karoo-kp
Mama Jagodzianki
- Dołączył(a)
- 6 Styczeń 2006
- Postów
- 6 419
Halo? Sex przez telefon?
- Tak, właściwy numer...
- Dobra, żeby nie było niedomówień, słuchaj, jesteś tłustą blondynką, o czerwonej twarzy, cała w krostach, oczywiście goła, tylko masz gumofilce na stopach, nazywać cię będę Baśka, i tak - jest późne lato 1945 roku, tuż po wojnie, leżymy w szopie na sianie, śmierdzi końskim obornikiem, a księżycowe światło oświetla ci plecy... JEDZIEM BAŚKA!!!....
Siedzą dwaj filateliści w parku na ławce i kartkują klasery ze znaczkami Z tyłu podchodzi mężczyzna, staje za plecami i też patrzy. Jeden z filatelistów obraca się i pyta:
- Pan również jest filatelistą?
- Nie, nie - jestem pederastą, ale też mnie to ciekawi...
Jedna koleżanka żali się drugiej:
- Mój Kazik jest jakiś ostatnio oziębły w sprawach seksu.
- Podmień mu w czasie kąpieli szampon na taki dla psów - radzi druga - Ja swojemu tak zrobiłam to po wyjściu spod prysznica rzucił się na mnie jak jakiś brytan, zaciągnął do łóżka i mało mnie na strzępy nie rozerwał w czasie stosunku.
Minęły dwa dni:
- Beznadziejna ta twoja rada z szamponem dla psów.
- Coś ty? Nie zadziałało?
- Zadziałało. Wyskoczył z łazienki, opier*olił całą kiełbasę z lodówki a jak mu zwróciłam uwagę to ugryzł mnie w dupę i poleciał do tej suki, Kowalskiej z trzeciego piętra.
- Tak, właściwy numer...
- Dobra, żeby nie było niedomówień, słuchaj, jesteś tłustą blondynką, o czerwonej twarzy, cała w krostach, oczywiście goła, tylko masz gumofilce na stopach, nazywać cię będę Baśka, i tak - jest późne lato 1945 roku, tuż po wojnie, leżymy w szopie na sianie, śmierdzi końskim obornikiem, a księżycowe światło oświetla ci plecy... JEDZIEM BAŚKA!!!....
Siedzą dwaj filateliści w parku na ławce i kartkują klasery ze znaczkami Z tyłu podchodzi mężczyzna, staje za plecami i też patrzy. Jeden z filatelistów obraca się i pyta:
- Pan również jest filatelistą?
- Nie, nie - jestem pederastą, ale też mnie to ciekawi...
Jedna koleżanka żali się drugiej:
- Mój Kazik jest jakiś ostatnio oziębły w sprawach seksu.
- Podmień mu w czasie kąpieli szampon na taki dla psów - radzi druga - Ja swojemu tak zrobiłam to po wyjściu spod prysznica rzucił się na mnie jak jakiś brytan, zaciągnął do łóżka i mało mnie na strzępy nie rozerwał w czasie stosunku.
Minęły dwa dni:
- Beznadziejna ta twoja rada z szamponem dla psów.
- Coś ty? Nie zadziałało?
- Zadziałało. Wyskoczył z łazienki, opier*olił całą kiełbasę z lodówki a jak mu zwróciłam uwagę to ugryzł mnie w dupę i poleciał do tej suki, Kowalskiej z trzeciego piętra.