reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

uprawnienia rodziców po poronieniu/ urodzeniu martwego dziecka

reklama
Witam Was
Chciałam się do dołączyć do Was. Też straciłam swojego Aniołka, 22.11 miałam zabieg łyżeczkowania w Poznaniu na Polnej. Byłam w 13 tc ale dowiedziałam się że Dzidzia nie rozwijała się od 8 tc i 2 dni, czyli około 3 -4 tygodnie chodziłam w ciąży myśląc że wszystko jest dobrze. Bardzo to przeżywamy z mężem.
Pragniemy pochować Dzidzię aby pamięć o niej nigdy nie minęła i z tego co się dowiedzieliśmy czeka nas długa droga. Najpierw czekamy około 2 tyg na wynik badania histopatologicznego ze szpitala, po tym wydadzą nam próbkę którą musimy zawieść do badań genetycznych na płeć na własny koszt 390 zł i znowu czekać nie wiem ile za wynikami. Jak odbierzemy wynik to wracamy do szpitala razem z tą próbką (być może będzie to całe ciałko naszej Dzidzi) i wtedy dopiero dostaniemy ten cały akt urodzenia dziecka martwego. Następnie możemy iść do USC i dostać kolejny świstek. Wtedy musimy załatwić zakład pogrzebowy który odbierze ciałko i zorganizować pogrzeb. Będziemy chować Aniołka na cmentarzu w rodzinnej miejscowości 100 km od Poznania więc przewiezienie ciałka to dodatkowy koszt. Dodam że nie dostanę żadnych świadczeń socjalnych ani urlopu bo jestem studentką a mąż nie pracuje więc wszystko na własny koszt. Mam nadzieję że komuś przydadzą się te informacje, szkoda że szpital wymyślił sobie te badania genetyczne, to tylko naciąganie na koszty i przedłużanie wszystkiego w czasie...

ja mialam zabieg w prywatnej klinice ale wszystko na nfz i tam na szczescie dali nam wolny wybor plci, ale slyszalam ze wlasnie w panstwowych szpitalach robia problemy i trzeba czekac na badania plci.
 
naszego aniolka zabralismy do domu a juz po 2 dniach moglismy go pochowac, dostalismy zasilek z zusu na pogrzeb 4 tys zl i w sumie wszystko zalatwial dom pogzrebowy.
 
Witam
Ja również straciłam maleństwo 22 listopada na Polnej w Poznaniu, w 10 tygodniu.
Nie byliśmy na to z mężem kompletnie przygotowani bo trafiłam do szpitale z bólem i krwawieniem i dopiero tam dowiedzieliśmy się że serce dziecka nie bije od ponad dwóch tygodni.


Nikt nie powiedział o możliwości wydania aktu urodzenia i karty zgonu a sami nie byliśmy zorientowani że takie procedury istnieją i nawet nikt z naszych bliskich nie przeszedł takiej drogi. Dowiedzieliśmy się o tym dopiero wtedy gdy po tej tragedii szukalismy wsparcia w internecie.
A poza tym nawet nie wiem czy w naszym przypadku byłaby taka możliwość-udało mi się uniknąć zabiegu łyżeczkowania-poroniłam całkowicie w wyniku silnego krwotoku w szpitalu zanim doszło do przyjęcia mnie na oddział ale niestety efektem tego jest brak jakiegokolwiek fragmentu ciała dziecka:(
nie wiem czy w takiej sytuacji jest wogóle zasadne walczenie o te dokumenty i możliwość zorganizowania pogrzebu.
Nie interesują mnie żadne świadczenia tylko chciałabym mieć świadomość że zrobiliśmy wszystko aby nasze maleństwo nie funkcjonowało anonimowo i aby było miejsce gdzie możemy je odwiedzać choćby symbolicznie.
czy ktoś spotkał się z podobną sytuacją?
 
Elomelo, a kiedy poroniłaś? Taka procedura weszła w życie od kilku miesięcy, wcześniej rodzice mogli uprawdopodobnić płeć dziecka.
 
Witaj Atemido, bardzo mi przykro z powodu Twojej straty.
Może się spotkałyśmy w szpitalu? Ja tam byłam od 8 rano, ale do pierwszego badania musiałam czekać do 10, założyli mi tabletki na wywołanie poronienia i o 12 byłam już na zabiegu, nie czekałam długo bo dzień wcześniej zaczęłam już plamić, a o tym że Dzidzia odeszła dowiedziałam się we wtorek przy kontroli u mojego ginekologa.
Jak miałaś ten krwotok to byłaś już w szpitalu? Powinni ci powiedzieć o tej możliwości, nie wiem jak to jest gdy nie ma ciałka Dzidzi ale zaświadczenie że urodziłaś dziecko martwe na twoje życzenie chyba muszą wystawić.

Więc teraz wszyscy muszą robić testy genetyczne na płeć a nie tylko "klientki" Polnej w Poznaniu? Swoją drogą muszę się poskarżyć że przeżyłam dodatkową traumę przy zabiegu z powodu wrednego anestezjologa, obudziłam się z płaczem i w szoku bo byłam pewna że to on będzie wykonywał zabieg i zrobi mi krzywdę. Dziad nawet się nie przedstawił, a teraz muszę pisać wniosek do dyrektora szpitala żeby dowiedzieć się jak się nazywał i napisać na niego skargę.
 
No właśnie niczego w szpitalu mi nie powiedzieli, a ja jechałam do szpitala nagle bo krwawiłam i nie wiedziałam co mnie tam czeka i jak się dalej sytuacja potoczy, w sumie nawet nie brałam pod uwagę najgorszego scenariusza, łudziłam się że mi pomogą. A to była moja pierwsza ciąża.
Gdybym wiedziała wcześniej że coś nie tak z dzieckiem i jechała ze wskazania lekarza z pewnością przeanalizowałabym temat i dopominała się o swoje prawa.

Edyta89 koniecznie pisz do dyrektora, ja wiem że oni nie mogę się angażować emocjonalnie w każdego pacjenta ale minimum szacunku dla kobiety która właśnie przeżywa tragedię to nie jest zbyt wiele.
My z mężem będziemy walczyć o wydanie aktu, jeśli już go będziemy mieli zorientujemy się co dalej.
 
Witajcie dziewczyny,
dzięki Wam Mój Aniołek to Wojtuś. Poroniłam 28 października, nie wiedzialam jakie mam prawa dopóki nie przeczytalam na forum. Wczoraj mój mąż załatwił wszystko za mnie,zaświadczenie ze szpitala, dzisiaj urząd i ubezpieczenie,na macierzyński już za póżno,ale przynajmniej mam imię:) Dziękuję Wam za tak cenne informacje.Jest to dla mnie wazne tym bardziej, że to moje drugie poronienie
:( Pierwsze miałam w 2008 roku i wtedy też nie znałam swoich praw.Dziewczyny walczcie o swoje!!
 
reklama
m_stasiak, dlaczego na macierzyński za późno? ja wykorzystywałam wstecz dopiero po załatwieniu wszystkich formalności.
 
Do góry