Witajcie
Właśnie wróciliśmy z krótkiego wypadu w góry .
Monika - nie stresuj się tak bardzo wcześniactwem. Wiem jak to łatwo powiedzieć , sama kilka dni po porodzie przeczytałam jakiś koszmarny artykuł o problemach zdrowotnych dzieci urodzonych przedwcześnie... Obserwacja dziecka i wiedza na temat ewentualnych zagrożeń jest bardzo potrzebna, ale nie możemy popadać w czarną rozpacz. Twój synek jest zdrowy, z serduszkiem wszystko w porządku - jest się z czego cieszyć. Mały na pewno jest uroczy, a jego "lenistwo" w rozwoju fizycznym, rehabilitacja wytępi . Efektów często nie widać od razu, ale przy systematycznych ćwiczeniach maluszek w końcu zrobi postępy . A jak twój synek znosi te zabiegi? Płacze czy jest dzielny? Mój mały z powodu asymetrii miał zlecone ćwiczenia, które robiliśmy w domu. Potwornie płakał, ale wiedzieliśmy, że od tego zależy jego dalszy rozwój. Na szczęście dosyć szybko wszystko się wyrównało . Trzymam kciuki, żeby u was też tak było. Dla pocieszenia dodam, że rozwój mojego synka też długo był bardzo powolny, ale lekarze twierdzili, ze to norma u wcześniaków i nikt nie zalecał mi dodatkowych ćwiczeń. A główkę mój mały miał tak samo ciężką jak twój - też jakoś nie chciała się podnosić. To chyba świadczy o dużym mózgu, jak myślisz?
Twój opis porodu jest przerażający - szczególnie "fachowa" informacja od lekarza, która miała cię przygotować na najgorsze. Chciałabym wierzyć, że to chwilowe "zaćmienie", a nie totalny brak wyczucia u tego człowieka. Czy pokazał ci dziecko po urodzeniu? Czy mogłaś być przy swoim synku kiedy leżał w inkubatorze? Mam nadzieję, że reszta personelu szpitalnego była pomocna i życzliwa.
Wylewy krwi do mózgu ma podobno każde dziecko po porodzie. O pierwszym i drugim stopniu rodzice nie są informowani, bo to tzw. "standard". Groźniejsze są te trzeciego i czwartego stopnia - takie dzieci wymagają już kontroli u neurologa. Tak więc tym nie musisz sie martwić. Oczywiście lekarze powinni o tym mówić, ale... . Ja też o wielu rzeczach dowiedziałam się już po wyjściu ze szpitala... Podobnie jak ty szukałam wszelkich możliwych informacji o wcześniakach.
Ala - cieszę się z twojego odstresowania ;D. Linijka ciągle przesuwa się do przod i mam nadzieję, że dzidziuś wytrzyma w brzuszku do terminu . Uważaj na siebie, dużo odpoczywaj i bądź dobrej myśli. Cały czas trzymam kciuki.
Pozdrawiam cieplutko
Właśnie wróciliśmy z krótkiego wypadu w góry .
Monika - nie stresuj się tak bardzo wcześniactwem. Wiem jak to łatwo powiedzieć , sama kilka dni po porodzie przeczytałam jakiś koszmarny artykuł o problemach zdrowotnych dzieci urodzonych przedwcześnie... Obserwacja dziecka i wiedza na temat ewentualnych zagrożeń jest bardzo potrzebna, ale nie możemy popadać w czarną rozpacz. Twój synek jest zdrowy, z serduszkiem wszystko w porządku - jest się z czego cieszyć. Mały na pewno jest uroczy, a jego "lenistwo" w rozwoju fizycznym, rehabilitacja wytępi . Efektów często nie widać od razu, ale przy systematycznych ćwiczeniach maluszek w końcu zrobi postępy . A jak twój synek znosi te zabiegi? Płacze czy jest dzielny? Mój mały z powodu asymetrii miał zlecone ćwiczenia, które robiliśmy w domu. Potwornie płakał, ale wiedzieliśmy, że od tego zależy jego dalszy rozwój. Na szczęście dosyć szybko wszystko się wyrównało . Trzymam kciuki, żeby u was też tak było. Dla pocieszenia dodam, że rozwój mojego synka też długo był bardzo powolny, ale lekarze twierdzili, ze to norma u wcześniaków i nikt nie zalecał mi dodatkowych ćwiczeń. A główkę mój mały miał tak samo ciężką jak twój - też jakoś nie chciała się podnosić. To chyba świadczy o dużym mózgu, jak myślisz?
Twój opis porodu jest przerażający - szczególnie "fachowa" informacja od lekarza, która miała cię przygotować na najgorsze. Chciałabym wierzyć, że to chwilowe "zaćmienie", a nie totalny brak wyczucia u tego człowieka. Czy pokazał ci dziecko po urodzeniu? Czy mogłaś być przy swoim synku kiedy leżał w inkubatorze? Mam nadzieję, że reszta personelu szpitalnego była pomocna i życzliwa.
Wylewy krwi do mózgu ma podobno każde dziecko po porodzie. O pierwszym i drugim stopniu rodzice nie są informowani, bo to tzw. "standard". Groźniejsze są te trzeciego i czwartego stopnia - takie dzieci wymagają już kontroli u neurologa. Tak więc tym nie musisz sie martwić. Oczywiście lekarze powinni o tym mówić, ale... . Ja też o wielu rzeczach dowiedziałam się już po wyjściu ze szpitala... Podobnie jak ty szukałam wszelkich możliwych informacji o wcześniakach.
Ala - cieszę się z twojego odstresowania ;D. Linijka ciągle przesuwa się do przod i mam nadzieję, że dzidziuś wytrzyma w brzuszku do terminu . Uważaj na siebie, dużo odpoczywaj i bądź dobrej myśli. Cały czas trzymam kciuki.
Pozdrawiam cieplutko