reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

W październiku testów czas, w ciąży będzie każda z nas!

Jakie masz teraz opcje? IVF czy też nie bardzo ma sens?
Jedyna opcja jest in vitro, owszem mogłabym pewnie próbować naturalnie znów po immunosupresji, której nie chce ale szkoda mi na to czasu i zdrowia. Porozmawiam ze starym i zdecydujemy do dalej. Ale kończymy w tym momencie albo on vitro próbujemy chociaż nie wiem jakbyśmy znieśli porażkę ostatniej szansy.
 
reklama
Tak dla informacji zostawię.
Miałam ostatnio robione sonohsg czy inny skrót SIS. Nie miałam czasu się zastanawiać nad tym czy na pewno potrzebne czy będzie bolało. U mnie priorytet był sprawy wyższej.
Przy SIS podaje się do macicy sól fizjologiczną, która kontrastuje na obrazie, a nie zwykły środek kontrastowy jak przy HSG. Przez to jest mniej odczuwalne dla organizmu. Sól jak to sól;) obojętna.
Nie odczułam bólu jako takiego, ale było nieprzyjemnie przez moment. Badanie szybkie i konkretne.
Też miałam Sono i mam podobne odczucia. Lekko nieprzyjemne może, ale w ogóle nie bolało.
 
nie mogłam sie doczekać na te wyniki a teraz aż mi się niedobrze robi na mysl co przyniosą kolejne 😪

Źle. wizyta dopiero 15.12, ale jeszcze czekam na dwa badania, poki co dostalam wyniki dwóch. wiesz,czasem patrze na te Wasze wyniki i zazdroszcze, ze macie chociaz cokolwiek w normie, bo ja to co nie zbadam to jest strzałka w dół albo w górę. nawet głupia morfologia mi źle wychodzi, profil tarczycowy w caly świat, wiecznie qrwa coś jest nie tak. jeszcze się nie zdarzylo, zebym coś badała i wyszłoby wszystko w normie :|
Tulę Cię mocno, bo nie wiem, co powiedzieć... Nie da się przyspieszyć wizyty albo zasięgnąć drugiej opinii? Mimo bycia wychujaną przez "najlepszą w regionie" klinikę jeszcze mam nadzieję, że są porządni ginekolodzy i lekarze, którzy potrafią wyprowadzić na prostą, ku ogólnemu zdrowiu.
 
Jedyna opcja jest in vitro, owszem mogłabym pewnie próbować naturalnie znów po immunosupresji, której nie chce ale szkoda mi na to czasu i zdrowia. Porozmawiam ze starym i zdecydujemy do dalej. Ale kończymy w tym momencie albo on vitro próbujemy chociaż nie wiem jakbyśmy znieśli porażkę ostatniej szansy.
A przypomnisz po ile macie lat?
 
Jedyna opcja jest in vitro, owszem mogłabym pewnie próbować naturalnie znów po immunosupresji, której nie chce ale szkoda mi na to czasu i zdrowia. Porozmawiam ze starym i zdecydujemy do dalej. Ale kończymy w tym momencie albo on vitro próbujemy chociaż nie wiem jakbyśmy znieśli porażkę ostatniej szansy.
Kurna, Ciebie też tulę... Tragiczne jest to, że macie do wyboru własne zdrowie albo niszczenie go w nadziei, że może-może-może...
 
Tulę Cię mocno, bo nie wiem, co powiedzieć... Nie da się przyspieszyć wizyty albo zasięgnąć drugiej opinii? Mimo bycia wychujaną przez "najlepszą w regionie" klinikę jeszcze mam nadzieję, że są porządni ginekolodzy i lekarze, którzy potrafią wyprowadzić na prostą, ku ogólnemu zdrowiu.
wiesz co, ja juz na lekarzy i ginekologów nie liczę, zresztą te wyniki pokazały mi, że prawdopodobnie od początku nie było szans, żeby donosić ciążę. wiec z jednej strony żałuję, że zbadałam to tak późno, z drugiej - nie umiem się pogodzić z tym, że mimo normalnego, spokojnego życia "coś" jest ze mną tak bardzo nie tak, że to wszystko wychodzi w badaniach. jedyne co, to cieszę się, że nie podeszłam do ivf przed tymi badaniami, bo nie dość, że nadal nie byłabym w ciąży to jeszcze byłabym o jakies 30-40tys "lżejsza". a tak jeszcze bierzemy pod uwagę podejscie do procedury z włączeniem leczenia immuno.
 
Prolaktuyna dobra. Stosunek LH/FSH rzeczywiście nie jest idelany, do sprawdzenia dalej pod kątem pcos.
16dc może by c za późno na wzrost pęcherzyków, bo może być dawno po owu.
No lae może też obejrzy jajniki pod kątem pcos.
Tak wyglądało usg w 37dc, wtedy kiedy spóźniał mi się okres i lekarz przepisał mi duphaston
 

Załączniki

  • 20221019_190040.jpg
    20221019_190040.jpg
    750 KB · Wyświetleń: 56
  • 20221019_190026.jpg
    20221019_190026.jpg
    740,1 KB · Wyświetleń: 56
  • 20221019_190049.jpg
    20221019_190049.jpg
    751,7 KB · Wyświetleń: 59
reklama
wiesz co, ja juz na lekarzy i ginekologów nie liczę, zresztą te wyniki pokazały mi, że prawdopodobnie od początku nie było szans, żeby donosić ciążę. wiec z jednej strony żałuję, że zbadałam to tak późno, z drugiej - nie umiem się pogodzić z tym, że mimo normalnego, spokojnego życia "coś" jest ze mną tak bardzo nie tak, że to wszystko wychodzi w badaniach. jedyne co, to cieszę się, że nie podeszłam do ivf przed tymi badaniami, bo nie dość, że nadal nie byłabym w ciąży to jeszcze byłabym o jakies 30-40tys "lżejsza". a tak jeszcze bierzemy pod uwagę podejscie do procedury z włączeniem leczenia immuno.
A jakie badania wyszły Ci źle?

Ja właśnie odebrałam wynik kirów, okazuje się że mam genotyp AA. Ale stary ma halotyp C1 więc teoretycznie nam to nie powinno tak przeszkadzać.
 
Do góry