Pamięta mnie ktoś jeszcze? :D

Dla przypomnienia, miałam dostać @ 26.07, ale zamiast tego dostałam plamienie brązowe, 27.07. śluz z domieszką brązu, ale po zbadaniu się, 28.07. znowu plamienie, no i w końcu 29.07 pełną parą okres.

Wtedy pisałam Wam, że ten cykl był dla mnie stresujący (za dużo myśli w głowie), że odpuszczam w sierpniu i może wrócę do działań we wrześniu. Zestresowałam się tym, że miałam takie dziwne plamienia, gdzie nie miewałam tak. Oczywiście test 23dc, jak i w czasie tych plamień ukazał negatyw (teraz nie pamiętam dokładnie, czy to było 27.07, czy jak, bo nie mam zaznaczone w kalendarzu, bo na straty totalnie ten cykl wzięłam i olałam to, a moja pamięć taka sobie :p).

Wujek google mówi wszędzie, że plamień nie zalicza się do nowego cyklu, a tylko od momentu właściwego krwawienia. Czyli w moim przypadku 29.07. W 5dc już miałam resztki, taka końcówka oczyszczająca sie, jak i 6dc (zawsze tak mam, tutaj nic dziwnego u mnie), no i w te dni były seksy, bo byliśmy spragnieni przez okres, a, że omijać chcieliśmy dni płodne i owulkę, to juz wtedy zaczęliśmy.

Ale do brzegu, o co mi chodzi ;)

Patrząc na moje cykle, powinnam mieć owulację na przedziale 10-11 dniu. Nawet, jak wydłużyć, bo mam 24-26dc, a ostatni, jeśli licząc pełne krwawienie, to i było 29dc, to jutro powinna być owulka? Jakoś tak.
Tylko, moje drogie, ja w 7dc miałam 3 razy mocniejsze kłucie lewego jajnika, ze nawet takie dreszcze, ciągnięcie do nogi było? A w 8dc mega śluz ciągnący się, przezroczysty, jednym słowem owulacyjny? 9dc wodnisty (8dc na wieczór też wodnisty był, a ten ciągnący sie rano). 10dc (już mnie to wszystko zastanawiało, stąd mam wszystko wypisane w kalendarzyku i tak teraz pisze o tym, wybaczcie, jak przeszkadza to Wam), to od tego dc mam cały czas biały, zbity, wręcz rozywajacy się, a nawet niekiedy wielka klucha tzw. galaretowaty śluz. Nic nie wskazuje (dzisiaj 15dc), żeby miała dni płodne, czy owulację, a jedynie to, co wyżej napisałam. No i po tej (niby, z obserwacji) owulacji ból podbrzucha, jak na miesiaczkę przez kilka dni miałam, a teraz, tak od 3 dni bez bólu. I wiem, ze śluz, obserwacja jedno, a dokładne badanie, jak np. monitoring drugie, ale my od paru lat bez zabezpieczenia i moje obserwacje pokrywały się z tym, ze w ciążę nie zachodziłam, bo o to chodziło ;)

Wszystko by się zgadzało, gdybym liczyła od tego 26.07, od tych pierwszych plamień, ze dzień owulacji, itp. Natomiast, jak mam liczyć od pełnego krwawienia, to kompletnie nie kumam tego. Nic mi sie nie pokrywa z obserwacja, czuciem, bo dziwne by było, zeby mieć owulację 7dc :/

Nie rozumiem tego, wręcz ten cykl mnie zagubił totalnie, tak jak chciałam nie starać się, olać obserwacje, tak, nawet, jakbym nie chciała tego widzieć, to na papierze, majtkach, no nie da się tego nie zauważyć...
Wręcz sie zastanawiam, czy te seksy, w tym 5 i 6dc mogły coś zdziałać, bo owulka 7dc? Ale to wręcz niemożliwe, ze tak szybko owulka. Jeśli liczyć od plamień, to seks był 8 i 9dc, a owulka w 11dc. I tu by się zgadzało, ale od plamień przecież się nie liczy...

No nic, zakupiony test i wpiszcie mnie w 18.08 (o ile dojdzie, bo dzisiaj zamawiałam, ale o tym dam znać) i zobaczymy, czy ten cały cyrk coś ukaże.

No, takie moje odpuszczanie w sierpniu... (sorki za tak długi post).
Cześć, pamiętam ci z lipcowyxh kresek ;) teoxhe się zgubiłam z tym opisie powiem szczerze. Wiesz, zawsze owu i wszystko moze się przesunąć- wpisałam na testowanie i się dowiemy niedługo co to było;) jeśli owu byla wcześniej to nowa @ te bedzie szybciej.
 
reklama
@Nattta gratulacje, fajnie, ze nie miałaś zadnych problemów z zajściem w przeciwieństwie do całej masy dziewczyn tutaj.
Trochę więcej empatii życze, bo nie udzielałaś się wcale, sama mało co wspierałaś, a przyszłas tu dopiero jak Ci wyszła pozytywna beta. A wiesz ile dziewczyn tu czeka latami na jedną pozytywną betę? I ile my się wspieramy w tej cieżkiej, długiej drodze? I jeszcze do nas mówisz, ze jesteśmy nie wspierające. Jakoś masa dziewczyn tu siedzi i czuje wsparcie. A Twoje 2 posty na krzyż nie wiem co miały wnieść...
Bardzo lubię jak ktoś wjedzie z buta na wątek, powie ze ktoś jest nie miły, nie wspiera, rzuci pozytywnym testem czy beta i spada. Chciałabym wiedzieć po czy ktoś to wnioskuje, ze my się nie wspieramy
 
Do góry