witajcie mamy wczesniaczkow,
bardzo was prosze o wasze opinie na temat prawdopowobienstwa ze dolacze do waszego grona......
od okolo dwoch tygodni mam czeste skurcze/twardnienia brzucha , zazwyczaj sa one bolesne, rozpieraja moje zebra , niekiedy towarzysza im bole brzucha i plecow coraz czesciej .Mieszkam w Anglii i tutaj badanie ginekologiczne to nie jest norma jak w Polsce .w 25 tygodniu badal mnie lekarz w Polsce i powiedzial ze szyjka nieciekawa , 29mm ale nie ma co panikowac, przyjechalam tutaj i wyblagalam powtorzenie badania, skrocila sie do 27mm.
w ostatnia sobote mialam spotkanie z polozna w spzitalu i poskarzylam sie na te uporczywe skurcze ktore wydawaly mi sie regularne ( ok 3 na 10 minut) .Wrzucili mnie na godzinny monitoring-ktg , wyszlo ze faktycznie mam jakies skurcze ipostanowili mnie zbadac , okazalo sie ze szyjka miekka , krotkaa-max 1 cm (badanie paluchem) ale zamknieta .szybko podjeli decyzje ze mnie zostawiaja na noc i dali mi sterydy na rozwoj plucek mojego skarbka-ktore nota bene sprawily ze czulam sie tragicznie , na drugi dzien powtorka zastrzyku , skurcze zaczely byc bardziej bolesne , i mocniejsze, wygladalo sie ze porod jest toz toz.Zbadal mnie kolejny lekarz i powiedzial to samo-miekka krotka szyjka + skurcze , nie mozemy wypuscic w takim stanie dopuki nie bedziemy miec pewnosci ze sytuacja sie ustabilizowala jest ryzyko porodu przedwczesnego.Przyszedl na trzeci dzien inny lekarz , zerknal na ktg ,-skurcze troche zmalaly , nie zbadal mnie i kazal isc do domu.Od tej pory sie boje bo nie wiem na czym stoje.Czy zostalo mi 1 tydzien czy 6? to jak siedzenie na jaju.Tymczasem skurcze wydaja mi sie z dnia na dzien mocniejsze i czesciejsze , i czuje czesto bolesnie dziecko jakby chcialo glowe wybic na zewnatrz -prze sobie.Powiedzcie mi prosze w jakiej sytuacji powinnam sie udac do szpitala , co powinno mnie znaiepokoic i zwiastowac porod?dziekuje bardzo wszystkim
p.s moj termin jest o 3 dni pozniej niz na suwaczku czyli to 34 tydzien