Brownie1992
Moderator
Raczej żeby zaczęła spełniać swoje funkcjeTo takie marzenie, żeby w końcu była. Do tej pory za każdym razem jak jadę obwodnicą Radomia to mnie radość rozpiera. Już prawie nie pamiętam jak to było bez niej.
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Raczej żeby zaczęła spełniać swoje funkcjeTo takie marzenie, żeby w końcu była. Do tej pory za każdym razem jak jadę obwodnicą Radomia to mnie radość rozpiera. Już prawie nie pamiętam jak to było bez niej.
Jak jeździłam tylko na weekend to do rodziców docierałam koło północy. Czyli na spokojnie całą sobota i pół niedzieli można było rodzinnie spędzić. Jakoś zawsze wolałam nocą jeździć.A ja nie lubie w nocy jeździć. Jak nie musimy to absolutnie nie jeździmy nocą
Jak jeździłam tylko na weekend to do rodziców docierałam koło północy. Czyli na spokojnie całą sobota i pół niedzieli można było rodzinnie spędzić. Jakoś zawsze wolałam nocą jeździć.
Dawniej wyjeżdżałam po drzemce około 22-23, ale nie było fajnie.E to do północy to jeszcze nie taka noc My mamy do rodziców 740km takze taką wyprawę zdecydowanie wolimy robić w dzien
Dawniej wyjeżdżałam po drzemce około 22-23, ale nie było fajnie.
No my już na szczęście koło 400km, a dawniej było 508km... Trochę remontów i jest bliżej.
700 to bym chyba nie jechała na weekend
I jeszcze po takiej nocy do pracy. Teraz to nawet sobie tego wyobrazić nie umiem. Starość nie radośćKiedyś nam.sie często zdarzało. Ale teraz jak nie musimy to absolutnie byśmy nie jechali
Im człowiek starszy tym więcej czasu na regenerację potrzebuje. Jak mieliśmy po 20 parę lat to jeździliśmy w piątek w nocy. Nie spaliśmy całą noc i dzień. A w niedziele na noc znowu w trasę. Teraz by to nie przeszło
Nie ma to jak domowa pomidoroweczka z makaronem