reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

W lipcu na testy sikamy ⏸️ 🎉 i swoje marzenie spełniamy 🤰🏼👶🏻

reklama
A miałaś możliwość monitoringów? Masz regularnie owu?
Piszę tylko z mojego doświadczenia: AMH 3,49, obraz usg z pęcherzykami, androgeny nieco za wysoko. I po laparo brak wątpliwości lekarza, że to pcos.
Szukałam i czytałam i jak do tej pory, to okazuje się, że ok. 70% dziewczyn z pcos ma insulinooporność, niewyrównana insulinooporność powoduje zwiększone wydzielanie androgenów. Podobnie, treningi siłowe stymulują wydzielanie testosteronu. Na podniesienie shbg dobrze działa zwiększenie podaży białka.
Na insta obserwuję sobie więcej niż hormony, Michała Kota, lunchcoach.
Może coś Ci się przyda z tego mojego przydługiego wywodu 😜
Dziękuję za ten wywód , ja białka baaardzo dużo jem, odkąd wiem, że u mnie testosteron podwyższony, to dużo siłowo nie ćwiczę, bardziej stawiam na kardio, dzięki diecie i aktywności straciłam 17 kg w niespełna rok. Amh u mnie też powyżej 3.5 , insulinooporność mam, na to biorę metforminę. U umnie chyba ewidentnie coś nie tak jest najbardziej z androgenami.
Miałam monitoringi, endo zawsze w okolicach 11 , pęcherzyki też rosną, śluz jest i bòle, progesteron troche lipny ale potwierdzajacy owu ( okolo 10 ng) .
Umowilam się teraz na środę kolejną do gina, to bedzie 14dc to zaś zobaczymy co w jajnikach, a endokrynologa nadal szukam .
Zabiorę do niego swoją teczkę ze wszystkim.
Tak sobie myślę na podstawie tego co czytam w necie o swoich wynikach, że tu może realnie leżeć problem mojej niepłodności, w tych trzonowych hormonach.
Też złoszcze się na to, bo ja sama od siebie zrobiłam te badania, dlaczego nikt wcześniej mi nie powiedział zrób to i to, skoro ten testosteron wyszedl juz kilka razy wyżej. Ja nie jestem lekarzem, endokrynologiem, ja mając listę z forum i obserwując siebie i cykl patrze co warto zrobić 🤷‍♀️ to jest porażka, samej sobie szukać chorób.
 
Ja już nie ściemniam, mówię prosto z mostu. Jeśli chodzi o stronę męża, to odbyłam rozmowę z teściową po której mi powiedziała, że wszystko co jej mówię pozostaje między nami. Ja jednak jej powiedziałam, żeby wszystkim powiedziała bo nie mam ochoty na ten temat już rozmawiać z nikim. Trochę nagiełam prawdę bo nie powiem jej, że nie mam ochoty na złote rady od jej córek, którymi można tylko podetrzeć sobie tyłek...
Teraz też już raczej mówię wprost, a gdy ktoś jest bardzo wścibski lub natrętny mówię brutalnie albo że np. poroniłam tydzień temu/albo że serca trójki naszych dzieci przestały bić i jeszcze nie znaleźliśmy sposobu na to, żeby je wskrzesić/albo że jeśli zna sposób, żeby udało mi się utrzymać kolejną ciąże, to chętnie posłucham.
Uważam, że trzeba mówić o niepłodności i o poronieniach, żeby ten temat przestał być tabu, a niepłodność niezauważana.
 
ogólnie gadałam z mężem na temat inseminacji i on powiedział, że albo inseminacja, albo last i wakacje. Bo w sierpniu zaczynamy remont i dużo hajsu pójdzie.
Ale widzę, że nie ma w nim przekonania. On uważa, że ma za słabe wyniki i dlatego nie chce w to iść.
My też rozważamy inseminację jako pierwszy krok przed ewentualnym invitro.
 
nie, na ten moment nie.

nie wiem ile to w sumie wychodzi. Sama inseminacja na stronie Ferti 1000 zł, ale jeszcze wszystkie badania, podejrzewam, że z 2-3 koła trzeba dać. Dużo niedużo, ale przy wydatkach na horyzoncie inaczej się patrzy...

też tak uważam. Może przemyśli...
Powiedział, że on by potrzebował, żeby lekarz spojrzał na jego wyniki i powiedział "tak, to może się udać".
Ewidentnie ma podcięte skrzydła po tej wizycie na NFZ...
Może spróbujcie z samą konsultacją w klinice, żeby ktoś się Wami odpowiednio zajął i abyście byli zaopiekowani - sama rozmowa może trochę podnieść na duchu Twojego męża.
 
My prawdopodobnie wrzesień, w sierpniu niestety nie da rady, kariotypy nie przyszły jeszcze 🤷🏻‍♀️
Ale to dziwne z tym czasem oczekiwania.
Wyniki u nas w szpitalu ogarnia diagnostyka. Cena super niska i czas realizacji super szybki (mimo, że mieli 1 dzień roboczy obsuwy). Także polecam zerknąć na ofertę ambulatorium najbliższego szpitala.

Jak się w ogóle czujesz z decyzją o in vitro? Pamiętam Twoją reakcję po ostatnich wynikach.
 
reklama
Może spróbujcie z samą konsultacją w klinice, żeby ktoś się Wami odpowiednio zajął i abyście byli zaopiekowani - sama rozmowa może trochę podnieść na duchu Twojego męża.
no teraz mój mąż robi dużo badań, wszystkie hormony, nasienie i właśnie mamy iść do Dziada (naszego lekarza) i zobaczymy co powie. Chyba, że wyniki nasienia będą sporo lepsze, to uderzymy jeszcze raz na nfz. Ale nie spodziewam się, bo nasze prowadzenie, dieta, stres etc pozostawiają wiele do życzenia.
 
Do góry